Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Isaac pocałował Stilesa Stilinskiego, który odwzajemnił pieszczotę. Wyższy blondyn całował niższego bardzo czule i powoli, chcąc mu pokazać swoją miłość. Stiles był bardzo smutny, więc chciał go też nieco rozweselić. Nie zasługiwał nawet na chwilę smutku i nieszczęścia.

- Isaac, nie chcę - powiedział, odsuwając się od niego lekko. - Mam ochotę poleżeć i się poprzytulać, nie całować.

Lahey westchnął cicho i położył dłoń na jego zaróżowionym policzku. 

- Pewnie. Musisz troszkę odpocząć od całego świata i tych głupich uczniów.

Stiles najpierw usiadł na łóżku, a dopiero kiedy jego chłopak się położył, przytulił się do niego. Blondyn ułożył ich na łyżeczkę, wzdychając cicho i całując jego kark. Ręką przejechał po jego żebrach pod koszulką.

- Nie boli cię? - zapytał, podnosząc się lekko i przyglądając się jego twarzy. Stiles miał zamknięte oczy i na jego twarzy widać było smutek.

- Boli - mruknął. - Dlatego tutaj leżymy. W Pokoju Życzeń jest najbezpieczniej.

Isaac położył głowę na poduszce, zaplatając swoje paluszki z jego.

- Kocham cię - szepnął Stiles. - Dzięki tobie nie jestem tutaj sam i nie cierpię tak bardzo. 

Laheya bardzo zdziwiło to wyznanie. Wiedział, przez co przechodził jego ukochany. Nie chciał tego, ale nie umiał nic zrobić. Miał lekcję zupełnie gdzieś indziej niż brunet i nie miał jak go bronić, a Stiles nie chciał powiedzieć tego nauczycielom. 

- Ja też ciebie kocham.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro