TRZYDZIEŚCI DZIEWIĘĆ
---Luke---
Po odświeżeniu się, a następnie ogarnięciu, ruszyliśmy na miasto śledzić tą dziewczynę. Skoro kłamała wcześniej to teraz też nas może oszukać, a ja nie zamierzam zrobić dla niej coś za darmo. Jako, że śledzenie jej było dosyć nudne, a ona faktycznie robiła to o co ją poprosiliśmy, zdecydowałem że pilnować będzie jej mój przyjaciel, a ja zajmę się jej szefem.
W hotelu byłem chwilę później i ruszyłem do pokoju, z którego po jakiś pięciu minutach ruszyłem do recepcji. Tam zgłosiłem kradzież zegarka, a następnie zacząłem prosić o rozmowę z szefem. Nie musiałem długo czekać, bo już kwadrans później pojawił się szef i zabrał mnie do swojego gabinetu, gdzie na spokojnie mogliśmy porozmawiać:
- W czym mogę służyć?
- Zniknął mój zegarek i żądam żeby ktoś go zaczął szukać
- Widzi pan nie odpowiadamy za gubienie różnych przedmiotów przez naszych klientów
- Ale ja go nie zgubiłem, zegarek został mi skradziony
- Skąd taka pewność?
- Przyjechałem tu w sprawach służbowych i zegarek miałem założyć dopiero na kolacji z naszym klientem, wcześniej go nie nosiłem, wczoraj leżał jeszcze w mojej walizce, a dzisiaj go nie ma
- Może zgubił go pan wczoraj, widziałem jak pan wychodzi z naszego hotelu, a od kolegi wiem, że był pan w barze, wiec może po pijaku pan go gdzieś zostawił
- Niech pan posłucha jestem studentem prawa, a więc chyba wiem co robiłem – Jezu, ale się wczułem w to
- Jeśli pan chce to możemy wezwać policje, ale przysięgam że hotel nie miał z tym nic wspólnego
- Proszę dzwonić, na kamerze na pewno będzie widać, że z hotelu wyszedłem nie mają go na sobie, a to oznacza, że albo OKRADŁ MNIE PANA PERSONEL, ALBO KTÓRYŚ Z GOŚCI – powiedziałem krzycząc pod koniec – W każdym razie pokazuje to pana niekompetencje
- Na pewno uda nam się to załatwić polubownie
- Sam mam zadzwonić na policje?
W końcu szef nie chętnie zadzwonił na policje, która obiecała, że za jakąś godzinę powinien pojawić się ktoś od nich, kto spisze dokładne zeznania. Ja tymczasem przeszedłem do drugiej części planu:
- A może to ta sprzątaczka co była rano w moim pokoju
- Jaka sprzątaczka?
- Nie wiem, ale powiedziała, że przysłał ją szef, miała okazje żeby coś mi zwinąć, w końcu spałem
- Nie to nie możliwe – zaczął się pocić i mylić w tym co mówi
- A mi się wydaje, że pan coś na ten temat wie
- Nie wiem o czym pan mówi
- A ja wiem, że to pan kazał jej nas okraść, ponieważ byliśmy pod wpływem alkoholu, więc niech pan się chociaż przyzna
- To są zwykłe pomówienia
- Tak jak to, że pan jest agresywny, słyszałem od innych dziewcząt że pan je bije, damski bokser zgadza się?
- Nic pan na mnie nie ma
- Nic na pana nie mam, oprócz zeznań tej dziewczyny oraz innych, a to już chyba wystarczy. Zresztą o tym zadecyduje już policja – powiedziałem z uśmiechem na twarzy
- Właśnie przypomniałem sobie o spotkaniu, także proszę mi wybaczyć
Chciał już wstać, ale stanąłem mu na drodze i ładnie wyjaśniłem, że zostanie tu do momentu, aż pojawi się policja. Swoją drogą nie trwało to jakoś długo, gdyż może z dwadzieścia minut później patrol przyjechał. Wyjaśniłem im wszystko co wiem i pokazałem filmik na którym ta dziewczyna mówi prawdę. Potem porozmawiali z innymi dziewczynami, które także zaczęły mówić o tym jaki tak naprawdę jest szef. Historia skończyła się tak, że szef wyszedł w kajdankach i kilka najbliższych miesięcy jak nie lat prawdopodobnie spędzi w więzieniu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro