Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ratunek ! 7.

Od kąd zostałam porwana możliwe że mineło kilka godzin , Sprigatito Liko był w innym pomieszczeniu a mi zabrali pokeballa razem z moim  z moim pokemonem , na szczęście nie znaleźli niczego w moim plecaku który miał sekretną kieszonkę,   kiedy mnie przeszukiwali więc nie miałam jak się uwolnić nawet jeśli został mi pokeball z pokemonem , nie stety będąc przywiązana nie mogłam go sięgnąć .

Myślałam cały czas o Pokemonach które pewnie cierpią , Sprigatito Liko na pewno sobie jakoś radzi ale Jetel? Nie mam pojęcia , pewnie cały czas jest w pokeballu i zastanawia się czemu go nie wypuściłam. Może jednak wypuścili go i jest przerażony z tymi łajdakami nie wiadomo , gdy tak rozmyślałam otworzyły się drzwi .

To był Amethio popatrzył na mnie jak siedzę na podłodze bezradna i związana nie mogąc się ruszyć , posłałam mu wściekłe spojrzenie .Podszedł do mnie i ukucną, złapał mnie za podbródek i oglądał z każdej strony , czego on odemnie chciał ?

Miałam tego dość wyrwałam twarz z jego ręki i próbowałam ugryść jego palca .

- nie dotykaj mnie !- wykrzyknęłam - co zrobiliście z pokemonami ?! Ostrzegam cię jeśli skrzywdziłeś te pokemony zobaczysz  co to  piekło !

Nic nie powiedział tylko odwrócił się w stronę drzwi gdzie byli jego pomocnicy .

- ty pilnuj jej - powiedział do mężczyzny - a ty - wskazał na kobietę - pilnuj pokemonów .

Spojrzał na mnie ostatni raz widząc że próbuje się wyrwać i poszedł w swoją stronę .

*****Prov Amethio ******

Nie wiem dla czego czuje dziwny ucisk od kąd zobaczyłem tą dziewczynę w Kanto , wydawała się taka znajoma a zarazem obca . Wychodząc z pomieszczenia gdzie była , odkryłem delikatnie rękaw z prawej ręki gdzie była czarno niebieska bransoletka którą kiedyś dostałem od bliskiej mi osoby ale to było lata temu , by jej nie narażać nigdy się z tą osobą  nie kontaktowałem .

Wyzbyłem te informacje z głowy moim celem jest wisiorek tamtej dziewczyny , a jej pokemon i przyjaciółka bendą dobrą przynętą.

***** Lucia *****

Poszedł a ja odetchnęłam bo czułam dziwne deja vie kiedy znowu go zobaczyłam na moje oko ma jakieś czternaście czy piętnaście lat jednak mogę się mylić , mnie zawsze uważali za ośmiolatke a mam dziesięć !

Spojrzałam na tego faceta i jego pokemona był to Rhydont , to pokemon który jest dumny i ciężko będzie go zmanipulować jednak warto spróbować .Popatrzyłam na kolesia , muszę się jakoś go pozbyć tylko jak ? .

*****Tym czasem u Liko ******

Mineła noc a ja dowiedziałam się że osoby z tego statku powietrznego nazywają się wojownicy elektroakcji , pomimo że wszyscy są mili to i tak nie mogę przestać myśleć o Sprigatito jak i Luci . Zostali porwani przeze mnie , gdybym nie zaprzyjaźniła się z Lucią to teraz nie była by w niebezpieczeństwie i nie została porwana . Westchnełam na samą myśl o tym mam nadzieję że mają się dobrze .

Poszłam do ,, salonu ,, gdzie wszyscy oprócz Frieda tam byli , od kąd się obudziłam nigdzie go nie widziałam .

- o Liko już wstałaś?- spytała się Orla

- tak dziękuje jednak w nocy nie mogłam spać - popatrzyłam na podłogę.

- nie martw się - powiedział Mundock - na pewno je znajdziemy i sprowadzimy z powrotem - uśmiechną się do mnie a ja starałam się zrobić tak samo lecz kiepsko mi to wyszło co skończyło się grymasem .

Usłyszałam chałas tak jak i inni którzy się uśmiechnęli.

- widocznie Friede już wrócił - powiedziała Mollie

Wszyscy poszliśmy na zewnątrz by spotkać z mężczyzną.

- znalazłeś je?- spytałam .

- przykro mi , ale śledziłem jednego z pionierów zatrzymali się w miasteczku nieopodal .- stwierdził Fiede.

- chce iść z tobą - powiedziałam .

Widocznie był temu przeciwny i powiedział że woli sam się rozejrzeć .

- ej Liko może za miast tego mi pomożesz w zakupach ? .

I tak o to poszłam z Mollie do miasta , dała mi kartkę z potwierdzeniem ale nie poszła ze mną , zastanawiam się dlaczego .

Kiedy weszłam kazano mi poczekać bo pokemon jakiejś dziewczyny został zraniony , rozmowa z nią przedstawiała moją . Tak jak ona wachałam się gdy walczyłam z Anne w szkole nie wiedziałam co robić byłam zestresowana a teraz nie mam swojego pokemona jak i LUCII która zawsze jest pełna entuzjazmu nawet jeśli jest ciężko. Bardzo brakuje mi jej motywacji .

Po dostaniu zamówienia które było mega duże wyszłam , prawie się podtknełam ale Chansey mi pomogła .

- dziękuję - powiedziałam .

Usłyszałam szczekanie To Rocruff  Mundocka , szczekał na jakąś kobietę która okazała się jedną z pionierów .

Postanowiłam pobiec za nią i Firedem .

***** Lucia *******

Kilka minut temu poszedł bo powiedziałam że za zaschło mi gardło , zostawił pokemona a ja od kilku minut łechtam ego pokemona .

- mówię serio jesteś świetnym pokemonem twój trener cię nie docenia  - chyba się udało ale teraz najtrudniejsze - wiesz bardzo zależy mi na moim pokemonie wiesz może gdzie jest ?

Pokiwał że wie , więc muszę teraz coś zrobić.

- a mógłbyś mnie zaprowadzić do mojego pokemona ?- zaprzeczył , czyli trzeba użyć manipulacji ! - p-prosze - z moich oczy leciały łzy - tak się martwię, nawet nie musisz mnie odwiązywać chce tylko upewnić się że jest bezpieczny .

Chyba się udało bo przytakną , odwiązał mnie od słupa jednak mając zawiązane ręce . Złapał mnie i zaczą iść ciągnąc mnie .

Zaprowadził mnie do pomieszczenia gdzie była Sprigatito ! Ale gdzie mój pokemon ?
Rozejrzałam się nigdzie go nie ma .

- Jetel ?- rozejrzałam się gdy usłyszałam miauknięcie - JETEL! -Podbiegł do mnie tak jak Sprigatito - całe szczęście nic wam nie jest !

Na półce leżał pokeball mojego pokemona jednak przez oczy wpatrzone we mnie nic nie mogę zrobić , przykucnełam przy Sprigatito .

- jeśli chcemy się z tąd wydostać musimy współpracować - a ona przytaknęła - na mój znak użyjesz Listowia .- odwróciłam się do Rhydont 'a - bardzo ci dziękuję czuje się o wiele lepiej .

Uśmiechną się do mnie jak ja do niego .

- SPRIGATITO TERAZ LISTOWIE ! - posłuchała mnie i zasłoniła pole widzenia pokemonowi - Jetel rysa urzyj go by rozciąć Linę dasz sobie radę !.

Udało mu się !  Grzeczny chłopiec . Podbiegłam by wziąść pokeball , schowałam go do kieszeni .
Gdy się odwróciłam w drzwiach stał Amethio !
Szlak !

- niezłe zagranie jednak nic z tego .

******
No i znowu zostałam związana ! Tym razem pilnował mnie ten elegancik , byłam w tym samym pokoju co pokemony jednak przesłuchiwał mnie .

- jak wydostałaś się z więzów ? - patrzył na mnie a ja na niego po czym odróciłam głowę .

- jeśli myślisz że ci powiem masz nie pokolei w głowie ! - wystawiłam język w jego stronę .

- naprawdę zaczynasz mnie irytować - oznajmił a ja się arogancko uśmiechnełam .

- to masz problem drogi kolego - zmrużyłam oczy z uśmieszkiem - bo ja mogę tak przez calutki dzień ! .

Gdy znowu miał coś powiedzieć otrzymał telefon że mają intruzów , spojrzał na mnie .

- nie ruszaj się z tąd , kiedy skończę pogadamy sobie - warkną i poszedł zamykając drzwi .

- matko co za palant i idiota - powiedziałam do siebie - Jetel możesz mi pomóc ? -Uwolnił mnie i podbiegł a ja go przytuliłam - tak bardzo za tobą tęskniłam.-Spojrzałam na smutną Sprigatito podeszłam i ją pogłaskałam - nie martw się zaraz nas z tąd wydostanę .

Podeszłam do drzwi starając się je otworzyć nie stety były zamknięte ! ,,AMETHIO JAK JA CIE NIENAWIDZĘ !!!,,

*****LIKO**

Po wysłuchaniu planu Frieda i zaczęciu planu on odwrócił uwagę a ja czmychnęłam do środka z Rocuffem , przeszukaliśmy sale aż znaleźliśmy . Lucia i pokemony siedziały pod ścianą.

- Lucia , Sprigatito ! - odwróciła się do mnie i podbiegła do drzwi .- próbowałam je otworzyć jednak nic z tego , zaczełam w nie walić aż wreszcie się otworzyły - Sprigatito ! , tęskniłam .- spojrzałam na przyjaciółkę - nic wam nie jest ?

- Liko !- przytuliła mnie a ja ją - dziekuję a teraz wynośmy się z tąd mam dosyć tego miejsca - przytaknęłam .

***** Lucia ******

Byliśmy na zewnątrz jednak zatrzymała nas ta kobieta z pionierów , zaczeła coś biadolić o naszych Pokemonach .

- Liko damy radę - ona przytaknęła - nikt nie będzie kradł nam pokemony ! A najbardziej taka baba jak ty ! - pokazałam na nią palcem .

- ty mała !- wykrzyczała .

- sory ale bardzo nam się śpieszy ! LIKO ? - ona przytaknęła .

Liko/Lucia - listowie !

Przez połączony atak poleciało mnóstwo silnego wiatru z liśćmi a my w tedy dałyśmy w długą! .

*****
Udało nam się uciec , po tym jak wróciłyśmy na ten sam statek gdzie nas porwano Liko powiedziała mi że to nawet spoko osoby .

- miło cię oficjalnie poznać jestem Firede a to są wojownicy elektroakcji .

- bardzo dziękuję za pomoc , jestem Lucia .- skłoniłam się .

- dowiedziałaś się czegoś? - spytał Mundock

Opowiedziałam im wszystko od kąd zostałam porwana i że z jakiegoś powodu bardzo zależy im na wisiorku Liko , opowiedziałam wszystko ... No możliwe że nie wszystko jedną rzecz pominęłam a  mianowicie to że  ich szef Amethio , nie wiem dlaczego ale z jakiejgoś powodu wydawał mi się znajomy jednak to nie możliwe bo nigdy go nie spotkałam ani nie pamiętam . Wolę zachować to dla siebie , jak na razie .

- a o to pokój z którego możesz korzystać - oznajmił Friede .

- dziękuje - powiedziałam i usiadłam na łóżku , Jetel zeskoczył z mojego ramienia na materac i zwiną się w kłębek .

- wiesz mam pytanie do ciebie ? - odwróciłam się w jego stronę - moi przyjaciele opowiedzieli mi jak pogodziłaś dwa pokemony i je uspokoiłaś

- a ...to em to nic ja po prostu od dziecka potrafiłam załagodzić konflikty nawet jeśli sama je tworzyłam w domu - powiedziałam szczeże ponieważ uratowali mnie a w cale nie musieli . W tedy zobaczyłam chłopaka tuż przed moją twarzą z gwiazdkami w oczach przez co się przestraszyłam i krzyknęłam .

- to niesamowite - oznajmił - widzisz jestem badaczem pokemonóww a raczej profesorem ,  a ta twoja zdolność młoda nakręciła mnie , masz coś przeciwko badaniom ?

- em badaniom ? - przechyliłam głowę .

- tak chcę się dowiedzieć w jaki sposób robisz te swoje czary z pokemonami , tak szczeże udało nam się podłączyć do kamer magazynu a tam było idealnie widać ciebie i Rhydont 'a .- złapał się podbródek głaszcząc go przeglądał mi się- w zaledwie kilka chwil udało ci się dogadać z pokemonem wroga .

- em to nic takiego ten tym pokemonów zazwyczaj jest pewny siebie i uwielbia jak ktoś łechta jego ego - powiedziałam cicho .

- skąd wiedziałaś?

- no cóż już od czasów kiedy byłam mała czytałam sporo o zachowaniu i charakterze pokemonów różnych typów choć mogą mieć różne to i tak działa to na tej samej zasadzie .

- no no musisz opowiedzieć mi więcej !- widząc ten jego entuzjazm i wyciągnięty notatnik westchnęłam z rezygnacji wiedząc że nie wyjdzie do póki mu wszystkiego nie powiem .

*******

Po baaaardzo długiej chwili odpowiedziałam na wszystko co wiem mój mózg czuje że mi się lansował , byłam w tej chwili z załogą nie wiedząc gdzie jest Liko aż drzwi się otworzyły .

- wiecie chce coś powiedzieć , nie jestem dobrym mówcą ale spróbuję od chwili waszego poznania miałam same pytania o co chodzi z wisiorkiem i czego ci ludzie odemnie chcą ale chcę się dowiedzieć , tak szczeże wiem że jesteście dobrymi ludźmi i mogę wam zaufać po mogliście mi uratować mojego pokemona i przyjaciółkę ,za co wam dziękuje . Wiecie chciałabym odnaleźć odpowiedzi na te wszystkie pytania które mnie drenczą i tak szczeże jeśli nie macie nic przeciwko chciałabym tu zwani zostać .- jeju jaka stała się rozgadana co mnie cieszy !

- ojeju wiesz nie powiem że na to nie liczyłem po za tym ja też jestem ciekawy o co chodzi z tym wisiorkiem , więc witaj w załodze Liko - przebili sobie żółwika a w tedy odwrócił się do mnie - a ty ? Co zamierzasz zrobić?

- cóż oczywiście tak samo jak Liko chce się do was przyłączyć - moje słowa chyba zszokowały moją przyjaciółkę przez co objęłam ją ramieniem wokół ramion - jeśli myślałaś że wrócę do szkoły i zostawię cię samą gdy jest więcej pytań niż odpowiedzi to się chyba przeliczyłaś . Mimo że mnie porwali i tak doświadczyłam więcej niż w szkole a także nauczyłam więcej niż ze szkolnej ławki , szczeże mówiąc nie jestem typowym nerdem który uczy się z książek łatwiej uczyć mi się w terenie na niesamowitej przygodzie jakoś uczenie się z notatek nigdy nie było moją mocną stroną więc Friede jeśli się zgodzisz też bym chciała wyruszyć z wami .

- co myślisz kapitanie ?- spytał Pikatchu a on szczęśliwy odpowiedział że tak - to świetnie bo miałem taką też nadzieję , bendę miał więcej czasu rozszerzyć moje badania nad twoim talentem do pokemonów .

- em o czym ty mówisz ?- spytała Liko

- cóż twoja przyjaciółka ma jak to powiedzieć talent do uspokajania pokemonów oraz sprawia że pokemony jej ufają nie wiem czy dotyczy to wszystkich typów ale jestem ciekawy więc witajcie w zespole - znowu wyciągneli ręce tym razem wszyscy i zrobili coś dziwnego z rękami chyba to ich znak rozpoznawczy lub przywitanie .- w takim razie kierunek Paldea ! I musimy odebrać zapłatę od mamy Liko za jej ochronę .

- i po co ten komentarz ?- spytała Orla - zepsułeś  cały nastrój !

- no co? Nie możemy podróżować z pustym portalem .

- w sumie racja - oznajmiła .

-I właśnie teraz zaczeła się moja przygoda z wojownikami elektroakcji jak i Liko - powiedziałam w stronę rotom fonu do Ann.

- ale wy macie szczęście - powiedziała do nas .

- tak ale przez to nasza trójka nie zobaczy się za szybko .- powiedziała Liko .

- w sumie racja ale hej zawsze możemy ze sobą rozmawiać - przyznała trenterka Oshawott 'a

- tak do następnego - powiedziałyśmy w tym samym czasie .

- cóż to ja bendę wracała do siebie Liko - ona przytaknęła .

Ja i Liko zapisałyśmy się na kurs online choć na począdku byłam temu przeciwna Liko mnie przekonała , nie mogę uwierzyć że zaczynam moją przygodę pokemon !. Gdy opadłam na łóżko wyciagnełam pokeballa którego dostałam od bliskiej mi osoby , zastanawiam się czy kiedykolwiek znowu go zobaczę przecież mineło doś dużo czasu .

Jedno jest pewne chce stać się silniejsza bez względu na wszystko a w tedy spełni się moje marzenie !

Okej i to koniec mam nadzieję że się podobało , tak szczeże trochę się na trudziłam z tym rozdziałem wyszedł trochę dłuższy niż zakładałam ale cóż mam nadzieję że wam się spodobało jak tak koniecznie zostaw gwiazdkę bo to motywuje! do zobaczenia oraz udanego tygodnia ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro