Rozdział Drugi: Prusy! {378 słów}
*P.O.V Imperium Rosyjskie*
Właśnie z braćmi wchodziliśmy do nowej szkoły. Naszym oczom ukazał się, pomalowany na biało, korytarz z dwoma parami schodów. Jedne z prawej, drugie z lewej strony. Z tego co zdążyłem się dowiedzieć szkoła ma cztery piętra +osobny budynek na przedszkole i specjalną dla dzieci salę. Szkoła jest mocno rozbudowana.
W końcu, są tu 8 klas szkoły podstawowej i 3 klasy liceum. Tata od razu dał nas do pierwszej klasy liceum. Nie wiem czemu, ale wolę się nie pytać.
Krocząc przez biały korytarz, na jego końcu dostrzegłem nie złe zbiorowisko. Gdy podszedłem lekko bliżej, z tłumu wybiegł chłopak. Nie zdążyłem się mu przyjrzeć gdyż zniknął w toalecie.
Razem z braćmi udaliśmy się w głąb tłumu.
-Czechosłowacja!-krzyknął CR i podbiegł do ukochanego.
-c-cesarstwo Rosyjskie?-spytał niepewnie CS
-Tak, to ja -uśmiechnął się i pomógł wstać.
Tłum od razu się wycofał, a typ, z którym bił się CS spieprzył, gdzie pieprz rośnie. No, ale co się dziwić?
Z moim bratem każdy boi się zadrzeć. A on jeśli chodzi o swojego chłopaka, jest w stanie nawet zabić.
Nagle twarz Czechosłowacji zmienił się z uśmiechu na przerażenie. Szybko pobiegł do łazienki. CR oczywiście pobiegł za nim. My, by nie być gorszymi, pobiegliśmy za nimi. Czechosłowacja z impetem wpadł do łazienki.
-Prusy!? -krzyknął przestraszony chłopak. Odpowiedziała cisza.
-Kto to Prusy?- spytał CR z nutką zazdrości w głosie.
-mój kolega-odparł CS. CR chyba mu nie wierzy, bo patrzy się na niego podejżliwie.
-Niech będzie -rzucił od niechcenia
Czechosłowacja zaczął przeszukiwać WC. Muszę przyznać, że ta toaleta była spora. Pięć kabin po jednej i drugiej stronie. Kilka zlewów, suszarka, dwa kosze, grzejnik i lustro. Po co facetom w kiblu szkolnym lustro?
-Mam! -krzyknął CS.
Podbiegliśmy do niego.
Czechosłowacja miał na rękach tego samego chłopaka, którego widziałem jak wybiegał z tłumu. Teraz mogłem się lepiej przyjrzeć. Miał czarno-białą bluzę z kapturem. Czarne spodnie oraz tenisówki. Włosy kruczo czarne. Nie wyglądał za dobrze. Był strasznie blady.
-Musimy iść z nim do pielęgniarki -zasugerował Rosja. Czechosłowacja przytaknął i pobiegł z chłopakiem.
Zrobiło mi się żal chłopaka. Wyglądał młodo. Razem z moim bliźniakiem pobiegliśmy za CS.
Zdziwiło mnie to, że Czechosłowacja biegł bez problemu z Prusami na rękach. Często widziałem jak wywracał się lub potykał. Nie był dobry w biegach. A teraz? Biegnie z chłopakiem na rękach i skacze po schodach.
Ja już nic nie rozumiem.
------------------------------------------------------------------------------------
Jaki ship ma mieć miejsce w trzecim rozdziale?
Daje wam wybór :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro