Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

SZEŚĆDZIESIĄT SIEDEM

---Bella---

Skończyliśmy przeglądać wiadomości kiedy do pokoju wrócił Tom. Zanim zdążyliśmy się odezwać, powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwy:

- Chyba musimy o czymś porozmawiać – usiadł naprzeciwko mnie i od początku kazała mi opowiedzieć o tym co się działo

- Mój brat wraz z chłopakiem prowadzą działalność i potrzebowali pomocy dziewczyny, którą widzieli na walce, a nią byłam ja. Nie chcę współpracować z nimi, ale nie mogę im tego powiedzieć, dlatego nie wyjawiłam im prawdy, że to byłam ja. Oni chcieli mnie znaleźć, więc zadzwoniłam, żeby cię uprzedzić żebyś uważał co o mnie mówisz

- Ale co to ma wspólnego z tym że ktoś was dzisiaj próbował zabić?

- Ich konkurencja też mnie chciała mieć i dlatego chyba mnie ścigali, a Andrew nie chciał mnie zostawić i sam też się stał ich celem – powiedziałam będąc wściekła na siebie samą. Nie dość, że to wszystko jest moją winą, to jeszcze tata mojego przyjaciela jest mną rozczarowany

- Powiedz mi szczerze czym zajmuje się twój brat?

- Jest w gangu – powiedziałam, gdyż Andrew o tym wie i nikomu nie powiedział, wiec liczę że jego tata też tego nie zdradzi – ale nie jest taki jak pan myśli. Naprawdę się o mnie troszczy – powiedziałam na widok jego wzroku

- Wiem, spotkałem go po drodze

- JAK TO!? – krzyknęłam będąc w szoku

- Nie było nikogo na drodze, a on siedział, pożyczyłem od niego telefon i oddając go zobaczyłem, że nie jest w najlepszym stanie. Po krótkiej rozmowie dowiedziałem się, ze chodzi o to, że jego siostra mu nie wybaczy tego co zrobił. Wiem, że ma dobre serce i choć przeraża mnie to czym się zajmuje, to uważam że nie powinnaś ich oszukiwać. Powiedz im prawdę, a wszystko się ułoży. Po za tym, prawda zawsze wyjdzie na jaw i lepiej żebyś to ty ja wyjawiła

- Nie jest pan na mnie zły? – zapytałam bo nie takiej reakcji się spodziewałam

- Jestem cholernie zły, masz brata i chłopaka w gangu, a mój syn nie zareagował, a więc o tym wiedział. Widziałem, że dla nich jesteś na pierwszym miejscu, a dla ciebie ważny jest Andrew więc nie jestem na ciebie wściekły. Mogłaś mi powiedzieć, wiesz ze bym cię wspierał – powiedział z bólem w oczach

- Wiem, ale jako ojciec, bałam się, że kierował by się pan dobrem swoich dzieci

- Ciebie też traktuję jak córkę, za nic w świecie bym się nie zostawił. Zawsze możesz na mnie liczyć, tylko muszę wiedzieć o takich rzeczach – wyciągnął ramiona, w które się w tuliłam i pierwszy raz w życiu poczułam, że naprawdę wygrywają uczucia mimo tajemnic jakie przed nim zataiłam

- Ej a ja? – powiedział Andrew

- Ty to masz szlaban, za kłamanie własnemu ojcu. Po za tym masz walkę jutro więc marsz wypoczywać. A ty moja droga – powiedział do mnie – uczynisz to samo, mam już dość sensacji na dzisiaj i na najbliższy czas – dodał po czym sam udał się do swojego pokoju

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro