Kwiecień - edycja czwarta
Brzoza
Była samotnym świadkiem
Na własne oczy widziała katastrofę
Patrzyła bezradnie
Jak żelazny ptak uderza o ziemię
Jej korzenie piły krew
Niewinnych ofiar
Czarny dym tańczył w jej gałęziach
I śmiał się po rosyjsku
Słyszała wycia syren
Ale nie widziała karetek
Czuła w swoich sokach
Że upadek żelaznego ptaka
Nie był wynikiem zwykłej awarii
Żałowała biednych Polaczków
I gorzkie łzy nad nimi wylewała
W cichości niosąc brzemię
Tych okrutnych doświadczeń
Oni ciągle mówią, że to wszystko jej wina
A przecież ona tam stała
Widziała
I ona jedyna wie jak było
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro