Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Przeprosiny, nadzieja i pytanie.

Kamil zaprzestał jakichkolwiek ruchów, a po chwili mogłem usłyszeć jego ciche pochrapywanie. Usłyszałem jeszcze, jak do pokoju ktoś wchodzi, jedyne co zdołałem powiedzieć w tym momencie było "pomocy", później ogarnęła mnie ciemność.

...... Time Skip ......

Obudziłem się w łóżku, w którym o mały włos nie zostałem zgwałcony.
Popatrzałem w lewo, na ścianę. Nie dane mi było jednak wpatrywanie się w nią, ponieważ usłyszałem głos chłopaka, o którym wolałbym zapomnieć.

- Piotrek. - szepnął, po czym chciał mnie pogłaskać, ale odtrąciłem jego dłoń. - Piotrek, proszę spójrz na mnie. - ujął moją dłoń i pocałował jej wierzch, zrobiłem to, o co prosił. - Przepraszam, naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło.

- Ta, jasne. - prychnąłem. - Jak myślisz, jak ja się teraz czuję? Źle, bardzo źle. Chłopak który, kilkanaście godzin wcześniej wyznał mi miłość, nagle ni z tego, ni z owego, próbuje mnie zgwałcić. Ja sam już nie wiem co o tym myśleć, ale nie wiem czy twój brat byłby z tego zadowolony. Myślałem, że skoro Konrad, był twoim bratem, będziesz choć trochę do niego podobny. - po moich policzkach płynęły łzy. - Szczerze? Chciałem dać ci szansę, ale jak? Skoro ty - nawet jako osoba obca, próbujesz się do mnie zbliżyć w sposób, jaki nawet twój brat nie dał rady.

- Wiem, jestem potworem, ale naprawdę żałuję. Gdyby nie Pani Marysia, to by się tak dobrze nie skończyło.

- Dobrze? Dobrze?! O mały włos mnie nie zmusiłeś do pieprzenia się z tobą, oczywiście bez mojej zgody. Już samo to, iż wpadłeś na taki pomysł, było głupie.

- Byłem pijany! - bronił się, ale ja i tak słyszałem skruchę w jego głosie.

- Alkohol akurat nic tu nie zawinił, to wynik twojej nieodpowiedzialność.

- Wiem, masz rację. Zachowałem się jak idiota. Jednak wciąż Cię kocham, ale nie chce Cię znów tak skrzywdzić . Więc proszę odejdź, tak będzie najlepiej.

Przytuliłem go. Wiem, że nie chciał, ale to go nie tłumaczy. Nie wiem już co mam robić, Konrad... proszę, pomóż mi.

- Piotrze... czy ty mnie kochasz? - zapytał Kamil.

Dobranoc moje kotlety. 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro