Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#1. Ostatnie pożegnanie

Cisza była przytłaczająca. Nie dlatego, że żadne z nich nie mogło znaleźć odpowiednich słów, choć w istocie tak było. Wszystko tkwiło w powodzie obopólnego milczenia. W końcu niecodziennie chowasz małżonkę swojego pracodawcy. W zasadzie "pochować" nie oddawało tamtej sytuacji trafnie, ale w jej głowie brzmiało lepiej niż "składować w szklanej trumnie do czasu wybudzenia z niekończącego się snu". Nathalie nie wiedziała, dlaczego towarzyszyła szefowi w tamtej chwili. Owszem, była jedyną prócz niego osobą świadomą prawdziwego losu Emilie Agreste, nawet jej syn mógł trzymać się tylko informacji o "zniknięciu". Ale ostatnie pożegnanie wydawało jej się czymś cholernie osobistym. Czyżby pokładano w niej takie zaufanie?

Dołującą ciszę przerwał męski głos.

- Obiecałem jej.

Kobieta uniosła wzrok znad podłogi. Smutek i wstyd nie pozwalały jej patrzeć na trumnę, nie chciała przeszkadzać, toteż utkwiła go w mężczyźnie i słuchała tego, co miał do powiedzenia. Stał przed nią, skierowany przodem do szklanej kapsuły, więc nie widziała jego twarzy. Gorycz w głosie była jedynym, co mogła zarejestrować.

- Obiecałem w ciemno. Nie mam najmniejszej pewności, że odnajdę sposób. I czy jest to w ogóle możliwe?

- Zważywszy na siły, z jakimi mieliście do czynienia... musi istnieć sposób, szefie.

I choć Nathalie absolutnie tego nie oczekiwała, mężczyzna zwrócił głowę w jej stronę. Teraz obraz zatytułowany "Gabriel Agreste w rozpaczy" wzbogacił się o łzy w kącikach jego oczu. On stał się taki... słaby.

Inny.

Ten obraz w niczym nie przypominał powszechnie znanego Agreste'a.

- Jeśli zawiodę, Nathalie, to nigdy nie będę w stanie sobie przebaczyć. Jeśli zawiodę Adriena, jeśli zawiodę ją... - wzmocnił splot dłoni trzymanych za plecami.

- Znajdzie pan sposób. Ja w to wierzę.

Nieczęsto zdobywała się na wyrażające jakiekolwiek emocje spojrzenie. Lista osób mogących doświadczyć tego "zaszczytu" była niezwykle krótka i ograniczała się do... rodziny Agreste. Rodziny, dla której pracowała, a do której tak niebezpiecznie się przywiązała. Czasem żałowała objęcia posady asystentki pana Agreste'a. Jednakże zdarzały się takie momenty, takie słowa, po których żal ten się wyciszał, neutralizowany przez swego rodzaju poczucie przynależności.

- Dziękuję, Nathalie.

// No, to mamy pierwszy rozdział. Moja pierwsza publikacja na wattpadzie!
Mam nadzieję, że jakoś się przyjmie.
Zamierzam wrzucać przynajmniej dwa rozdziały tygodniowo na początek, jeśli się spodobało to trzymajcie kciuki i zapraszam do zostawienia opinii ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro