Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział dwunasty - problem


- Czemu podsłuchiwałeś? – jęknęła Francja, załamując ręce nad Rzeszą. ZSRR i USA już go parę razy uderzyli. Miał podbite oko i obolałe plecy.

- T...to chyba jasne, że chcę się dowiedzieć o tym, co się ze mną stanie! – burknął Niemiec, masując siniaki.

- Smarku, będzie cię coś obchodziło dopiero jak MY ci powiemy! – wrzasnął Rosjanin. – Nie masz prawa głosu! Tyle krajów skrzywdziłeś, że już nigdy nie odzyskasz pełni praw!

- Ooooojej! – pisnął rzesza. – Dobra, rozumiem! – zasłonił głowę rękami.

- Chyba nie! Właśnie podsłuchałeś niezwykle ważną rozmowę o wadze światowej! – krzyknął ZSRR. W oczach kipiała mu wściekłość.

- Łoj! – jęknął Niemiec, widząc że chyba tego nie przeżyje. Jak go komunista dorwie, to rozszarpie na cztery kawałeczki i żaden plan nie będzie potrzebny. Zerwał się do biegu. Nie ma zamiaru poddać się tak łatwo. Przecież jeszcze niedawno mienił się Wielką Rzeszą! Nawet jeśli to iluzja stworzona przez urojenia i propagandę potwora, to on i tak chce mieć świadomość, że choć trochę tej dumy w nim zostało. Wbiegł do wielkiej Sali, gdzie znajdowała się fontanna. Planował ją ominąć oraz ruszyć do drugich drzwi. Wtedy zamknie ich w środku i powinien być wolny! Snując marzenia oraz biegnąc w panice, nie zdążył wyhamować przed fontanną. Wpadł z wielkim chlupotem do wody. Pomimo faktu, iż umiał pływać, po zetknięciu z płynem potężny ból rozpalił mu ciało. Czuł się jak w gorączce, mógłby wręcz przysiąc, że słyszał syk wody koło siebie, tej która obmywała jego skórę. Zacisnął oczy.

- Niech się to już skończy! – szepnął w myślach. Jako państwo umiał przez pewien czas oddychać w wodzie, lecz ten okres ostatnio strasznie się skrócił, czego chłopak w porę nie dostrzegł. Brak tlen nadszedł niespodziewanie i wraz z nasilającym się bólem, powodował potężne katusze umierającego kraju. Tak. On umierał. Czuł to.

- Miałem przecież trwać tysiąc lat! – przemknęło mu jeszcze przez myśl, zanim nadeszła najsilniejsza fala bólu. Wypuścił ostatni haust powietrza i pozwolił otoczyć się ciemności. Już nawet nie czuł bólu

....

Głosy? Przecież ja umarłem? Czuję silne ręce. Biorą mnie.


- Mam go! – wykrzyknął ZSRR, trzymając za koszulkę cieknące ciało i wyłaniając się z wody. – Ha! Ha! Mówiłem, że Sowiet uratuje sytuację?

- Co ty za bzdury opowiadasz?! Przecież ja go mam! – wrzasnął głos za nim. Amerykaniec! Co on wygaduje? ZSRR odwrócił się w jego stronę. Rzeczywiście! Mężczyzna też trzymał jakieś ciało w rękach. Co jest grane?

- P...przecież...- Rosjanin pokazał swoją zdobycz Ameryce. Ten to samo zrobił ze swoją. Oboje zdębieli. To co złapali...żaden z nich nie miał flagi III Rzeszy!

Położyli dwóch nieprzytomnych chłopaków na podłodze. Ten, którego niedawno trzymał Amerykanin, miał trójkolorową flagę czarno-czerwono-żółtą. A ten, którego ZSRR, miał identyczną flagę, lecz z czymś jeszcze w środku. Z jakimś...godłem? Kłosem zboża i cyrklem chyba.

- O co tu biega? – wszyscy wpatrywali się z przerażeniem w dwie ociekające wodą postacie. Po chwili pierwszy z nich – Amerykański- zaczął kaszleć i wypluwać wodę. Otworzył oczy oraz usiadł delikatnie. Chwilę potem drugi zrobił to samo.

- Co się stało? Czemu ja ciągle żyję? – spytał się pierwszy, przyglądając się swojemu ciału. – Ale czuję się trochę inaczej...- spojrzał na drugiego, robiącego właśnie to samo.

Obojgu wyrwał się przeraźliwy wrzask.




No! W końcu napisałam rozdział, na który czekałam aż rok. Odkąd wymyśliłam ten ff. Podobał się Wam? Teraz ruszam na przepisywanie Magicznych Stworzeń.

~MadokaAi

3.08.20

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro