CHOROBA
Próbuję przejść przez pole minowe,
Głębokie losy wertują mnie wzrokiem,
Podnoszę szczątki swych myśli,
Powielam ilość zgorszenia,
Nie moge przełknąć wczorajszej wody,
Nie tworzą mi ściany na nowo,
Drzwi sypią się, gdy tylko je dotknę,
Grunt Ižże pod nogami,
Schna ubrania starców,
Pala się buty młodzienców,
Niebo łapie za nogi,
Sciska mnie pościel idiotyzmu,
Za rok rozbiję sufit,
Za miesiąc pochłonę lustro,
Chłonę to wszystko jak gabka,
Wylewam wszystko pasmami szumu,
I słyszę kwiaty,
I wącham pióra,
W pustym barze na Smolnej.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro