Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5

JA: NIE SPRAWDZANE

Stiles i Isaac stali przed dyrektorem i profesor McGonagall. Stilinski miał łzy w oczach i nie chciał o niczym mówić, bo się za bardzo bał. 

- Stiles, nie masz się czego bać - zapewnił go Dumbledore, siedzący za ogromnym biurkiem. Feniks przyglądał się im uważnie.

Brunet nic nie powiedział, nie chcąc opowiadać nikomu, oprócz ukochanemu o swoim bólu.  To były zbyt złe dla niego wspomnienia i nikt nie dziwił się, że milczał. 

Isaac złapał go za rękę, uśmiechając do niego lekko. 

- Isaac przesadza - powiedział tylko, nie patrząc nikomu w oczy. Ściskał mocno rękę ukochanego, a kiedy zobaczył, że chłopak zaczynał się niecierpliwić, dodał. - Uderzyli mnie kilka razy.

- Kilka? Stiles, twoje ciało wygląda jak jakiś worek treningowy! - krzyknął, na co Stilinski się skrzywił.

- Nie krzycz - mruknął. - Może i mnie pobili, ale pewnie nie chodziło im o zrobienie mi krzywdy.

Profesor McGonagall westchnęła cicho.

- Co nie zmienia faktu, że nawet nie powinni cię dotykać - stwierdziła, a jej głos był naprawdę spokojny, co było bardzo dziwne. Widać było, że się martwiła. - Którzy to byli chłopcy?

Stilinski poczuł swoje mocno bijące serce. Przez chwilę się zawahał i już miał nic nie mówić, gdy w końcu uległ.

- Jackob i Marco z Hufflepuffu.

Lahey spojrzał na niego zdziwiony. Nie spodziewał się tego, że ci mili i uczynni chłopcy, mogli robić coś takiego.

Po chwili ciszy odezwał się dyrektor.

- Stiles, profesor McGonagall i Isaac mają rację. Chłopcy nie mają prawa cię dotykać, a tym bardziej bić. Wezwiemy ich na rozmowę po tej lekcji, ale prosiłbym was wtedy o pozostanie tutaj. Nie możemy tak tego zostawić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro