Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

☆7☆

Rozdział dedykowany AfuroReiko
Za to, że musiałaś tyle czekać

- Wiesz może gdzie się podział Fubuki-kun? - Zapytał Kazemaru, patrząc na rycerza.

- Który? - Zapytał dla pewności Nishikage.

- Obojętnie, obaj znikneli - niebieskowłosy pokręcił głową z rezygnacją.

***

- Hikaru, co zamierzasz zrobić? - Zapytał w końcu Fudou, stojąc z rówieśnikiem przy ogromnej mapie.

- Nie mam pojęcia! - Odpowiedział mu histerycznie. - Człowieku ojciec Froya i Bernarda to był taki.. Dobry człowiek! Nie wiem czemu nagle zaczęto nas atakować.. To nie logiczne. - Złapał się za głowę. - A ja? A ja nic. Mamy nie mam, ojciec zmarł, brat też.. Przecież ja to chyba najmłodszy władca jakiego świat znał! Albo i tak mnie nie zna...

Fudou jednak te słowa zbytnio nie obchodziły. Wiedział jaki książę jest naprawdę.

Według bardzo młodego profesora, Ichihoshi był rozsądnym nastolatkiem. Wiedział jaką zastosować taktykę i jak zmotywować swoich żołnierzy. Jedyne czego mu brakowało to trochę odwagi.

Właśnie w tym celu lekko trzepnął chłopaka w głowę. Drewnianą linijką oczywiście.

- Źle. Masz mi powiedzieć tu i teraz co mamy zrobić. Rozmawiałeś z Nosaką, przychodził tu Kidou i wiele innych osób. Podali ci propozycje, a ty z nimi na ten temat dyskutowałeś. Akceptujesz wojnę czy się nie zgadzasz, tym samym ryzykując by z Japonii nie zostało nic?

Hikaru spojrzał na swojego nauczyciela zdezorientowany. Jednak chwilę później wstał z krzesła. - Narazie nie wiem co zrobić z wojskiem, ale wiem co zrobić z jego częścią.. - Wskazał na mały punkcik przy narysowanym zamku, gdzie stało sporo figurek.

- A więc zamieniam się w słuch.

***

- Tu jesteś.

- Co? Ale--

- Nie mów. Byłeś dziwny od początku. Czułem to i widziałem.

- ...C-Co zamierzasz zrobić?

- Nic. Odejdź i nie wracaj; powiedz, że cię nakryto. Ja też nie powiem nikomu, że jesteś po przeciwnej stronie.

- Ja.. Przepraszam.. Bracie, ja naprawdę.. - Chłopakowi stanęły łzy w oczach, lecz wzrok jego bliźniaka był całkowicie pusty, nie mógł z niego wyczytać żadnego uczucia.

- Nie przepraszaj, bo jesteś dla mnie nikim. Nie obchodzi mnie to, że płynie w nas niemal taka sama krew. Nie było cię w moim życiu, a w twoim życiu nie było mnie. Nic się nie zmieni. Idź Shirou, bo nie trudno cię nakryć.

***

- I zamierzasz wysłać taką wiadomość do króla Bernarda? - Zapytał dla pewności Haizaki.

- Tak. - Odpowiedział mu krótko granatowowłosy. - Zanim wybuchnie wojna blisko zamku.. Chcę zdążyć. Inaczej już po nas.

Wtem usłyszeli huk i to nie mały. Książę wstał i wyszedł z komnaty w trybie natychmiastowym.

- Nae! - Zawołał jedną z osób ze służby. - Wiesz co się dzieje? - Zadał pytania stając na przeciwko różowowłosej. Ta zaś z niepokojem zaczęła się rozglądać.

- Targowisko.. Całe w płomieniach. Książę, martwię się. - Spojrzała centralnie w jego błyszczące oczy. - Zniknęli bracia Fubuki, Kiyama także gdzieś z kimś wyszedł. Nie mówił z kim powiedział, że musi się koniecznie z kimś zobaczyć. Ichihoshi-san, przecież on nigdy nie wychodził. On nie zna nikogo.

Hikaru zaś zaczął nerwowo obgryzać paznokcie. Bał się nie tylko o "zaginionych", a też o całe królestwo.

- I wszystkie plany szlag trafił.. - Skomentował szarowłosy nauczyciel za nim.

- Proszę, oszczędź komentarza. Skoro jest w płomieniach to.. - Pstryknął palcami. - Potrzeba nam maga! Albo najlepiej Boga Żywiołu! Nishikage, wraz z jednym z oddziałów macie znaleźć jednego z trzech bogów, oraz Norikę Umiharę! - Zarządził biegnąc korytarzem do jednej z komnat.

***

- Asuto-kun!! - Wbił do pomieszczenia, zastając smacznie drzemającego podróżnika.

Nie czekając długo - oraz przy okazji łamiąc zasady kultury królewskiej - wskoczył na jego posłanie i zaczął nim potrząsać.

- Asuto! Budź się!!

Wtem czarnowłosy uchylił powieki, patrząc na granatowowłosego zamglonym wzrokiem.

- Wstawaj, potrzebuję twojej pomocy! - Powiedział poraz kolejny i niewiadomo skąd wytrzasnął chłopakowi nowe ubrania. - Ubieraj się!

***

- Nosaka-san! - Hikaru zapukał do jednych z drzwi, wraz z półprzytomnym Inamorim.

- Hikaru-kun, co ty tu robisz? - Zapytał czarownik, wyłaniając się zza drzwi.

- Kryształki od Endo-san, od czego one były?

Różowowłosy dłuższą chwilę stał cicho. - Nie zaglądałem..

***

- Więc gwiazdy to tak naprawdę wspomnienia? - Zapytał czerwonowłosy z iskierkami w oczach.

- Wspomnienia, stworzenia.. Zależy w jakim fragmencie nieba - Odpowiedział mu radośnie. Pierwszy raz od dawna spotkał kogoś, kto tak bardzo lubi temat, z którym zielonowłosy jest powiązany.

- I Hiroto... Mogę po imieniu, tak?

- Oczywiście!

- Cały czas zadajesz pytania. Mogę teraz ja o coś zapytać ciebie?

Turkusowooki zarumienił się i zmieszał, gdy dotarło do niego, jaki był ciekawski. Lecz chwilę później energicznie pokiwał głową.

- Z tego co słyszałem.. Neko są w zamku by były bezpieczne. Skąd pochodzisz?

Kiyama natomiast spuścił wzrok, widocznie przygnębiony. - Zostały zamknięte.

- Co? - Młodszy stanął naprzeciwko niego, lustrując go swymi czarnymi oczami.

- ...Nic. - Wyminął go zgrabnie, idąc cały czas przed siebie. - Nie wiem skąd pochodzę. Nie chciano mnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro