Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5

- Jezu, Scotti, jaki z ciebie debil - powiedział, kiedy wyszli od Dumbledore'a. McCall chciał się przywitać z dyrektorem, który zaproponował mu nocowanie w Hogwarcie. Oczywiście szatyn się zgodził, a gdy Stiles tylko pokiwał zrezygnowany głową, zaczął się śmiać. Nie mógł uwierzyć, że ten idiota będzie mu towarzyszył podczas lekcji. W rzeczywistości będzie inaczej.

- Nie obrażaj mnie - prychnął. - Będziemy się świetnie bawić, kochanie! - krzyczał podekscytowany, zawracając, kiedy zobaczyli na końcu korytarza McGonagall. - I poderwiemy Petera.

Stiles spojrzał na niego zirytowany, ale później uśmiechał się do Hale'a, który stanął obok nich.

- Witam - przywitał się i podał dłoń McCallowi. - Peter Hale.

- Scott McCall - przedstawił się z wrednym uśmieszkiem. 

Oho, no super, będzie się działo, pomyślał Stilinski i spojrzał z zażenowaniem na swojego przyjaciela.

- Czy wiesz, że mój przyjaciel jest gejem? - zapytał bezpośrednio i Stiles miał ochotę go zabić. Zrobił się cały czerwony na twarzy, mimo, że nie był nastolatkiem,

- Czy wiesz, że mój przyjaciel jest idiotą?

Peter zaśmiał się cicho, uśmiechając do chłopaków. Scott poklepał Stilinskiego po plecach.

- Lubi róże - powiedział jeszcze szatyn, a nauczyciel był gotowy do mordu. - I chciałby z tobą pójść na randkę.

- Możesz przestać, Scott? - zapytał. Miał już dość McCalla i chciałby, żeby sobie już poszedł, a miał zostać do jutrzejszego wieczora. Faktycznie był wiecznym dzieckiem. - Przepraszam za niego.

- Nic nie szkodzi, Stiles. Możemy się spotkać w sobotę.

Zastanawiał się czy jednak nie polubić Scotta za jego bezpośredność.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro