☆1☆
Asuto
Zamknął pamiętnik i wstał z kamienia, na którym aktualnie przesiadywał.
- Jak tu pięknie! - Powiedział z zachwytem. - Nigdy nie zapomnę tych łąk, zapachu kwiatów, nawet na mokrą trawę nie narzekam!
Ugh.. No tak.. Kończy mi się pożywienie. Muszę znaleźć jakiś pobliski dom, może uda mi się chociaż poprosić, nie to co w ostatniej krainie..
Pewnym krokiem ruszył przed siebie. Tak właściwie wyglądał jego każdy dzień.
Wstanie, iście przed siebie, zapisanie dnia w pamiętniku, dalsza podróż, iście spać. I tak w kółko..
Jakaś wioska! - Pomyślał widząc kilka domów.
Stanął przed jednym. - Mały, skromny, oby mieszkali tu dobrzy ludzie.. - Zapukał. Zero reakcji. Zapukał ponownie. Cisza.
- Nikogo nie ma? - Zapytał Inamori samego siebie.
- Moment idę!!! - Chwilę potem usłyszał krzyk z wnętrza domu. Aż się wzdrygnął.
Drzwi się uchyliły, w nich stał chłopak mniej więcej w wieku Asuto. Był on brunetem o przeciętnej posturze i równie brązowych, radosnych oczach. Nie niski, nie wysoki. Ubrany był zaś w jasny strój godny jakiegoś szlachcica.
- O, skąd jesteś? - Zapytał od razu.
- Z nikąd.. Podróżuję. - Odezwał się nieśmiało Inamori.
- Wow! Super! - Odezwał się drugi z zachwytem. Tego Asuto nie rozumiał. - Wchodź, śmiało! - Przepuścił chłopaka w drzwiach.
Turkusowooki niepewnie wszedł do środka. Tutaj było równie skromnie, co na zewnątrz.
- Jak się nazywasz? - Zapytał drugi. - Ja jestem Endou Mamoru!
- Inamori Asuto. - Przedstawił się grzecznie.
- Usiądź, rozgość się! Zaraz przyniosę wody, albo herbaty.. W sumie i to i to! - Wyszedł przez jakieś drzwi, zostawiając gościa.
- Dobrze? - Asuto usiadł na jakimś krześle, lecz po chwili do pomieszczenia wparował jakiś chłopak.
Wyglądem się mógł rozróżniać. Miał cyjanowe włosy do ramion, oraz herbaciane oczy. Cóż, jakby nie patrzeć oko, gdyż na drugim widniała specyficzna przepaska.
- Mamoru! - Dopiero wtedy zoriętował się, że tego, kogo poszukiwał, nie było. W ręku trzymał jakiś list. - Em.. Przepraszam, jest Endou-kun?
- Jest.. Za moment powinien być. - Odezwał się w odpowiedzi nastolatek. - Jestem Inamori Asuto.
- Jirou Sakuma. - Odpowiedział mu, kiwając głową.
Chwilę później przyszedł brązowowłosy, ze wspomnianą herbatą. - Sakuma-kun? Co ty tu robisz?
- Mamoru, wreszcie jesteś. - Odparł cyjanowłosy. - Przyszedł list z królestwa. Potrzebna im pomoc.
- Co się dzieje? - Chłopak położył tacę z gorącym napojem i ciasteczkami na stole.
- Orion. Mało o nim wiemy, jednak Nosaka-san uprzedzał księcia, a teraz prosi o pomoc także ciebie. - Herbacianooki podał list przyjacielowi, zaś ten zaczął uważnie czytać.
- Mogę zrobić to wszystko, jednak nie mogę dać osobiście. Mógłbyś to zrobić za mnie? - Zapytał nastolatka, jakby z nadzieją.
- Przykro mi, nie mam jak. Może Golem by się zgodził za nas..
- Golem? Przecież wiesz, ma na utrzymaniu kilka osób, nie może ich od tak zostawić. - Brązowooki ponownie się zamyślił. - Znasz kogoś jeszcze? Joe? A nie, on przecież ostatnio został ranny..
- P-Przepraszam.. Mógłbym pomóc? - Zapytał nieśmiało Inamori, zaś pozostała dwójka jedynie wymieniła porozumiewawcze spojrzenia.
- Poczekaj chwilkę. - Odezwał się Mamoru. Następnie wziął miseczkę i kilka ziół.
Ah, no tak, zapomniałam wspomnieć o jednym. Dom był skromnie urządzony, jednak tuż pod sufitem było mnóstwo sznurków, na których wisiały suszone zioła. Gdzieniegdzie były również doniczki z różnymi roślinami.
- Endou-san, co robisz? - Zapytał Asuto.
- Chwilkę, już kończę. - Odezwał się wspomniany, wychodząc z pokoju. Moment później wszedł spowrotem, z tą samą miseczką, z której wywodził się ładny zapach. - Napij się. - Powiedział radośnie Mamoru, dając podróżnikowi przyniesioną rzecz.
- Co to jest?.. - Zapytał Inamori, jednak przyjął napar.
- Przekonasz się. - Chłopakowi uśmiech nie schodził z twarzy. Wrodzony optymista.
- Dobrze.. - Mruknął w odpowiedzi, po czym się napił.
Dwoje pozostałych jedynie patrzyło to na siebie, to na Asuto.
- I co? - Zaczął Sakuma.
- Można mu ufać! - Odparł Mamoru.
- Ale.. - Zaczął Inamori, jednak nie wiedział jak sformułować pytanie.
- Spokojnie, nic specjalnego ci nie dosypał. - Uśmiechnął się Jirou.
- Nawet bym nie śmiał! - Dodał brązowowłosy. - Już wyjaśniam. Jestem elfem, to już praktycznie wymarła rasa.. Ale nie ważne, chciałem się po prostu przekonać, czy się nadajesz. A jak to zrobiłem to tajemnica. - Wytłumaczył miłym głosem.
Na te słowa, turkusowooki również się uśmiechnął. - Rozumiem.
Jednak po chwili elf spoważniał. - Mam prośbę.
- Zamieniam się w słuch.
- Mógłbyś to dostarczyć do królestwa? - Zapytał Mamoru, a w jego dłoni pojawił się średniej wielkości woreczek.
- Oczywiście! - Odparł nastolatek. - Ale.. Nie znam drogi.
- Spokojnie, o to się nie martw. Za moim domem znajduje się las. Wejdź w głąb niego, a dalszą drogę ktoś ci pokaże. Powinieneś znaleźć Zabójcę Niedźwiedzi. Zaprowadzi cię. Jednak musisz uważać, gdyż znajdują się tam też dwa psotne kitsune. Mało kto widział kogokolwiek z tej trójki. Nie wiadomo mi nawet, jak wyglądają.
***
- Dziękuję, do widzenia! - Asuto pomachał na pożegnanie dwójce nowo poznanych przyjaciół. Udał się w stronę wspomnianego lasu.
Gdy oddalił się wystarczająco, herbacianooki zagadał do Endou. - Dlaczego mu nie powiedziałeś ich wyglądu? Ponoć tylko ty poznałeś ich osobiście, albo chociażby pamiętasz wygląd. To mogło mu się przydać.
- Nie widziałem takiej potrzeby. - Odpowiedział brązowowłosy. - Sam dojdzie do prawdy.
☆☆☆
Dopis Autorki:
No, więc tak.. To miało się pojawić daaawno, dawno temu, jednak jakoś zapomniałam.. Przepraszam bardzo!
A i jeszcze jedno, chciałam ten rozdział dedykować xVarukkisx kochana naprawdę przepraszam, że tak zapomniałam o twoich urodzinach >< jeszcze raz wszystkiego najlepszego!
No i to tyle, widzimy się następnym razem! ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro