Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13 Zmienię ten świat!

  Hatsukoi monster-Opening  (Kto oglądał to Anime? Ja uważam, że jak na razie jest świetne! :D

— Nina —

Kiedy się obudziłam, po raz kolejny zauważyłam ten sam, biały sufit. Wiedziałam, że jestem w pokoju tego pajaca. Dotknęłam dłonią swojego czoła, zastanawiając się, dlaczego zemdlałam i — co najważniejsze — ile byłam nieprzytomna? Usiadłam i zaczęłam się rozglądać. Już na samym początku zauważyłam, że na sofie siedzą dwie osoby — kobieta i mała dziewczynka. Obserwowałam je przez chwilę w ciszy, zastanawiając się czy to nie jest przypadkiem córka Alfy. Odruchowo położyłam dłoń w miejscu, w którym było moje serce. Dlaczego czuję ból? — pomyślałam zirytowana. — Cholerna więź! — przeklęłam w myślach. Przyjrzałam się uważne dziecku siedzącemu na kolanach kobiety i zauważyłam, ze nie jest w ogóle podoba do Klausa. Mała istotka chyba wyczuła, że ją obserwuje, bo nie minęła nawet minuta, a wpatrywały się we mnie z uśmiechem na ustach. Odwzajemniłam go, a dziewczynka krzyknęła:

— Patrz, mamo! — zawołała. — Partnerka wujka sie obudzila! — Spojrzenie rudowłosej kobiety nagle przeniosło się na moją osobę. W chwili, kiedy zauważyła, że jej córka nie kłamała, pochyliła niżej głowę. Uniosłam wyżej brwi. Dlaczego ona się tak dziwnie zachowuje?

— W-Wybacz, Luno... — wymamrotała. — Nie chciałam cię obrazić.

Zaśmiałam się, a ona zadrżała. Po jej zachowaniu zrozumiałam, że musi się czegoś bać, ale czego? Od razu w myślał, pojawiła mi się twarz tego głupka. Westchnęłam. Co on zrobił tej kobiecie? Odkrywszy się, postawiłam jedną stopę na ziemi — chcąc do niej podejść.

— Nie! — krzyknęła, spojrzałam na nią zaskoczona. — To znaczy... Luno, proszę byś nie wstawał — oznajmiła cicho. — Jeszcze się w pełni nie zregenerowałaś...

Całkowicie zignorowałam jej słowa i wstałam. Przez chwile kręciło mi się w głowie, lecz podtrzymałam się ściany. Rudowłosa kobieta ściągnęłam małą z swoich kolan i podbiegła do mnie. Zawroty głowy zmogły się, przez co jęknęłam z bólu.

— Luno! — zawołała, pomagając mi dojść — z powrotem — do łóżka. Niechętnie usiadłam po raz kolejny na materacu. — Musisz leżeć.

Spojrzałam na nią zirytowana. A ona to, kto? Matka Teresa?

— Dobra! — fuknęłam. — Lecz ty powiesz mi, kim jesteś i jak się nazywasz! — zażądałam, a ona uśmiechnęłam się nieznacznie.

Córka rudowłosej podbiegła do nas i wskoczyłam na łóżko. Na twarzy jej matki pojawił się strach, chciało nawet coś powiedzieć, lecz dziewczynka ją wyprzedziła.

— Naprawde jestes przeznaczona wujka! — krzyknęła, przytulając się do mnie. Skamieniałam spoglądając na kobietę z niepewnością. Co to dziecko robi? Dlaczego mnie przytula? — Nazywam się Julia i mam cztery latka! — rzekła, pokazując za pomocą palców cztery. Uniosłam wyżej brwi. Co za otwarte dziecko! — A ti? Jak masz na imie? — zapytała, a jej matka przełknęłam z trudem ślinę. Strach ponownie do niej powrócił. Jej zachowanie jest trochę denerwujące...

— Julia, myślę, że...

— Mam na imię Nina i chce byście tam na mnie mówiły, a nie jakaś „Luna". — Przerwałam jej, myśląc, że się wkurzy, lecz ta nic nie powiedziała, tylko kiwnęła potwierdzająco głową. Co jest nie tak z tą kobietą! — A ty? Jak masz na imię, rudowłosa? — zapytałam niemiło, patrząc na starszą — na bank — ode mnie kobietę.

Na twarzy zielonookiej pojawił się delikatny uśmiech, a jej głowie powędrowała odrobinę do góry. Uśmiechnęłam się. No teraz ode razu lepiej!

— Nazywam się Natalia i jestem Klirdisys brata Alfy. Julia jest moją córką. — Przedstawiła się, a ja pokręciłam przecząco głową.

Nie możliwe, by tak miła osoba była połączona z tym idiotą, który mnie przesłuchiwał. To po prostu niemożliwe. Ale jeśli to prawda to naprawdę współczuje tej kobiecie. A tak w ogóle to jak można mieć tak słodkie dziecko z takim głupcem?

— Nino, powiedź, dlaczego wujek tiak sie wkurzył, ze nakrzyczal na mame? — zapytała, siedząca obok mnie dziewczynka.

Spojrzałam na nią zaskoczona. Klaus krzyczał na członka swojej rodziny? Rozumiem, że gardzi wszystkimi i wszystkim innym niż on sam, no, ale bez przesady! Rodzina jest czymś ważnym i nikt nie powinien traktować jej źle — nieważne jak okropna by była. Ja nie miałam rodziny, a mimo tego bardziej ją szanowałam niż ten krety! Niech no on tylko wróci, a nie ręczę za siebie!

— Nie wiem, ale nie martw się ja już sobie z nim pogadam! — rzekłam buntowniczo, a matka dziewczynki podskoczyłam przestraszona.

— Nie! Proszę nie rób tego! — krzyknęła, padając na podłogę. — On... — Zatrzymała się, zauważając zdziwione spojrzenie swojej córeczki. Wstała, po czym ukłoniła się nieznacznie. — Ja... Pójdę rozkazać by przynieśli coś Lunie do jedzenia... — wyszeptała i nim zdążyłam zareagować, podeszła do teleportu i przeniosła się gdzieś.

Zostałam sama z tą małą istotką, nie rozumiejąc tego, co się dzieję w tym świecie. Ludzie są biedni i zastraszani, lecz nikt nie boi się kogoś tak mocno jak Natalia, Klausa. Muszę się dowiedzieć, w jakim to miejscu przyjdzie mi spędzić resztę swojego życia i zmienić je. Sprawię, że wszyscy zaznają, czym jest rodzinna miłość i zrozumienie. Trudno będzie tego dokonać, lecz ja to zrobię. Zmienię ten świat, tak by wszyscy mogli być w nim szczęśliwi — i ludzie i wilkołaki. To moje zadanie, które mam zamiar wypełnić. Szykuj się Klaus, — pomyślałam — bo od tej chwili twoje życie już nigdy nie będzie takie same jak wcześniej...

CDN

Co sądzicie? Julia została z Niną, ciekawe co się wydarzy? Mam pytanie! Czy ktoś ma już jakiegoś podejrzanego związku z próbą zabicia Niny? Ciekawe czy ktoś zgadnie xD Kolejny rozdział już w środę!

(Data opublikowania tego rozdziału: 29.01.17r)

PS. Tak wiem, że dziś jest 28. Po prostu rozdział miał być jutro, lecz ja jak zwykle dodaję wcześniej niż powinnam ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro