Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kłótnia rodzinna 13

Kiedy dotarliśmy do domu dziewczyny , Liko zdecydowała się na szczerość i powiedziała swojemu tacie że chce wyruszyć na przygodę by odkryć tajemnicę wisiorka . Powiedziała też że chce mnie wspierać w rozmowie z moimi rodzicami co mnie ucieszyło .

- rodzicami ?- spytał się mężczyzna .

- tak - przytaknęłam patrząc na ziemię - moje wspomnienia z dzieciństwa są mgliste jak i są w nich luki których nie rozumiem - przyznałam się - po za tym nie dogaduje się z nimi za bardzo - spojrzałam na mężczyznę smutnym wzrokiem - dla tego planuje pojechać do rodzinnego miasta i szczeże z nimi porozmawiać , może dzięki tej rozmowie dowiem się więcej o tym co się stało w czasach mojego dzieciństwa .

- mam nadzieję że ci się uda

- dziękuję Panu - uśmiechnęłam się chłodno .

- wiem że to dziwnie zabrzmi ale przypominasz mi kogoś - jego twarz spochmurniała .

- ah tak? - spytała Liko .

- em ale to było wieki temu - w tym momęcie zmienił temat - Friede proszę zaopiekuj się Liko za mnie .

- jasna sprawa - przytakną - a teraz kierunek dom Lucii .

****

Pieszo szliśmy w kierunku mojego miasta które znajdowało się jakieś dwie i pół godziny drogi z tąd , po drodze natknęliśmy się na wiele pokemonów a z mijającymi minutami czułam jak ściska mi się co raz bardziej w żołądku . Spojrzałam na ciemne chmury które pojawiły się na niebie zwiastując deszcz , na szczęście dotarliśmy do centrum pokemon za nim się rozpadało. Patrzyłam przez okno i myślałam nad tym w jaki sposób zacząć rozmowę z moją rodziną .

- Lucia wszystko w porządku ?- usłyszałam głos Roya który podszedł do mnie z Liko

- em nie zupełnie - powiedziałam szczeże - zastanawiałam się jak zapytać moich rodziców o to dlaczego nie pamiętam wspomnień z dzieciństwa i czemu mam te wszystkie luki które się ze sobą nie wiążą . - dotknęłam swojej głowy .- a do tego jeszcze na złość się rozpadało i chyba na dobre !- wyrzuciłam zła ręce w powietrze .

- ej będzie dobrze - powiedziała Liko - może po prostu zadzwoń do nich i uprzeć o tym że wracasz do domu .

- chyba tak zrobię - odwróciłam się do niej lekko się uśmiechając . - no dobra .

Wybrałam numer do mojej mamy i usłyszałam pierwsze sygnał ... Potem drugi ....i trzeci .....czwarty , wreszcie po piątym usłyszałam jej głos .

- hallo Lucia ?

- em hej mamo - powiedziałam niepewnie w moim głosie było słychać lekkie zawahania bo szczeże nie wiem co jej powiedzieć

- wszystko wporządku ?- spytała widocznie zmartwiona .

- nie zupełnie

- chwileczkę , czy zaraz nie powinnaś iść na lekcje ? - jej ton głosu raptownie się zmienił na poważniejszy .

- wiesz tak jak by ... Nie ma mnie w szkole ! - starałam powiedzieć się to jak najciężej jednak usłyszała i na kilka minut zapadła cisza .

- CO? JAK TO CIE NIE MA W SZKOLE ?! TO GDZIE JESTEŚ ?! - wykrzyczała aż musiałam oddalić Rotomfona

- tak jakby w domu ... W Paldei .

- jak to w Paldei ? Przyjechałaś sama ?!

- nie jestem sama jestem z przyjaciółmi .

- oh czy ich rodzice się na to zgodzili ? Byście ruszyli sami ?! .

- mamo spokojnie są też z nami dorośli to grupa nazywająca się wojownicy elektroakcji , przyjechali po moją przyjaciółkę Liko by odwieść ją do domu jednak sprawy się skomplikowały i teraz wyruszyła z nimi by odkryć sekret jej rodziny .

- ale co ty masz coś w tym wspólnego ? Zmusili cię byś przyjechała ?- powiedziała .

- co? Nie to była tylko moja decyzja i tak było mi to na rękę ponieważ chciałam z tobą o czymś porozmawiać i to bardzo ważnym - mój głos był trochę donośniejszy .

- gdzie teraz jesteś ?- spytała zła

- blisko domu ale zaczęło padać więc schowaliśmy się w centrum pokemon .

- to dobrze że nie jesteś na zewnątrz w tym deszczu , jak skończy się ulewa masz wracać mi do domu ! - wykrzyczała zła

- mamo i tak przecież mówiłam że się do was kieruję !

- nie tym tonem do mnie młoda damo ! - westchnęłam i przewróciłam oczami .

- mamo ty w ogóle mnie nie słuchasz !- wykrzyczałam

- dosyć tego wracasz do domu i jeśli myślisz że wrzucisz do szkoły grubo się mylisz ! .

- czekaj co ? Jestem zapisana na kurs Online przecież wiesz ! .

- to tym lepiej bo nigdzie nie jedziesz już sama ! Nie podoba mi się że podróżujesz z ludźmi których nie znam !

- a dało ci prawo wysłać mnie na drugi koniec świata samej ? A teraz nie mogę podróżować ?!

- nie spieraj się że mną i marsz do domu oczekuje cię w domu ! .

-...- przez chwilę zamilkłam i była cisza bo Liko Roy i Frede wszystko słyszeli było mi wstyd za mamę .- nie - odpowiedziałam .

- nie ?! - wrzasneła - nie masz prawa mi odmówić jesteś jeszcze dzieckiem i jestem za ciebie odpowiedzialna ! .

- nie jestem dzieckiem jestem już w pełni dojrzała by wyruszyć w podróż a po za tym to ty teraz wysłuchasz mnie !- powiedziałam stanowczo - za namową Freda który przekonał mnie bym z tobą i tatą porozmawiała dla czego nie pamiętam nic z dzieciństwa , mam luki w pamięci i nic do siebie nie pasuje , jak się starałam o to zapytać to unikaluście  tematu albo go zmieniliście ! Chcę znać prawdę  teraz ! - kontem oka widziałam jak złapali oddech w szoku ponieważ nigdy się tak nie odzywałam do starszych - koniec z kłamstwami koniec z sekretami chce znać prawdę !

- jaką prawdę dzieciaku ?! Nie pamiętasz bo byłaś jeszcze mała a po za tym nie musisz pamiętać !- usłyszałam w jej głosie panikę .

- jak nie muszę ? Co ty ukrywasz mamo ? za dobrze cię znam i wiem kiedy kłamiesz ! Po za tym mam wiele pytać typu skąd mam mitycznego pokeballa którego mam chyba od zawsze .

- jesteś za młoda ! Bez dyskusji Lucia widzę cię w domu ! .

- nie ! Jeśli nie chcesz dać mi odpowiedzi sama je znajdę ! Wyruszam z przyjaciółmi by pomóc odkryć sekret Liko mojej przyjaciółki a przede wszystkim odkryć tajemnicę mojego pokeballa jak i mojej przeszłości jeśli mi nie powiesz sama ją znajdę a do domu nie wracam ! .

- Lucia ty ...- nie usłyszałam ją do końca bo się zła rozłączyłam, westchnęłam i udeżyłam o krawędź krzesełka butem na którym spał Jetel , obudził się wystraszony . Wziełam go na ręce i przytuliłam.

- przepraszam Jetel - powiedziałam głaszcząc ją po głowie potem odwróciłam się do moich przyjaciół - przepraszam że byliście świadkami naszej kłótni jak mówiłam nie mogę się w rządem sposób dogadać z moją mamą , po za tym już nie ma sensu ruszać w dalszą drogę , jak przestanie padać musimy wracać na statek .

- Lucia jeśli nie możesz jechać to nie mogę cię zabrać - odpowiedział Friede .

- czekaj co?! - wykrzyknęłam - słyszałeś moją mamę nie dawała mi nic powiedzieć , jak bym wróciła do domu to zamknęła by mnie na miesiące a ja muszę odkryć powiązanie pokemona z wisiorkiem Liko i pokeballem Roya . Chcę też dowiedzieć się czegoś o mojej przeszłości jeśli bendę w domu nie dowiem się tego nigdy ! Proszę cię ! .

Popatrzyłam na niego oczkami szczeniaczka .

- Lucia ma rację ma surowych rodziców może już nie mieć takiej szansy . - odezwał się Roy

Liko- wiesz Lucia jak bym miała surowych rodziców to z pewnościa zrobiłabym to samo więc Freide proszę nie odsyłaj mojej jedynej przyjaciółki to dzięki niech jestem coraz odważniejsza i staje się silniejsza .

Białowłosy popatrzał na nas i westchną przeczesując swoje włosy .

- zgoda ale Lucia dasz mi numer swojej mamy ja z nią porozmawiam

- nie posłucha cię - odpowiedziałam .

- nie będę z nią rozmawiał tylko jej coś pokaże - usmiechną się cwaniacko . - wracamy na statek .

******
Po wędrówce przybyliśmy na statek , Friede poszedł gdzieś mówiąc że załatwi sprawę z moją mamą . Zastanawiam się niby jak ma zamiar to zrobić , jest uparta można powiedzieć że mam upór po niej .

Jeśli nie chce nic powiedzieć to sama znajdę odpowiedź - powiedziałam do Jetel który był na moim ramieniu , pogłaskałam go a on zamruczał uśmiechnęłam się do niego . Był jedyny z którym mogę szczeże porozmawiać .

*******

Kiedy nadszedł obiad poszłam do jadalni martwiąc się jak poszło biało włosamu , kiedy dotarłam go tam nie było zagryzłam wargę .

Usiadłam i milczałam , byłam pochłonięta myślami że nie zorientowałam się że Mundock postawił jedzenie na stole , Liko szturchnęła mnie łokciem a ja w tedy się ocknełam .

Po zjedzonym obiedzie postanowiłam pomoc Mundockowi z myciem naczyń , chciałam chociaż raz przez chwilę nie myśleć o biednym Friedzie który wysłuchuje narzekań mojej rodzicielki .
Kiedy nie było już nic do roboty postanowiła poszukać biało włosego , był na dziobie uslyszałam kawałek rozmowy .

- proszę mi wierzyć to prawda , to co Pani widziała więc proszę jej zaufać nie jest już małym dzieckiem . Tak naprawdę zaskoczyła mnie jej odwaga i pomysłowość , ona inspiruje swoich przyjaciół a przede wszystkim Liko to dzięki niej nabrała pewności siebie i tak szczeże wyciagneła nas nie raz z kłopotów jej talent jest niezwykły .

- dobrze ale proszę mi potwierdzić że uszanuje Pan moja proźbę - chwila moja mama się zgadza ? Ale o jaką proźbę prosi Freda ?

- spokojnie obiecuję do puki jest że mną nic się nie stanie słowo daję , do zobaczenia .

Rozłączył się więc by nie wzbudzać podejrzeń weszłam do wody która była otwarta i z niej wyszła głośno stukając butami , mężczyzna odwrócił się w moją stronę .

- em i rozmawiałeś z moją mamą ?- spytałam strając się być naturalna .

- tak , i zgodziła się !- powiedział a ja żuciłam się na niego .

- dziękuję dziękuję dziękuje ! .

- hej już już - pogładził mnie po włosach .

- jak tyś to zrobił ?- spytałam odchodząc lekko od niego .

- powiedzmy że ma się swoje sposoby - puścił mi oczko a ja uśmiechnełam się razem z nim - więc może pójdziesz obwieścić Liko i Royowi nowinę ?

- pewnie już idę ! Choć Jetel !- popedziłam w stronę windy a mój partner za mną .

Hejka na początku bardzo przepraszam że długo nie było rozdziału ale dwa tygodnie przed szkołą się uczyłam a że od tamtego tygodnia zaczełam zajęcia weekendowo i cały tydzień się uczyłam po 4 - 5 godzin więc nie miałam czasu oraz byłam padnięta kończyłam o 17 - 18 potem wychodziłam z psem i padałam jak długa na łóżko , mam masę nauki i notatek do zrobienia co zajmuje calutki dzień więc rozdziały bendę pisała możliwe że wieczorami lub w weekendy , to będzie zależało do kiedy bendę miała zajęcia bo dojeżdżam do szkoły półtorej godziny i z powrotem . Wstaję kiedy jest jeszcze ciemno więc proszę o zrozumiałość , rozdział dosyć kródki ale mam nadziję że się spodobało jak tak proszę zostaw gwiazdkę .

Ps : pisze nowe opowiadanie klimat średniowieczny , rycerze , zamki,  bale , ukrywanie tożsamości  , intrygi , komedia , miłość , walka na miecze i szpady piszę szósty rozdział może jak napiszę dziesięć to opublikuje ale zobaczę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro