Razem
Na zawsze Ty i na zawsze ja.
I suma tych wszystkich zdarzeń.
Żyjemy tak sobie razem.
Oboje siłą dla siebie i dla pędzących wydarzeń.
Ten ból, który w sobie mam.
On wcale nie maleje.
Kolejny raz zapadam się w sobie.
Tylko ty jesteś w stanie mnie od środka pobudzić.
Przy innych czuję tylko odrętwienie.
I tylko ty jesteś mym azylem.
I tylko dla ciebie wciąż jestem i żyję.
Na zawsze Ty i na zawsze ja.
I suma tych wszystkich zdarzeń.
Żyjemy tak sobie razem.
Oboje siłą dla siebie i dla pędzących wydarzeń.
Poświata księżyca wygląda tak pięknie na twoich policzkach.
A ta łza zbłąkana iskrzy się w blasku gwiazd i niestety przypomina
o krzywdach.
I tak jej przegonię i strach twój do siebie przeniosę.
Wyciągnę z ciebie wszystkie lęki.
Byś w końcu mogła z uśmiechem spoglądać w przyszłość.
Spleciona nasze dłonie, serca i oddechy.
Razem jesteśmy wielcy.
A osobno tacy niekompletni.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro