SIEDEMDZIESIĄT
---Luke---
Szedłem sobie ulicą do jakiegoś sklepu, żeby na szybko kupić coś do jedzenia, kiedy zauważyłem wychodzącego z auta potencjalnego trenera tej dziewczyny. Nie mogąc sobie odpuścić nawet w takiej sytuacji, postanowiłem odstawić sprawę z Bellą na rzecz przesłuchania tego typka.
Podszedłem do niego i zapytałem o drogę, następnie korzystając z jego nieuwagi wyrwałem mu kluczyki do auta, a jego wepchnąłem na tylne siedzenie. Sam zaś wsiadłem za kierownicą i pojechałem do naszego pokoju hotelowego. Podczas jazdy zatrzymałem się i zajebałem mu lekko w głowę, żeby stracił przytomność, ale nie na długo. Będąc pod hotelem napisałem przyjacielowi żeby wyszedł mi pomóc i chwilę później już był przede mną:
- Przypadkiem wpadłem na trenera tej dziewczyny, wiec musisz mi pomóc go zanieść do pokoju
- Jasne, ale uważasz że to dobry pomysł
- Na razie najlepszy, wiec zacznijmy – powiedziałem i chwyciłem go za nogi
- O KURWA! – krzyknął Ash w momencie kiedy miał podnieść go za ręce
- Co zaś kurwa! – powiedziałem wkurwiony
- Ja go znam
- Jak to?
- To on wczoraj do mnie podszedł i ze mną gadał
- Serio? – zapytałem zdziwiony
- Stary o co tu chodzi
- Nie wiem – nie wiem, powiedziałem sam do siebie
---Alice---
Wysiadłam z samolotu i podjechałam taksówką pod adres, który wysłała mi przyjaciółka. Na recepcji poprosiłam o wskazanie drogi do pokoju, ale pani na recepcji mnie zbyła, ponieważ chyba ważniejsza była jej rozmowa telefoniczna. Na szczęście udało mi się znaleźć w końcu jej pokój. Zapukałam do drzwi i ku zdziwieniu zauważyłam, że nie jest to pokój, a raczej takie małe mieszkanko. Zastanawia mnie czy takie mieszkanie można by wynająć przykładowo na kilka miesięcy taki mieszkanko. Skończyłam moje przemyślenia w momencie kiedy Bella przypomniała mi o swoim istnieniu. Bez zbędnego przedłużania postanowiłam powiedzieć jej z jakiego powodu tak właściwie tu przyleciałam:
- Chcesz coś do picia, kawa, herbata? – zapytała nim zdążyłam się odezwać
- Może być kawa
- Jasne, to poczekaj chwilę i zaraz będziesz mieć już ciepłą kawę na poprawę humoru – zaczęła się śmiać
- Tęskniłam za twoim poczuciem humoru – powiedziałam bo faktycznie dawno ze sobą już nie rozmawiałyśmy i w sumie nie wiem czego to jest powodem
- Każdy za nim tęskni, tylko nie ja – zaśmiałam się – Ale ja za tobą też tęskniłam
- Mam wrażenie że całe wieki ze sobą nie gadałyśmy – powiedziałam, bo w ciągu ostatniego tygodnia gadałyśmy może dwa razy i to i tak tylko w przelocie
- No nie gadałyśmy, w ostatnim czasie więcej wolnego czasu spędzałam z Lukiem no i w gangu, tym samym mam wrażenie, że bardziej zbliżyłam się do Van. W sumie nasza relacja jakoś tak się zerwała, po tym jak mnie nie było tydzień
- Zgodzę się, jak wróciłaś po tym tygodniu to jeszcze jakoś chciałyśmy to nadrobić, ale im więcej czasu mijało tym chyba było to dla nas trudniejsze
- Tak, ale szkoda bo jesteś zajebistą przyjaciółką
- Cieszę się, ze tak sądzisz bo będę potrzebowała twojego wsparcia – powiedziałam i wiedziałam, że teraz nie ma odwrotu i muszę jej powiedzieć to czego się obawiam
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro