DZIĘKUJĘ
Dziękuję, że kwiat to nie pistolet,
Dziękuję, że serce to nie nóż,
Dziękuję za moją nieświadomość,
Dziękuję za chęć wyniszczenia siebie.
I nagle kształty zniknęły,
Obraz się rozmył,
A ci głupcy zaczęli się ganiać,
A ja siedzę spokojnie,
Popijam sok z krwi,
I tak jakoś sztywno tutaj,
Być może dlatego, że wszyscy nie żyją,
Ale przeciez to nie moja wina,
Przecież musiałam się czegos napić.
Ogólnie ciekawa zabawa,
Na pewno to powtórzę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro