Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♦rozdział 1♦

Promienna Łapa patrzyła uważnie na koty w dole. Siedziała na gałęzi i uśmiechała się dumna z siebie, gdy widziała, że nie potrafią jej wyczuć.

- Prędzej jeże zaczną latać niż oni mnie znajdą- mruknęła rozbawiona sama do siebie.

Kilka dni temu na nowych uczniów byli mianowani Bukowa Łapa i Zroszona Łapa, trzy księżyce młodsze od niej koty. Promienna Łapa postanowiła więc, że nie mówiąc nic nikomu weźmie je na chwilę do lasu żeby nauczyć je tropienia czy skradania się, bo zawsze chciała mieć ucznia ale była na to za młoda. No i oczywiście nie była wojowniczką.

- Promienna Łapo, chodź! Nie wiemy gdzie jesteś- poddała się Zroszona Łapa a potem dołączył do niej jej brat.

- Właśnie, pokaż się. Ty o wiele dłużej trenujesz, to niesprawiedliwe!- miauknął kocurek, robiąc obrażoną minę.

Promienna Łapa wstała i zeskoczyła na ziemię. Zaśmiała się, widząc zdziwione miny uczniów.

- Nie spodziewaliście się tego, co?- mruknęła, dalej się śmiejąc.

Koty pokręciły głowami, bo nawet nie pomyśleli że starsza kotka mogłaby się chować na drzewie. Szukali raczej w krzakach i za kamieniami.

- Ale wracajmy już do obozu- poprosił Bukowa Łapa.- Tygrysi Mróz będzie na mnie zły.

- A na mnie Cichy Powiew- dodała Zroszona Łapa, chociaż jej mentorka była jednym z łagodniejszych kotów w obozie.

- Tchórze- westchnęła pod nosem kotka, ale głośniej powiedziała- No dobrze, wracamy.

Cicho weszli do obozu a młodsi uczniowie od razu skierowali się do legowiska.

- Promienna Łapo!- usłyszała za sobą i drgnęła zaskoczona. Nie spodziewała się tego.

- Och, to ty- odetchnęła widząc Mokrą Łapę. Już przez chwilę się bała że to jej mentor Gradowy Cień.

- Dlaczego cię nie było? Myślałem że coś się stało- mruknął, próbując przytulić się do kotki.

- Byłam z nowymi przy Starym Drzewie- uspokoiła go, odsuwając się od niego zręcznie.- Muszą się jeszcze dużo nauczyć.

- Hah, naturalnie. Ale i tak ci nie dorównają- mruknął cicho, a Promienna Łapa przewróciła oczami bo nie lubiła jak kocur się jej podlizywał.

- Jasne- miauknęła ironicznie.- A teraz wybacz, idę poszukać Gradowego Cienia. Obiecał mi polowanie.

- A chciałabyś się kiedyś wybrać ze mną?- zapytał, a kotka westchnęła głęboko. Zaczynał ją denerwować swoją namolnością.

- Pewnie, odezwę się w wolnej chwili.

- Oh, dobra. Będę czekać- rozpromienił się kocurek.

- Świetnie. To na razie, pa!- pożegnała się szybko i odbiegła kawałek w poszukiwaniu mentora, ale nigdzie go nie było.

Zajrzała do legowiska wojowników, nawet medyczki, ale nikt nie wiedział gdzie Gradowy Cień mógłby być.

Nagle do obozu wbiegł Dmuchawcowy Wiatr i Nakrapiany Ogon z Gradowym Cieniem na grzbiecie. Czy... Czy on nie żył?! Z jego głowy cieknęła krew, oczy spowijała mgła. Nie oddychał, a jego ogon ciągnął się bezwładnie po ziemi. Promiennej Łapie w oczach zakręciły się łzy. Co mogło się stać?

- Gradowy Cień nie żyje!!!- krzyknęli wojownicy do wszystkich kotów w obozie, a uczennica pobiegła do nich i wtuliła głowę w ciało mentora. Nie wierzyła w to co widziała.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro