DESTRUKCYJNE DOTYKI
Nie wierzę w ciebie,
Nie wierzę w siebie, że potrafię istnieć,
Idę, a robią się dziury,
Moje kroki niszczą ziemię,
Każdą rzecz psuję,
Psuję swoją duszę,
Jestem uzależniona od brzydkich obrazów,
Brzydzę się sobą,
Podłoga drży, jestem odrzutkiem,
Od początku wiedziałeś, że nic ze mnie nie będzie,
Milczałeś, nie chciałeś tu mnie,
Patrzyłeś na mnie z pogardą,
Masz rację jestem głupcem,
Przyszłam za późno,
Ale i tak byś mnie nienawidził,
Wylewa się ze mnie gorycz,
Nic nie zrobiłam,
Ale ty,
Nie widziałbyś pozytywów,
Chcesz perfekcji,
Nic nie trafia w twoje gusta,
Moje łzy powoli zamieniają się w krew,
To ci obojętne,
Jestem tylko liczbą,
Nie mam żadnej wartości,
Martwe ptaki wyleciały z brudnego umysłu,
Ale czasem widzę cię,
Czujesz ulgę, że mnie nie ma,
Ja też,
W dłoń biorę kwiat i sypie się,
Przykładam dłonie do oczu, odkrywam je mam na oczach sińce,
Przykładam dłoń do ust, po chwili z warg leci krew,
Przykładam dłoń do włosów, przejeżdżam nią lekko po nich, wypadają,
Idę dalej mimo, że nikogo nie znam,
Lecz tak naprawdę poprzednich twarzy też nie znałam,
Były mi obce, niektóre nawet wrogie,
Nawet one we mnie nie wierzyły, nie chciały mnie tu,
Wmawiano mi, że jestem beztalenciem, że jestem szkaradnym człowiekiem,
Uwierzyłam w to,
Przestałam robić cokolwiek,
Zaczęłam połykać pióra, uciekać przed odpowiedzialnością a następnie je wypluwać gdy nie było już odwrotu,
Bo było już za późno,
Nie umiem biec,
Boli mnie gdy widzę cię,
Chciałabym zniknąć, ale nie chcę sprawiać ci tej przyjemności,
Moje destrukcyjne dotyki są niedoskonałe,
Niedostępne dla ciebie,
Moje koszmary są coraz gorsze,
To dobra wiadomość dla ciebie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro