Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 33 Wspomnienia cz. 2

Nightcore - Give Us A Little Love  

Z względu na wiele negatywnych opinii postanowiłam usnąć stąd zwiastun "Pokochasz mnie" Jednak cały czas jest on dostępny na moim profilu na yt :D Zapraszam do czytania!

— Nina —

— Nic nie wiem na temat buntowników! — warknęła, a wilkołak do niej podszedł. — Jesteśmy tylko prostymi ludźmi...

Nadnaturalna istota zaśmiała się.

— Naprawdę? A więc dlaczego jeden z strażników magazynu, który wczoraj okradliście zgłosił mi właśnie was? — Moi rodziciele cofnęli się o krok do tyłu. Wyglądali na zdziwionych. — Widzę, że nie macie zamiaru powiedzieć mi czegokolwiek tak, więc muszę was do tego zmusić... — zaczął, chwytając Zuzannę za włosy. Dlaczego on robi krzywdę mojej mamie? Co ona mu takiego zrobiła?

Mój ojciec zareagował natychmiastowo, odpychając Alfę od swojej żony. Wilkołak cofnął się o krok, a czarnowłosy zasłonił kobietę, własnym ciałem.

— Zostaw nas w spokoju. Naprawdę nie wiemy nic na temat żadnego magazynu!

Moje źrenice się rozszerzyły. On kłamie... — pomyślałam. Za każdym razem, kiedy tata kłamał zaciskał dłonie w pięści. To był taki jego nawyk, nad którym nie potrafił zapanować. Dlatego każda próba oszukania mnie lub mamy kończyła się dla niego fiaskiem. Ale dlaczego nie powie prawy temu panu? Przecież gdyby to zrobił, Alfa zostawiłby nas w spokoju! Chciałam krzyczeć, lecz nie mogłam. Z moich ust nie chciał się wydobyć jakikolwiek dźwięk.

Przywódca stada podszedł do Elnera — mojego ojca — i uderzył go w twarz. Niebieskooki upadł na ziemie — wprost na panele, pod którymi się znajdowałam. Przez chwile nie widziałam jego twarzy, lecz kiedy ją ujrzałam miałam wrażenie, że czas się zatrzymał. Od prawej skroni, aż do policzka ciągnęła się rana, z której wypływała krew. Szkarłatna ciecz zaczęła zasłaniać mi pole wiedzenia, lecz nim całkowicie straciłam z oczu rodziców jak i wilkołaki, zauważyłam, że dłoń Alfy ma kształt wilczej łapy.

Gdyby nie fakt, że nie mogłam mówić, już dawno zaczęłabym krzyczeć, piszczeć i szlochać. Jednak nie mogłam tego zrobić. Moje ciało dalej było unieruchomione. Z moich oczu jedynie ciekły łzy. Tylko to byłam wstanie zrobić... Ta niemoc jest przerażająca. Powinnam być tam z nimi. Stać naprzeciw tego potwora, a nie leżeć w jakiejś skrytce. Nic nie wiedziałam... Ani mama, ani tata nigdy nie powiedzieli mi, że mają jakiś związek z buntownikami. A może to i lepiej? Mam tylko jedenaście lat, a dokładniej dziś są moje jedenaste urodziny. Co takie małe dziecko jak ja mogłoby zrobi? Nic...

Chciałabym być tak odważna i silna jak mój tata, albo piękna, miła i stanowcza jak mama. Zamiast tego jestem słaba, brzydka i strachliwa. Mimo, że nigdy mi tego nie powiedzieli wiem, że byłam dla nich ciężarem. Jestem pewna, że woleliby ich córką był ktoś niebojący się niczego i podążający za swoimi ideałami choćby na koniec świata.

Zamknęłam oczy, gdy nagle coś z wielką mocą uderzyło w ubrudzony krwią panel. Odruchowo otworzyłam oczy i to był mój błąd... Krzyk zastygł na mych ustach, a ja wpatrywałam się w martwą twarz swej matki z rozszerzonym i źrenicami. Cała jej buzia była pokryta ranami, a z niektórych nawet sączyła dalej krew.

— I po co wam to było? — zapytał jakiś męski głos. Rozpoznałam od razu, że to głos Alfy. — Mogłeś od razu odpowiedzieć na moje pytanie, a nie zgrywać bohatera — oznajmił, a ktoś chwycił za głowę mojej rodzicieli i odciągnął jej ciało na bok — tym samym wyczyścił trochę panel, pod którym byłam, przez co ponownie mogłam obserwować, co się działo na górze.

Czarnowłosy człowiek rzucił się z pięściami na przywódcę wilkołaków, lecz on pozostał niewzruszony. Bez jakiegokolwiek problemu zablokował cios mojego rodziciela.

— Zabiję cię! Pomszczę moją ukochaną Zuzannę! — wrzeszczał, a wilkołak pozostawał niewzruszony.

— Dalej się opierasz? — zapytał, chwytając pięść taty w swoją dłoń. — Śmierć żony nie przywróciła ci pamięci, więc może, jeśli zabiję twoją córkę coś to da — oznajmił, odpychając niebieskookiego. Człowiek pod siłą wilkołaka upadł na ziemie. — Lerf, znalazłeś tego bachora?

Wilkołak w czerwonej bluzie pokiwał przecząco głową.

— Nie, Alfo. Tego dziecka nie ma na tym terenie... — wyjaśnił, a blond włosy kopnął mojego ojca w żebra.

— Gdzie jest twoja córka, Secret? — wysyczał, a czarnowłosy napluł mu w twarz.

— Nigdy jej nie znajdziesz. Moje dziecko będzie żyć, a ty... Przegrasz — oświadczył siadając. — Nim zginę chcę ci powiedzieć tylko jedno. Możesz wybić wszystkich ludzi, lecz dopóki ona będzie żyć to zawsze będzie istnieć ryzyko, że wszystkie wilkołaki zostaną unicestwione... — wycharczał, biorą do dłoni jakiś pilot, leżący obok niego.

Jego słowa chyba wkurzyły wilkołaka, bo jego oczy zmieniły kolor na fioletowy. Mój ojciec spojrzał w moim kierunku i uśmiechnął się. W chwili, kiedy jego palce spotkał się z ekranem urządzenia, Alfa wbił mu w pierś swoją dłoń.

Czucie w moim ciele powróciło, a z ust wydobył się krzyk, tak głośny, że byłam pewna, że mnie usłyszeli. Wilkołaki zaczęły rozglądać się po otoczeniu. Jednak nim zdołały mnie znaleźć, miejsce, którym się znajdowałam zaczęło się przemieszczać. Nie wiem ile trwało nim zostałam wyrzucona z pojazdu, ponieważ przez całą drogę płakałam. Nie mogłam pojąć, że moi rodzice nie żyją.

W momencie, kiedy mój tyłek zderzył się z ziemią nie zareagowałam. Nie potrafiłam myśleć o niczym innym niż fakt, że właśnie stałam się sierotą. Łkałam przez bardzo długo, lecz nagle się ogarnęłam. Uniosłam głowę do góry i spojrzałam na święcące na niebie słońce. Uśmiechnęłam się smutno.

— Miałeś racje, tato... — szepnęłam. — Ten dzień zostanie w mojej pamięci do końca... — Otarłam łzy, po czym wstałam.

Nie mam się gdzie podziać, a moja jedyna rodzina została zamordowana. Na dodatek jestem w lesie i nie wiem jak z niego wyjść. Najchętniej dołączyłabym do swoich rodziców, lecz wiem, że oni by tego nie chcieli. Muszę żyć, dla nich. Wierzę, że uda mi się przeżyć, a jeśli nie, to... To przynajmniej spróbowałam. Nie! Ja muszę żyć! Musze przeżyć dla nich! Gdybym tylko była silniejsza nie musieliby mnie chronić, a tak? Gdyby mnie nie schowali byłabym już martwa. Zawdzięczam swoim rodzicom życie, ponieważ woleli ocalić mnie niż samych siebie. Zrobię wszystko by przeżyć i nie zmarnować ich poświęcenia.

— Dlaczego...? — szepnęłam, a mój glos odbił się echem. — Dlaczego, pan ich zabił? Przecież moi rodzice nie zrobili niczego złego! — wrzasnęłam, kopiąc przewrócony konar.

Koniec retrospekcji

Tego dnia zdobyłam dwie rzeczy: wspomnienia, których nigdy nie zapomnę, a także tatuaż na szyi...

Pamiętam doskonale jak przez trzy dni szlajałam się pomiędzy drzewami, pijąc wodę z kałuż i jedząc owoce z leśnych krzaków. Byłam wtedy małą dziewczynką i nie wiedziałam, że mogłam zapłacić za swoje zachowanie życiem. Teraz, z perspektywy czasu widzę jak wiele szczęścia miałam, że pomimo tej wędrówki przeżyłam, a także, że nie znalazł mnie on.

Po miesiącu od śmierci moich rodziców ich zabójca zginął, teraz wiem, że zabił go jego własny syn. Do chwili usłyszenia tej wiadomości żyłam na śmietniku i wielokrotnie ktoś mnie bił i zabierał znalezione pożywienie. Dopiero po śmierci tego potwora wyszłam na światło dzienne w poszukiwaniu pracy czy nowego lokum. Mając trzynaście lat wynajęłam mieszkanie, w którym mieszkałam aż do spotkania Klausa. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie dług, którym obarczył mnie wcześniejszy Alfa.

Z moich oczu poleciało parę łez. Jego ojciec był potworem, który na moich oczach pozbawił życia dwie osoby, które były dla mnie najważniejsze. To wszystko, co mnie spotkało odbiło się na mnie i dlatego teraz jestem tym, kim jestem... Pomimo tego żyję dalej i widzę jak głupia byłam za młodu...

Spojrzałam na blondyna. On natomiast nie widzi niczego. To żałosne.

— Nic nie wiesz... — wyszeptałam z furią. — Nie masz zielonego pojęcia, jacy naprawdę są ludzie! Twój ojciec był potworem, którego sam zabiłeś. Natalia natomiast gardzi własnym dzieckiem i ma do mnie pretensje, że nie chciałam uciec. Ja nie potrafię nikomu zaufać, ani pokochać, ponieważ na własne oczy widziałam śmierć swoich rodziców. — Chwyciłam go za koszulę. — Nasza dwójka ma za sobą ciężkie przeżycia, lecz to nie powód by być ślepym, Klaus! Natalia coś knuje, a ty, jako przywódca wilkołaków musisz to zobaczyć! — krzyknęłam z determinacją. Ten ślepiec musi przejrzeć na oczy, to jedyny sposób by zdemaskować jego wrogów. A może naszych?

CDN

No i mamy. Poznaliście przeszłość Niny i co o niej teraz sądzicie? Czy powód jej zachowania jest teraz choć odrobinę wyjaśniony? Mam nadzieję, że tak :D Kolejny już w piątek!

(Data opublikowania tego rozdziału: 15.03.17r)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro