CZTERY
---Luke---
Nagłe pojawienie się mojej dziewczyny ucieszyło mnie, bo jednak nic się jej nie stało. Wróciła cała i zdrowa a to najważniejsze. Jednak mimo wszystko czułem się urażony tym, że mi o tym nie powiedziała. Nerwy się we mnie skumulowały przez co wybuchłem i może nie potrzebnie na nią nakrzyczałem. Ona jednak dobrze też się nie zachowała, wyjechała bez słowa mając w dupie to co ze sobą zrobię. Faktycznie nie powinienem wymagać od niej tego, żeby mi mówiła o całym przebiegu swojego dnia, ale jesteśmy parą więc powinienem o takich rzeczach wiedzieć.
A może chce ze mną zerwać i wyjazd był pretekstem do kłótni, po której mnie rzuci. Kocham ją i nie chciałbym się z nią rozstać, ale nie przeproszę jej pierwszy za to, że poczułem się urażony przez jej zachowanie.
Wróciłem do mojego pokoju, kiedyś wspólnie w nim spaliśmy. Myślałem, że ją tu zastanę, ale ona poszła do swojego pokoju, co rozumiem jako zakończenie naszego związku. Powiedziała to co chciała, a teraz jeszcze nie przyszła do wspólnego pokoju. Nie chcę być ze mną w tym samym pomieszczeniu, nie chce mi mówić o swoim życiu. Pytanie brzmi czy przestała mnie kochać, czy ma kogoś innego.
Na samą myśl o niej i jakimś innym chłopaku się wkurwiłem. Chciałem to jakoś odreagować, więc pojechałem do siedziby, gdzie jest mała siłownia. Wszedłem do niej i wszedłem spocony, jakieś trzy godziny później. Wziąłem szybki prysznic i poszedłem do swojego gabinetu, gdzie położyłem się na kanapie i zasnąłem.
---Alison---
Nie mogłam patrzeć na to, jak dwójka moich znajomych wzajemnie się rani. Chciałam iść od Luka i poprosić go żeby porozmawiał z nią jeszcze raz. Szkoda, żeby rozstali się przez taką głupotę, szczególnie że mogą tego potem żałować. Chciałam iść pogadać z przyjaciółką, ale ona spała, więc poszłam do Willa:
- Co sądzisz o ich kłótni?
- Luke miał prawo się na nią wkurzyć, każdy kto kocha drugą osobę by tak się zachował, ale Bella też miała rację w tym, że Luke stara się ją kontrolować. Zamiast poczekać aż sama mu o tym powie, to on woli ją do tego zmusić krzykiem. Mimo, że robi to z miłości, to mam wrażenie że ona czasem się bardziej w tym dusi.
- Wow, nie spodziewałam się, aż tak długiego komentarza
- Powiedziałem co myślę
- Wiem, myślisz że się pogodzą?
- Myślę, że tak, ale tylko z naszą pomocą. Obydwoje są zbyt dumni żeby przyznać się do błędu - powiedział i miał rację, obydwoje są silnymi charakterami
- Porozmawiam jutro z Bellą i może coś wskóram
- Ja pogadam z Lukiem i z jej bratem, ponieważ obydwoje są urażenie przez fakt, że nie powiedziała im o tym
- Nie dziwię się, obydwoje są w stosunku do niej nadopiekuńczy
- Są, ale po części taka ich rola, postaram się im przedstawić jej punkt widzenia i może to coś da
- Musi coś dać, w końcu nie mogą się rozstać przez taką głupotę
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro