Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXVIII

Minął już jeden dzień od wystawy i bohaterowie wyruszają w dalszą drogę, a celem ich podróży jest miasto Zoko w którym jest ostatnia do zdobycia odznaka w Axeon. Sarze i Clarie wystawa poszła znakomicie i zdobyły ostatnią broszkę, czyli przepustkę do finałów w Kamishi.

- Jimmy gdzie teraz? - zapytała Sara.

- Pójdziemy przez most Eeveeeona, a potem do Zoko - odparł chłopak z lekkim uśmiechem.

- A czemu taka nazwa? - spytała Magda.

- Bo kiedyś Eeveeeon tu mieszkał.

- Na moście?

- Kiedyś nie było tu mostu, było tu łączenie wyspy szczęścia i samego Axeon. Bardzo wiele lat temu była wojna pomiędzy ludźmi mieszkającymi na terenach tego regionu i pokemonami, i wtedy pokemony stworzyły wyspę.

- No to czemu teraz pokemony są nie tylko tu?

- Wojna została zakończona i do tej pory ludzie oraz pokemony żyją w przyjaźni - Jimmy przerwał. -  Popatrzcie, już jesteśmy!

Przed przyjaciółmi był most, którego, na chwilę obecną, nie widać było końca. Wyglądał bardzo solidnie i był niezwykle szeroki. Przed samym mostem była brama, a przy niej stał młody chłopak rozczochranymi, krótkimi, czarnymi włosami, a obok niego siedział Growlithe. W końcu Sara podeszła do niego.

- Cześć, jak masz na imię? - zapytała wesołym głosem i usiadła na piasku obok niego.

- Jestem Hiroki i moje pokemony gdzieś uciekły, gdy chciałem wejść na most, tylko on mi został i teraz czekamy, bo może wrócą - odparł ze smutkiem i spojrzał na swojego pokemona.

- Ja jestem Sara, a to Baby Zoroark - różowowłosa mocniej objęła wcześniej wspomnianego stworka, który tylko jęknął żałośnie. - Pomożemy ci, prawda? - dziewczyna spojrzała się na swoich przyjació

- Jasne! - odparli chórem.

Hiroki uśmiechnął się i wstał.

- To gdzie teraz mogą być i dlaczego uciekły? - Magda zaczęła się rozglądać.

- Uciekły zapewne z tego powodu, że się czegoś przestraszyły, a pobiegły na most.

- Aha super czyli teraz mogą być w cholerę daleko - stwierdziła Emily.

- No na to wychodzi.

- Nie mamy czasu, biegnijmy! - Sara zaczęła biec, a wszyscy ruszyli za nią.

***

Bohaterowie w ciągu pół godziny pokonali dość duży odcinek mostu, Sara narzuciła bardzo szybkie tempo dlatego też w końcu musieli się zatrzymać. Emily i Kornelia oparły się o słup, Jimmy wraz z Zoe szukali w plecakach czegoś do picia, a Sara i Hiroki rozmawiali.

- Jeny, myślałam, że płuca wypluję! - Magda wzięła duży łyk wody - Sara błagam nie biegnijmy już tak szybko.

- No oke... - zdanie przerwał stukot kopyt. Wszyscy spojrzeli tam skąd wydaje się dwięk i zauważyli Rapidasha, który biegł, a na grzbiecie miał Eevee oraz Meowsticka. Czarnowłosy wraz z Growlithem od razu pobiegli na powitanie. Eevee wesoło wskoczyła na głowę Hirokiego, a Meowstick objął jego łydkę.

- Hej, gdzie wy byliście? - zapytał drapiąc Eevee za uchem.

Po chwili Hiroki sam sobie odpowiedział. Z ziemi wyskoczyły Onix i Steelix. Magda wskoczyła na plecy najbliższej osoby jaką był Ash.

- Kobieto co ty jadłaś, że taka ciężką jesteś?!

- Spadówa! - blondynka pacnęła go w szyję. - A teraz weź te pokemony! - objęła go mocniej.

- A więc to dlatego uciekliście! Żeby się z nimi pobawić! - Hiroki odparł z uśmiechem, po czym podszedł do Onix'a i Steelix'a i podziękował im za zajęcie się jego pokemonami.

W końcu chłopak zaprzestał prób krzyczenia do nich i poszedł, tak po prostu, bez pożegnania.

- Co za cham, nawet nie podziękował - powiedziała z pogardą Kornelia.

- No - przyznała jej rację Emily.

***

W końcu przyjaciele dotarli na koniec mostu, a droga była długa, bo gdy przybyli do centrum pokemon był już zachód słońca. W trakcie drogi Steelix wszedł do pokeballa Magdy, którą w sumie bardzo polubił. Reszta drogi upłynęła im na rozmowach i śmiechu. Dzień więc można było zaliczyć do udanych.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro