Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

PIĘĆDZIESIĄT SIEDEM

---Luke---

Po ogarnięciu dalszej części planu,oraz papierów które się nazbierały, przeszedłem do drugiej fazy planu na dziś. Ponownie wezwałem do siebie Maxa, aby porozmawiać o jego zachowaniu, które zdecydowanie jest mocno podejrzane:

- Chciał coś szef?

- Tak słyszałem od innych skargi na twoje zachowanie podczas mojej nieobecność – powiedziałem ręką dając znak, żeby usiadł

- A więc o to chodzi – mina mu zrzedła

- O to, mógłbyś to jakoś wytłumaczyć?

- Chyba odbiło mi przez to, że dostałem takie zaufanie od ciebie

- Nie pamiętam żebyśmy byli na ty,nie wiem co sobie wyobrażasz, ale jestem twoim szefem i masz się do mnie zwracać z szacunkiem, a nie jak do swojego przyjaciela –powiedziałem stanowczo, co chyba nie spotkało się z jego aprobatą

- Przepraszam, po prostu cieszę się,że szef zauważył we mnie kogoś wartościowego. Jeszcze raz dziękuje za obdarzenie mnie takim zaufaniem

- Skoro o zaufaniu mowa, to jeśli już zacząłeś się tak rządzić to mam dla ciebie propozycję

- Jaką? – chyba ktoś się zaciekawił

- Mianowicie mój przyjaciel i zarazem prawa ręka chce zrezygnować ze stanowiska, więc potrzebuje kogoś kto by go zastąpił i myślę, że mógłbyś to być ty, w końcu masz smykałkę do rządzenia innymi, jesteś zaciekawiony?

- Oczywiście, dziękuje za taką propozycję, ale nie wiem jak na to zareagują inni

- Nie przejmuj się nimi, to ja tutaj rządzę i jeśli zadecyduję że ma być tak to będzie tak a im nic do tego

- Dobrze, w takim razie postaram się godnie go zastąpić

- Mam nadzieję – powiedziałem po czym zostałem sam ze sobą, w pełni mogąc cieszyć się z tej rozmowy


Wróciłem do domu i opowiedziałem w skrócie wszystko bliskim, zgodnie doszliśmy do tego, że wyszło nam to dobrze. Plan na jutro jest taki, żeby nasz informator w gangu Nieśmiertelnych dowiedział się czegoś od nośnie tego co planują w związku z dziewczyną. Wprawdzie nie powinno to być trudne, ale w razie jakiejś niespodzianki muszę zapewnić mu ochronę, wiec kilku moich ludzi będzie kręcić się gdzieś w pobliżu. Mam nadzieję,że Harry wyciągnie szefa konkurencyjnego gangu i spyta go o to namieście, a nie w ich siedzibie, bo niestety ale na ich siedzibę nie najadę, chociaż jest to kuszące i może gdyby tak to dobrze rozplanować to kto wie może coś by z tego wyszło. Wziąłem przyjaciela na stronę, co nie spodobało się mojej dziewczynie, ale mimo tego, że jej ufam, nie mogę mówić o sprawach gangu przy niej w końcu ona do niego nienależny, a może powinna.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro