Rozdział 40 Przeklinam cię
Nightcore - Cold Water
— Nina —
— Dobrze, więc — oznajmił Klaus, obracając się w kierunku Natalii. — Szwagierko, usłyszałaś wyrok. Nim przejdziemy do jego wykonania, chcę wiedzieć. Jakie są twoje ostatnie słowa? — spytał, a ona splunęła.
— Idźcie wy wszyscy do piekła! — syknęła. Alfa prychnął, po czym wyciągnął z jej brzucha nóż, by po chwili ponowie wbić go w jej ciało. Natalia krzyczała z bólu, a ja w tym czasie wróciłam na swoje miejsce i obserwowałam, co będzie się dziać dalej. Może wydana przeze mnie kara jest strasznie okrutna, jednak nie potrafię jej wybaczyć, tak samo zresztą jak mojej matce.
Z beznamiętnym wyrazem twarzy obserwowałam, jak Klaus dźga ją nożem. Normalny człowiek byłby już martwy, lecz ona jest wilkołakiem, którego regeneracja jest o wiele szybsza. Po kilkudziesięciu pchnięciach Alfa oddalił się od Natalii.
— Kto z was moi ukorzeni poddani chce posiąść tę zdrajczynie? — krzyknął, a moje źrenice się rozszerzyły. No, nie... On chyba nie chce bym oglądała jak, któryś z wilkołaków będzie ją gwałcić? Posłałam swojemu przeznaczonemu spojrzenie, mówiące: „Tylko spróbuj, a nie ręczę za siebie."
Nikt się nie poruszyło choćby o milimetr. Zapanowała cisza. Niektórzy z mężczyzn kręcili przeczącą głową. Myślałam, że już nikt się nie zgłosi i będziemy mogli pominąć ten punkt, jednak z rzędu wyszedł brat Alfy i uniósł do góry dłoń.
— Alfo, jeśli pozwolisz... Chciałabym się zgłosić... — Jego dłoń w bardzo wolnym tempie zaczęła opadać. Byłam ciekawa jak postąpi Klaus. Gdybym była na jego miejscu, zgodziłabym się. Uważam, że nawet ktoś taki jak ta suka zasługuję na spędzenie tortur tego typu z osobą, którą kocha. Choć w jej przypadku sama już nie wiem, kogo albo, co tak naprawdę kocha.
— Niech będzie. — Pstryknął w palce, a kobieta została odwiązana. — Masz godzinę. Po upływie tego czasu przejdziemy do kolejnych tortur — rzekł, pchając zdrajczynie w jego kierunku. Siła, jaką włożył w wykonanie tej czynności była tak duża, że Natalia z hukiem padła na ziemię — zdzierając sobie tym samym skórę na kolanach, stopach i dłoniach. Z jej oczu wyleciały łzy.
Tristan pomógł jej wstać, po czym przyciągnął ją do swojego torsu, chcąc ochronić jej ciało przed wzrokiem innych. Klaus spojrzał na jednego z strażników, a ten ukłonił się, po czym podszedł do pary i zaczął ich gdzieś prowadzić. Obserwowałam z skupieniem, jak Natalia i Tristan wychodzą z tłumu, by po chwili zniknąć z mojego pola widzenia. Tak, więc mają dla siebie godzinę... Ciekawe czy spróbują uciec?
Kiedy para się oddaliła, zgromadzone wilkołaki zaczęły z sobą żywo gestykulować. Westchnęłam. Czyżbym miała spędzić całą godzinę na wpatrywaniu się w dal? Wzdrygnęłam się, wyczuwając jakiś dotyk na ramieniu. Uniosłam głowę do góry i ujrzałam swojego przeznaczonego.
— Czego chcesz? — zapytałam, a on uśmiechnął się. Niespodziewanie złapał mnie za dłoń i pociągnął do góry, przez co zostałam zmuszona by wstać. Zmrużyłam oczy. Co on sobie w ogóle wyobraża?
— Jesteś wyjątkowo odważna, albo nieczuła — oznajmił cicho. Zamrugałam parę razy. Co? — Mało jest osób, które skazałyby na śmierć jakąkolwiek istotę, nieważne czy to jej wróg czy też ktoś bliski. Większość zawsze się waha — wyjaśnił, gładząc mój policzek. — Na początku myślałem, że się wycofasz, jednak tego nie zrobiłaś. Wręcz przeciwnie, zdołałaś wydać na nią wyrok śmierci... To niezwykłe — szepnął, a ja dźgnęłam go palcem w pierś. Fajnie, że nie chwali jednak nie podoba mi się to stawanie mnie przed faktem dokonanym.
— Jak mogłeś mi nie powiedzieć, że będę musiała zrobić coś takiego?! — zapytałam cicho, by żaden inny wilkołak nas nie usłyszał.
Alfa się zaśmiał, po czym usiadł na fotelu obok tego, na którym wcześniej siadałam. Poszłam w jego ślady i wróciłam na swoje wcześniejsze miejsce. Ani ja ani on, nie odzywaliśmy się już. Między nami zapanowała cisza. Zamknęłam oczy delektując się nią, jednak chwila relaksu nie trwała wiecznie.
— Co czułaś? — wypalił nagle, a ja otworzyłam oczy i spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. — Co czułaś skazując Natalię na śmierć? — zapytał jeszcze raz, a ja spuściłam głowę, zastanawiając się.
— Czułam wściekłość... — szepnęłam po paru sekundach. Spojrzałam na niego. — Nie współczułam jej... Byłam za to wściekła. Nie rozumiałam i dalej nie rozumiem, jak ktoś może poświęcić własną rodzinę dla władzy — fuknęłam. — Uważam, że rodzina jest czymś, co warto cenić, ponieważ to ona zostaje z tobą na zawsze. Ludzie z rodzin rozbitych jak ja czy ty cenią ją o wiele bardziej niż osoby, które ją posiadają. Moi zdaniem, ludzie gardzący własnymi krewnymi są gorsi od robaków — oświadczyłam, spoglądając w dal. Moja matka tak, jak Natalia jest insektem, którego trzeba zniszczyć.
***
Leżąca na ziemi rudowłosa, piszczała za każdym razem, kiedy bat spotykał się z jej nagą skórą. Ku mojemu — jak i Klausa — zdziwieniu Tristan i Natalia nie próbowali uciekać. Wrócili do zgromadzenia, a na ich twarzach widziałam obojętność. Mówiąc szczerze zachowanie matki Julii mi zaimponowało. Mało jest ludzi, którzy potrafią pogodzić się z własną śmiercią.
Kiedy Alfa skończył bić ją batem, po raz kolejny wziął do ręki nóż i naciął skórę na jej nadgarstku. Z gardła kobiety wydobył się krzyk, kiedy mężczyzna zaczął ją skórować. Widok był tak potworny, że wiele osób odwróciło wzrok, w tym ja. Nie lubiłam jej, jednak widok tego, co ma pod skórą przyprawiał mnie o mdłości. Ciekawe, kiedy skończą ją męczyć? Wydawało mi się, że nadszedł czas by ulżyć jej w cierpieniu. Klaus oddzierał ją z skóry jeszcze z trzydzieści minut, po czym rzucił nóż na ziemię.
— Przywiążcie ją do słupa — polecił blondyn, a strażniczy wykonali jego rozkaz. Trójka innych wilkołaków ustawiła wokół kobiety wiązki drewna. Czyżby nadszedł koniec jej męki? Jedna z sług poddała swojemu przywódcy zapaliczkę, a ten podszedł do ustawionego wokół drewna i krzyknął: — Nadszedł czas by ukarać zdrajczynie! Czy ktoś ma jej coś do powiedzenia?! — zapytał, lustrując wzrokiem tłum.
— Tak, ja ma coś do powiedzenia — oznajmił, jego brat. — Chciałbym by Natalia wiedziała, że zawsze będę ją kochać... — szepnął, a wilkołaki zabuczały.
— Podpal ją już, panie! — krzyknęła jedna z osób.
Na twarzy Tristana widziałam rozpacz. On naprawdę ją kocha... Szkoda, że Natalia nie wie co to oznacza kochać kogoś...
Alfa przy pomocy zapaliczki podpalił parę stosów drewna. Ogień zaczął się bardzo szybko przemieszczać w kierunku kobiety i nie minęła nawet minuta, aż po raz pierwszy spotkał się z jej skórą. Natalia wrzeszczała i próbowała się uwolnić, lecz jej starania były zbędne. Była zbyt słaba by rozwiązać krępujące ją sznury.
— Przeklinam cię, Klaus! — krzyczała w agonii. — Mam nadzieję, że twoja przeznaczona zginie przy aktywacji Vég!
CDN
Co sądzicie? Kolejny już w piątek!
(Data opublikowania tego rozdziału: 29.03.17r)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro