Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

TRZYDZIEŚCI OSIEM

---Luke---

Wysiedliśmy z samolotu i po odebraniu swoich bagaży, ruszyliśmy do hotelu w którym mamy się zatrzymać. Na szczęście był on w miarę w centrum, przez co taksówkarz który nas miał tam zawieźć nie miał problemu z tym, żeby tam dojechać. Po odebraniu kluczy ruszyliśmy do pokoju hotelowego, który był bardzo ładny i bardzo czysty, co mnie zdziwiło zważywszy na to ile kosztowała noc. Dodatkowo widok z okna był bardzo ładny, jako że nasz pokój był dość wysoko, to było widać kawałek panoramy miasta.

Po ogarnięciu się w pokoju, ruszyliśmy, aby dowiedzieć się co znajduje się w naszej okolicy. Skoczyliśmy też do sklepu, żeby kupić jakieś rzeczy, przy okazji ogarnęliśmy gdzie leży owe studio, w którym owa dziewczyna niby trenowała. Pod wieczór wstąpiliśmy do baru, gdzie przy piwie porozmawialiśmy jak za starych dobrych czasów.

Lekko wstawieni wróciliśmy do hotelu, gdzie niemal od razu poszliśmy spać. Zapewne spaliśmy do południa, gdyby nie dziwny hałas który obudził mnie w środku nocy. Będąc zaspany, dodatkowo nie wiedząc co się dzieje obudziłem przyjaciela, który tak samo jak ja był mocno zdziwiony. Wstałem na nogi i przed drzwiami wejściowymi zauważyłem dziewczynę, ubraną w strój sprzątaczki. Zdziwiłem się bo z na stronie hotelu nie było nic o tym, że sprzątaczka o piątej rano wejdzie ci do pokoju bez twojej wiedzy i zacznie sprzątać. Na mój widok dziewczyna chciała wyjść, ale byłem szybszy i stanąłem jej na drodze:

- Przepraszam, myślałam że nikogo nie ma w tym pokoju

- Skąd miałaś kartę w takim razie? – zapytałem podejrzanie

- Dostałam na recepcji, zawsze o tej sprzątam wszystkie puste pokoje, do których klucze wiszą właśnie tam – podniosła na mnie wzrok – Skoro pan tutaj jest, to wrócę później

- Chwila, chwila – powiedziałem kiedy zaczęła się przeciskać do drzwi – Skoro na recepcji wiszą klucze od pustych pokoi, a nasz jest zajęty, to klucz nie mógł tam wisieć – powiedziałem dumny z siebie – Albo powiesz prawdę, albo wzywam obsługę hotelową a następnie policje

- Czemu policję? – spytała przerażona

- Na recepcji nikt nam nie powiedział, że oferujecie takie sługi wiec mam podstawę twierdzić, że możesz nie być z personelu hotelu – chwyciłem ją za rękę i zaprowadziłem na łóżko, na którym Ash jej przypilnował, ja tymczasem zamknąłem drzwi i wziąłem swój jak i jej klucz

- Pisze o tym na naszej stronie internetowej

- Nie sądzę – powiedziałem zaraz po tym jak przejrzałem ową stronę jeszcze raz , podając jej telefon powiedziałem – Jeśli znajdziesz tutaj jakąkolwiek zmiankę o tym to cię wypuszczę

- Nic tu nie ma, ale nie wiem czemu – oddała mi telefon – Szef kazał mi tu przyjść i posprzątać więc to zrobiłam

- Jesteśmy tu jeden dzień i jak widzisz nie ma tu syfu – powiedział zaspany jeszcze Ash

- Szef twierdził inaczej, szczególnie że widział, jak pijani wracaliście w nocy do pokoju

- Skoro wiedział że jesteśmy pijani, to nie trudno było się domyślić, że spać będziemy do południa, czemu poprosił się o sprzątanie w tak wczesnej godzinie?

- Jaa , naprawdę nie wiem

- W takim razie wzywam policję, ponieważ nie poinformowanie nas jest chyba pogwałceniem naszej prywatności, co mam nadzieję, że okaże się być karalne – powiedziałem, gdyż widać było, że dziewczyna kłamie

- Proszę tylko nie to, straciłam jedną pracę i nie mogę się utrzymać, dlatego się zgodziłam to zrobić, ale proszę nie wzywajcie policji bo stracę tą pracę i będę musiała mieszkać na ulicy

- Nie wezwiemy policji o ile powiesz nam po co tak naprawdę tu przyszłaś

- Pracownik na recepcji proponuje restauracje z alkoholem, potem szef patrzy który z gości tam był i jeśli jest pijany tak jak wy byliście, wysyła nas żebyśmy was okradali. Dlatego pokoje są tu tak tanie, kiedy klient orientuje się, że czegoś nie ma i żąda wezwania policji, szef pokazuje jak chwiejnym krokiem wracał do pokoju i wmawia, że pewnie zgubiło się daną rzecz, gdzieś po drodze – cała zapłakana dodała jeszcze – Proszę nie wzywajcie policji, ja naprawdę nie chciałam, ale nie mam problemy finansowe i musiałam

- Nie wezwiemy policji, ale musisz zmienić pracę, okradanie klientów to nie jest dobry pomysł na zarobek, zresztą mogłaś odmówić szefowi

- Bałam się, że stracę prace, a jest to moje główne źródło utrzymania, zresztą nie raz słyszałam od innych dziewczyn, że szef jest agresywny

- Bije was? – zapytał Ash, który chyba zdążył już się ogarnąć

- Mnie nie, ale inne dziewczyny mówią, że nie raz od niego dostały. Każda jednak boi się komuś o tym powiedzieć

- W takim razie ogarniemy to my, o ile ty nam pomożesz

- To znaczy?

- Szukamy pewnej dziewczyny, popytaj gdzie się da czy ją znają, a my zrobimy tak żeby wasz szef już nigdy nie uderzył żadnej dziewczyny

- Kim wy jesteście?

- Studentami prawa – powiedziałem na szybko – Umiemy udowodnić jego winę, a chyba to nie leży w jego interesie

- No nie

- Zgadzasz się?

- Tak, tylko kogo mam szukać

- Ta dziewczyna – pokazałem jej zdjęcie – uczyła nas jak się walczy, ale gdzieś zniknęła i słuch po niej zaginął, a my chcielibyśmy się do niej zapisać, gdyż naprawdę dobrze uczyła

- Okej, pomogę wam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro