Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

Doszliśmy razem z Bartkiem do domu Patryka Bartek zapukał lecz nikt nie otwierał, spojrzeliśmy na siebie a ja zadzwoniłam dzwonkiem też nikt nie otworzył spojrzeliśmy z Bartkiem w okna było ciemno jak by nikogo nie było

-Nikogo nie ma

-Ja pierdole, to co robimy?

-Nie wiem, usiądźmy tu może ktoś zaraz przyjdzie-usiedliśmy razem tak jak Bartek kazał ale nic z tego po nawet po godzinie nikt się nie zjawił

-Bartuś siedzimy tu już godzinę i dalej nikogo nie ma-spojrzałam w jego pięknie czekoladowe oczy a on zrobił to samo

-Masz piękne oczy

-Ty też

-Nigdy się tobie nie podpatrywałem ale jesteś piękna

-Dziękuje ty też przez wakacje wyładniałeś

-Tak tylko ostatnio zrozumiałem że nie chce więcej seksu tylko prawdziwą miłość

-I napewno znajdziesz-znów spojrzeliśmy sobie w oczy, w pewnym momencie mój wzrok zjechał na jego usta on przybliżył się do mnie chciałam się odsunąć ale coś mnie blokowało Bartek musnął mnie w usta i spojrzał na mnie teraz ja dałam mu całusa w usta a on odwzajemnił-Co my teraz robimy?

-Nie wiem ale mi się podoba-Znów zaczęliśmy się całować-Faustynka musimy zmienić miejsce bo może ktoś nas zobaczyć

-Mhm-poszliśmy do niego

Kiedy weszliśmy do Bartka do domu to rzucił się na mnie i zaczął całować odwzajemniłam jego pocałunki, Bartek wziął mnie na ręce i poszedł do kuchni gdzie posadził na blacie w kuchni, Bartek chciał ścignąć koszulkę dlatego
przerwaliśmy pocałunek i ściągnął koszulkę i zaczęliśmy dalej się całować, wsadził ręce pod moją bluzę i koszulkę i odpiął mi stanik rzucił go na podłogę i znów włożył rękę ściskając moje piersi,oderwałam się od jego ust z braku powietrza Bartek ściągnął ze mnie bluzę i koszulkę

-Bartek mówiłeś że nie chcesz więcej seksu

-Ale z tobą pragnę

-Ja z tobą też

Bartek ściągnął sobie spodnie,po chwili ściągnął mnie z blatu i ściągnął mi tak samo spodnie, stałam przed nim w samych majtkach
on zdjął bokserki a mi majtki ale z nim mnie obrócił to zdałam sobie sprawę że ktoś może wejść do domu

-Bartek a co jak twoi rodzice wejdą do domu

-Spokojnie nie wejdą, bo wracają dopiero rano

-Masz gumki?

-Tak, ale poczekaj tu bo muszę iść na górę i zaraz wrócę

Bartek poszedł na górę a ja zastanawiałem się czy dobrze zrobiłam przecież on jest tylko ZAKŁADEM, a co jeśli ja też jestem i musi mnie tylko przelecieć a późnej zostawić wybiłam sobie to myśl z głowy bo przyszedł
Bartek z gumkami, ale nie założył jeszcze

-Czemu nie zakładasz?

-Zobaczysz zaraz

Stałam przodem do Bartka a on spowrotem posadził mnie na blacie kazał mi rozszerzyć nogi wiedziałam co chce zrobić, i włożył swój palec do mojej cipy jeknęłam i wykręciłam się na boki w pewnym momencie położyłam się na blacie a on dalej to robił i czułam że już odochodzę i właśnie doszłam, Bartek ściągnął mnie z blatu ale ja uklęknęłaml na kolana Bartek wiedział co chce zrobić, uśmiechnął się do mnie a ja wzięłam jego męskość do ręki a po chwili włożyłam sobie do buzi Bartek jedną ręką trzymał blat a drugą moje włosy razem z głowa i ją dociskał, miałam w buzi całego dlatego wzięłam się do roboty a on pojękiwałam

-Kurwa faustynka, robisz to idealnie

Potem Bartek położył mnie na blacie a ja rozszerzyłam nogi a on przybliżył swoją głowę do mojej kobiecości i smyrał mnie tam językiem wykręcałam się na boki i jęczałam 

-Oh b-bartuś n-nie przestawaj

Kiedy doszłam to Bartek odsunął swoją głowę od mojej kobiecości zaraz po tym zaczął całować mnie po ciele, Bartek ściągnął mnie z blatu i obrócił tyłem założył prezerwatywę
i włożył swojego penisa do mojej macicy
Bartek poruszał się we mnie szybko i przyjemnie

-I jak?

-Oh p-proszę n-nie przestawaj-

-Kocham cię

-Ja ciebie też

Bartek poruszał się jeszcze szybciej wiec jęczałam bardzo głośno, Bartek obrócił mnie do siebie przodem i zaczął namiętnie całował a ja odwzajemniłam i nagle ktoś zadzwonił do Bartka i był to Patryk a on odebrał

-Hej, gdzie ty jesteś

-W domu

-Co ty tak dyszysz?

-Yyy no byłem przed chwilą biegać właśnie wróciłem

-Aha, a idziesz do mnie na imprezę?

-Jasne że idę zaraz będziemy

-Będziemy? Ktoś jest tam z tobą?

-Tak, taka zajebista dziewczyna ale ona nie przyjdzie

-Czemu?

-Bo nie chce

-Czyli ty nie biegałeś tylko się ruchałeś z nią

-Nie, ja na serio biegłem idę się myć i będę za godzinę

-Dobra nara

-Nara-rozłączył się

-Dobra musimy się ubrać bartuś i lecimy

-Okej

Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu kiedy zbliżaliśmy się do domu Patryka to pierwsze poszłam ja a późnej Bartek doszedł weszłam do salonu i widziałam wszystkich w kółku

-Co wy robicie?

-No jak to co stara, gramy w butelkę-zwróciła się do mnie Hania

-Aha okej

-Faustyna chodź na chwile-poszliśmy na bok z Hanią

-Gdzie ty byłaś?

-Ymm..poszłam do domu znaczy się byłam tu o osiemnastej ale nikogo nie było wiec poszłam do domu

-Na grupę napisaliśmy że impreza będzie jednak o dziewiętnastej

-Aha to nie widziałam

-Haha, dobra chodźmy już bo czekają nas-poszliśmy do reszty osób i pierwsza zakręciła Hania i wypadło na mnie-Faustynka prawda czy wyzwanie

-A daj wyzwanie

-Okej to pocałuj osobę która my ci wybierzemy okej

-Yyy no okej-to było oczywiste że wybiorą mi Bartka, Bartek podszedł do mnie i zaczęliśmy się całować

-Może już wystarczy co?-nie chcieliśmy się od siebie oderwać ale musieliśmy i teraz ja zakręciłam i wypadło na Bartka

-Bartuś prawda czy wyzwanie

-Prawda

-Z jaką dziewczyną mógłbyś być w związku z tego koła?

-...Z faustyną-zaskoczyło mnie to

Późnej przeszliśmy grać i poszłam do kuchni a po chwili wszedł Bartek i mnie obrócił do siebie i bez zastanowienia mnie pocałował ja odwzajemniłam

-Bartek czy to co wcześniej mówiłeś że mnie kochasz to prawda?

-Tak i czy chciałabyś zostać moją dziewczyną wiem że to jest jeszcze za wcześnie

-Bartek ja

-Tak wiem nie chcesz ze mną być

-Nie bartuś, ja chce z tobą być-on nawet nie wie że jest zakładem

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro