Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 49 Odkryję prawdę

  Nightcore - Piano  

— Nina —

Co mają oznaczać te słowa, że jeśli zechce zrobić mi krzywdę to go powstrzyma? Przecież Klaus nigdy by mnie nie skrzywdził. Jestem tego pewna. Zagryzłam wargę. Ten wampir jest chyba stuknięty. Ten list, jego treść nie mają w ogóle sensu. Ciekawe czy pisząc go nie był pod wpływem jakiś środków odurzających?

— Co robisz? — spytał przesiąknięty złością głos.

Podskoczyłam zaskoczona. Odruchowo obróciłam się w kierunku teleportu. Odetchnęłam z ulgą.

— Ach... To tylko ty — mruknęłam cicho.

Dłonie Klausa zwinęły się w pięści. Jego oczy zaświeciły mocnym fioletem. Mężczyzna podszedł do mnie, a z jego gardła wydobyło się ostrzegawcze warczenie.

— Co to ma znaczyć, że „to tylko ty"?! — wywarczał, chwytając mnie za ramie. Syknęłam, czując ból.

Spojrzałam w jego oczy. Ten kretyn chyba oszalał!

— Co robisz palancie?! — syknęłam, a jego źrenice się rozszerzyły. — Oszalałeś czy jak?

Uścisk na moim ramieniu wzmocnił się.

— Powiedź mi lepiej, dlaczego wyszłaś z domu?

— Nie zmieniaj tematu! — fuknęłam, wyrywając ramie z jego uścisku. Mój przeznaczony jest palantem. Nie ma ku temu żadnych wątpliwości. — A zresztą! Będę robić, co tylko chcę! — oznajmiłam stanowczo.

Przepełnione wściekłością prychnięcie opuściło jego usta.

— Nie, nie będziesz. — Złapał mnie za policzki. Moje źrenice się rozszerzyły, kiedy złączył nasze usta w brutalnym pocałunku. Biłam go po plecach, lecz on cały czas pozostawał niewzruszony. Po upływie kilkudziesięciu sekund oddalił się ode i spoglądając w oczy oznajmił: — Należysz do mnie i nic tego nie zmieni. — Chciałam się od niego oddalić, lecz nie pozwolił mi na to. — Złamałaś zasadę skarbie i będziesz musiała ponieść tego konsekwencje... — wyszeptał z kpiną. Przegryzłam wargę. Całkowicie zapomniałam o tych jego durnych zasadach!

Zazgrzytałam zębami.

— Nie będę ponosić jakichkolwiek konsekwencji, bałwanie! — syknęłam, a on wybuchnął złowieszczym śmiechem.

— Jeszcze się przekonamy... — wyszeptał, liżąc moją szyję — w miejscu, gdzie jest znamię, które mi zrobił. Po ciele przeszedł mi dreszcz. Wilkołak ponowił swój wcześniejszy czyn. Z trudem próbowałam stłumić w sobie jęk przyjemności.

Niespodziewanie Alfa oddalił się ode mnie — schylając się. Zmarszczyłam brwi, a na moich policzkach wstąpiła ledwo widoczna czerwień. Klaus wyprostował się, a ja zauważyłam, że w dłoni trzyma białą kartkę. Przeklęłam w myślach. Musiałam ją upuścić, podczas naszej jakże „miłej rozmowy". Teraz jeszcze bardziej się nasłucham... Ach... Niech no ja tylko dorwę tego wampira, a nie ręczę za siebie. Po jaką cholerę zostawił mi tu ten list? Przecież, napisał w nim tylko o jakiś swoich wymysłach.

— Klaus... — zaczęłam, a ten idiota uniósł dłoń do góry — dając mi znak bym zamilkła. Uniosłam wyżej brwi. On chyba sobie ze mnie żartuje?

Miałam już się odezwać, jednak widząc jego poważny wyraz twarzy postanowiłam odpuścić. Mówiąc szczerze ciekawiła mnie jego reakcja na ostatnie słowa Lessa. Nie żebym go podejrzewała, ale... Ugh... Jakby to powiedzieć? O! Już wiem! Po prostu lubię widzieć, jak denerwuje się o takie pierdoły.

Niespodziewanie Klaus zgniótł w dłoni papier, a jego oczy po raz kolejny przybrały kolor fioletu. Wilkołak zbliżył się do mnie, łapiąc za ramiona. Przybliżył się do mnie tak bardzo, że nasze twarze dzieło jedynie z dwa centymetry.

— Skąd to miałaś? — syknął. Widziałam, że chciał zachować spokój, lecz coś mu na to nie pozwalało.

— Znalazłam przy oknie — wyznałam szczerze. Wydaję mi się, że w tej kwestii nie powinnam nic przed nim ukrywać.

Alfa zacisnął swoje usta w wąską kreskę.

— Czytałaś? — spytał bez ogródek.

Prychnęłam.

— Oczywiście, przecież był do mnie zaadresowany — oznajmiłam.

Klaus złapał moją twarz w swoje dłonie, po czym brutalnie wpił się w moje wargi. Źrenice mi się rozszerzyły z zaskoczenia. Co tak nagle? Mężczyzna napierał na mnie, co raz bardziej. W końcu nie wytrzymałam i rozchyliłam delikatnie swoje usta. To był mój błąd. Klaus od razu wykorzystał nadarzającą się okazje i wsunął mi do jamy ustnej swój język. Od razu od niego odskoczyłam i uderzyłam go z liścia w twarz. Wilkołak rozmasował swój policzek.

— Za co to?

Poczerwieniałam z złości.

— Jeszcze się pytasz?! — syknęłam, tykając go palcem wskazującym w pierś. — Jak śmiałeś pocałować mnie w taki sposób?! To było obrzydliwe! — fuknęłam, krzyżując dłonie na piersi.

Mój przeznaczony wybuchnął śmiechem. Chyba humor mu się polepszył.

— Pierwszy raz słyszę, by pocałunek był dla kogoś obrzydliwy, Nino — oznajmił rozbawiony. Prychnęłam.

— Ale z ciebie idiota... — mruknęłam, a on zamknął mnie w swoich ramionach nie komentując wypowiedzianych przeze mnie słów.

Tkwiłam w jego ramionach już jakieś dziesięć minut. Do mojej głowy wpadł pomysł by zapytać go o to, co napisał w liście Less. Wiem, że to tylko jakieś wymysły, ale... Nie dają mi one spokoju. Wydaje mi się, że Klaus coś przede mną ukrywa, tylko co?

— Klaus... — wyszeptałam, przykuwając jego uwagę. — Powiedź mi — uniosłam głowę i spojrzałam wprost w jego oczy — czy wiesz coś na temat tego całego „Vég"? — spytałam zaciekawiona. Pytam go o to z czystej ciekawości.

Ku mojemu zdziwieniu mężczyzna nie odezwał się od razu. Jednak, kiedy przemówił byłam pewna, że coś jest nie tak.

— Nie, Nino, nie wiem nic na temat tego urządzenia.

Zagryzłam wargę, przytulając się do jego piersi. Jeśli nic o tym nie wiesz to, dlaczego nazwałeś to „urządzeniem"? Zamknęłam oczy, czując w piersi ból. On mnie okłamuję. Jestem tego pewna. Zagryzłam wargę. Nie ważne, jak ale poznam prawdę. Dowiem się, co takiego przede mną ukrywasz, Klausie Dark. A kiedy już to odkryję zapłacisz mi za swoje dzisiejsze kłamstwo. Obiecuję ci to.

CDN

Wiecie co? Skończyłam właśnie - dokładnie wczoraj o 21 - 53 rozdział i pod jego koniec chciało mi się płakać ;( Współczuję Ninię, lecz to co jest tam opisane to nie jest koniec jej problemów. Główna akcja tej powieści właśnie ruszyła z kopyta, a jakie będzie jej zakończenie? Tego nawet ja nie wiem - mówię szczerze. Kolejny już w piątek. Lecę pisać następny!

(Data opublikowania tego rozdziału: 19.04.17r)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro