CZTERDZIEŚCI PIĘĆ
---Bella---
Zgodnie z tym co powiedziałam, udało mi się być równo na siedemnastą w studiu. Weszłam do sali, która była do dyspozycji dla pracowników, znalazłam tam swojego trenera:
- Jestem, ale nie mam za dużo czasu, więc musimy to szybko ogarnąć
- Na początek chcę ci pokazać jak wyglądały jej wcześniejsze walki, żebyś cokolwiek o tym wiedziała, a potem przedstawię ci mój plan
- No więc do dzieła – powiedziałam siadając obok niego
Początkowo pokazał mi kilka nagrań z jej treningów i niestety spodziewałam się, że będzie o wiele gorzej walczyć, tym czasem faktycznie jest dobra. Ma dobrą technikę, ale widać, że robi rzeczy, które umie bardzo dobrze. Obejrzałam z dziesięć nagrań i na żadnym nie zrobiła czegoś co by mnie zdziwiło. Dodatkowo zauważyłam, że w większości przypadków ciężar ciała przenosi na prawą nogę, co może być spowodowane kontuzją drugiej.
Po obejrzeniu jeszcze dwóch filmików, przeszliśmy do ustalania taktyki. Pierwsze co zostało mi zaproponowane to postarania się, żeby się zmęczyła, gdyż zazwyczaj filmik trwały maksymalnie po minutę i mniej więcej po tym czasie, miała już ciężki oddech. Walka tymczasem ma się składać z trzech rund trwających po dwie minuty. Jako, że nie ma kondycji to będzie się starała pokonać mnie już w rundzie pierwszej. Dlatego w pierwszej będę jej unikać, a do ataku przejdę w drugiej kiedy będzie już zmęczona. Dodatkowo będę stosowała chwyty, których nie będzie się spodziewać.
Po ustaleniu planu, pożegnałam się i obiecałam, że przyjadę rano, żeby potrenować z godzinkę, potem wrócę do domu, żeby troszkę odpocząć i zebrać energie na walkę, która jest dość późno. Impreza zaczyna się o dwudziestej, a ja walczę jakoś w środku czyli gdzieś koło dwudziestej pierwszej, co jest dość późno, ale skoro tak jest to już nie będę w to wnikać, a jedynie się dostosuje.
Po wyjściu ze studia postanowiłam pojechać do Van, ponieważ mieszka dość blisko tego miejsca i w sumie dawno się z nią nie widziałam, a przyda mi się jej opinia odnośnie całej tej zwariowanej sytuacji. Na miejscu byłam kwadrans później, ale po zaparkowaniu przed jej blokiem skoczyłam jeszcze do pobliskiego sklepu, żeby kupić jakieś przekąski.
Z siatką niezdrowego żarcia ruszyłam do jej mieszkania, przy okazji dzwoniąc do niej, żeby mi otworzyła. Weszłam do niej i zauważyłam, że jej mieszkanie jest zdecydowanie bardziej przytulne no i przy okazji czystsze:
- Żeby nie było, nie przyszłam z pustymi rękami – powiedziałam na wstępie, a następnie ją przytuliłam
- Cieszę się, bo jestem głodna, a w domu nie mam nic słodkiego
- Jak tam się czujesz mieszkając sama?
- Powiem ci, że jest cisza, co mnie na ogół cieszy, ale czasem też dobija. Ogromnym plusem jest to, że nikt inny mi tu nie bałagani, przez co mam większy porządek. Ale skoro już tu jesteś, to nie mówmy o moim mieszkaniu, lepiej ty powiedz co tam u ciebie
- Dzisiaj zadzwonił do mnie mój trener i powiedział, że chce żeby walczyła – opowiedziałam jej całą historię
- I jak zgodziłaś się?
- Tak, moją przeciwniczką jest amatorka, dobra amatorka – wtrąciłam – Wydaje mi się, że wygraną mam w kieszeni, a do wygrania mam trzy tysiące więc dość sporo
- A Lukowi co powiesz?
- Na razie jest w Detroit wiec raczej o tym się nie dowie, no a w razie czego powiem mu, że dostałam propozycję i zgodziłam się, nie powinno go zdziwić, że znam podstawy bo wie, że była w gangu, więc nie będzie to czymś dziwnym
- Widzę, że wszystko sobie już przemyślałaś
- Tak, natomiast skoro nie będzie go, to nie chciałabyś przyjść, a następnie świętować moje zwycięstwo? – zapytałam, bo oprócz niej raczej nie mam kogo zaprosić
- Jasne, kiedy, gdzie i o której mam być?
- Jutro o dwudziestej, a dokładny adres wyślę ci jutra z rana jakoś
- W takim razie szykuj się na to, że jutro zaszalejemy na imprezie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro