Losowanie kandydatów
(Wszyscy uczniowie siedzą w Wielkiej Sali, więc o wszelkie reakcje i rozmowy prosimy w rozdziale "2. Wielka Sala" :3)
-Witajcie drodzy uczniowie- zagrzmiał głos profesor McGonagall- Myślę, że nie muszę objaśniać wam celu dzisiejszego spotkania. Zanim jednak przejdziemy do gwoździa programu..-wskazała ręką na Czarę- pozwólcie, że przedstawię wam współorganizatora Turnieju i jednocześnie głównego komentatora, Aurusa Bagmana!- obok kobiety stanął dosyć młody mężczyzna o przystojnej twarzy i czarującym uśmiechu. Ubrany był w długą, czarną szatę, a na głowie miał sterczącą tiarę czarodzieja. Zmierzył wzrokiem zgromadzonych i pomachał w ewidentnie dobrze wyćwiczony sposób-A teraz..-kontynuowała- Proszę wszystkich o ciszę! Czara Ognia jest chyba gotowa do wydania pierwszego uczestnika!
Kobieta podeszła do Czary i wraz z uczniami wpatrywała się w nią z napięciem. Magiczny przedmiot wydał głośny syk i wyleciało z niego ponad tuzin niebieskich i czerwonych iskier. Wszystko jakby zawrzało, a ze środka wyleciał pierwszy kawałek pergaminu.
-Amy River!- zagrzmiała dyrektorka, a od stołu Gryffindor'u wybuchł gwar oklasków.
McGonagall uśmiechnęła się do dziewczyny i znów zwróciła zwrok na Czarę.
W niej wszystko wydarzyło się ponownie i za chwilę kobieta trzymała kolejną kartkę.
-Porpentina Skamander!- tym razem to od strony Hufflepuf'u dobiegł hałas tłumu.
Dyrektorka uśmiechnęła się i znów spojrzała na magiczną maszyne, która już wypluwała kolejny skrawek pergaminu.
-Jayden William Norwood!- ponownie Gryffindor oszalał z radości
Czara nie zwlekając zbyt długo zawrzała, a dyrektorka w locie złapała kolejne nazwisko.
-Netia Tionori!- wrzawa oklasków dobiegła ze stołu ślizgonów.
McGonagall z lekkim uśmiechem wyciągnęła rękę po kolejną kartkę.
-Nasza pierwsza konkursowa para! Veronica i Jude Weasley!!
Stół gryfonów ryknął chórem tak głośno, że niektóre portrety pouciekały ze swoich ram marudząc pod nosem.
Dyrektorka spojrzała z wyczekiwaniem w stronę czary, a ta zwrzała po raz kolejny i wytrysnęła wesołe iskierki. Wypluła kartkę i zgasła zupełnie nagle. Iskry opadły powoli na ziemię i zniknęły.
-Nasz ostatni zawodnik- zagrzmiała uroczyście- Harlan Regulus Lupin!
Stół Slytherinu jakby zwariował z radości. Oklaskiwanie kandydatów trwało jeszcze długą chwilę.
-No dobrze!- starsza kobieta uciszyła wszystkich ruchem dłoni- Znamy już reprezentantów. Pora oddać głos panu Bagmanowi.
Aurus z szarmanckim uśmiechem wszedł na podest dyrektorski. Wszyscy słuchali w skupieniu.
-Drodzy reprezentanci! Drodzy uczniowie!- zaczął oficjalnym tonem- Niezwykle mi przyjemnie gościć się w murach tej szkoły. Szkoły, z którą sam mam wiele dobrych wspomnień i tak wiele jej zawdzięczam. Dobre kilkanaście lat temu, mój ojciec, zabrał się wraz z całym Ministerstwem do przywrócenia w życie tego szlachetnego współzawodnictwa, jakim jest Turniej Trójmagiczny. Jak pewnie wiecie, nie wyszło mu to zbyt dobrze, ale nie martwcie się!- podniósł głos- Jestem tu po to, by naprawić jego błedy i zapewnić wam wystarczające bezpieczeństwo.
-Na razie życzę wam smacznego- kontynuował z uśmiechem- A was, uczestnicy, zapraszam po zjedzeniu do gabinetu waszej pani Dyrektor- ukłonił sie McGonagall i znów spojrzał na uczniów- Dobrego wieczoru!
Zszedł z podestu kończąc mowę.
Turniej Trójmagiczny właśnie został otwarty....
----------
!!! Reakcje postaci piszcie proszę w rozdziale "Wielka Sala" !!!!
Pierwsze zadanie już niebawem.......
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro