ŚMIERĆ
Siedzi na kamieniu,
Kruki płaczą,
Przygląda się ramieniu,
Skostniałe, białe, niczym kreda,
Tuż obok leży kosa,
Jej noga bosa,
Gładzi trawę, usycha,
Śpiewają jej na miejscu,
Artyści bez iskry,
Znani z oceanu, wielcy,
Tuż obok siedzi anioł,
Płacze nad straconym,
Śmierć patrzy żałośnie,
Nie wygląda radośnie,
Z oczu spływa jej napój straconych,
Staruszków, dzieci i młodzieńców,
Jej twarz smuci anioła,
Marne szanse,
Przywrócić życia nie zdoła.
Cień twojego umysłu
Niebo tańczy z ziemią,
Czarna postać z ognia,
Łka, jęczy, cierpi,
Idzie depcząc po kamieniach rozpaczy,
Upada, poszarpana przez sępy,
Na dłoniach ma irysy,
Pachną kojąc rany,
Mózg jest całkiem rozdrapany,
Martwe drzewa przyglądają się z daleka,
Jedno zasypia i opada mu powieka,
Zamknięta na świat,
Wśród cierni kolczastych,
Błaga o przebaczenie u drzew liściastych
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro