Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

SIEDEMDZIESIĄT PIĘĆ

---Tom---

Oglądałem razem z synem walki i widziałem jak stres w nim wrasta. Na szczęście naprzeciwko nas siedziała Bella wraz ze swoją przyjaciółką więc ich widok chyba chociaż trochę pomagał chłopakowi. Zauważyłem jak ich wzrok się spotkał, a on zacisnął dłonie, zdziwiony jego zachowaniem spytałem czym one jest spowodowane:

- Andrew co się dzieje?

- Nic, stresuje się walką

- Tyle to sam wiem, ale czemu na widok Belli zacisnąłeś rękę, jakbyś się musiał powstrzymywać

- Zrobiłem to mam jej dość

- Ona nic nie zrobiła

- Nie sądzę, zrobiła aż nad to

- Co masz na myśli? – zapytałem równocześnie bojąc się odpowiedzi

- Nie powiedziała prawdy przez co ścigał nas jakiś wariat, ale to jest mało ważne, dzisiaj o mało nie zginałeś przez jej brata i chłopaka. Nie powinna cię to w to wciągać, szczególnie w takim dniu

- To znaczy?

- Ja mam walkę, Alex przyjeżdża z innego kraju, miałeś ją odebrać, ale chyba o niej też zapomniałeś

- KURWA ALEX – jak mogłem o niej zapomnieć

- Nie przejmuj się powiedziałem jej że masz ją w dupie tak jak mnie oraz że musi jakoś sama przyjechać

- Nie mam was w dupie

- Nie wcale, na mój trening nie przyszedłeś, a o niej w ogóle zapomniałeś – powiedział ze śmiechem

- O Alex faktycznie zapomniałem, ale to dlatego, że wtedy miał być trening z tobą, wiec zamówiłem jej taksówkę wiedząc że bezpiecznie tu dotrze. Natomiast jeśli chodzi o ciebie to wiedziałem, że poradzisz sobie bez mojej pomocy. Od dziecka wychowywałem się tak, żebyś czuł że masz we mnie wsparcie, ale żebyś mnie nie potrzebował. Jesteś moim synem i wiem jak bardzo jesteś dobry, wiem co osiągniesz i to dzięki sobie

- Śmiechu warte – uciął temat

- Na prawdę tak sądzę

- To dziwne bo zawsze chwalisz się tym co osiągnęła Bella, a nie tym co osiągnęła Alex która jest twoją córką czy ja

- Andrew wiem że czujesz się czasem na drugim miejscu, ale ty i twoja siostra jesteście najważniejsi. Wiesz, że Alex nie jest za dobra w tym sporcie, ale stara się i to doceniam, zaś ty masz to po mnie w genach. Poza tym nie chcę żeby myśleli, że przez to że jesteś moim synem masz taryfę ulgową, wymagam od ciebie tyle ile każdy inny, a nawet więcej

- Wiem, ale czasem denerwuje mnie to, że nigdy mnie nie chwalisz, a jedynie wymagasz. Za każdym razem nasze rozmowy opierają się na temat sporu, treningów albo mojej przyszłości. Czasem mam ważenie że jesteś lepszym ojcem dla Belli niż dla nas

- Wiem, że czasem tak może być, ale wy wiecie że was kocham bez względu na wszystko. Znasz Isabelle więc sam wiesz, że mimo twardej jest typem wrażliwca

- Wiem, skończmy ten temat i uznajmy za zakończony. Za chwilę walczę i chcę się skupić na tym – powiedział a ja zgodziłem się, wiedząc ile to dla niego znaczy

- Pamiętasz taktykę?

- Tak, to dobrze. Wiedz jednak, że będę z ciebie zadowolony niezależnie od wyniku tej walki. Jeśli przegrasz to znaczy, ze rywal był lepszy, przyłożymy się do treningów i kolejna walka będzie twoja, tak samo zresztą jak ta – powiedziałem a po chwili poczułem pustkę obok siebie, Andrew wszedł na ring a jego walka się zaczęła



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Moi drodzy czytelnicy zbliżamy się do końca tej książki, zostało dokładnie jeszcze 5 rozdziałów, także nacieszcie się tą historią póki jeszcze jest :D

**Autorka**

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro