Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nie jest twój...

Prawie w tym samym czasie, w apartamencie Jeona działy się dziwne rzeczy. Na ziemi leżała rozwalona doniczka z kwiatem, obok walały się jakieś ciuchy, leżała rozlana woda i był jeszcze Jungkook trzymający się rękami drzwi od sypialni. Ach i jeszcze NamJoon ciągnący go z całej siły za nogi.

- Ja nigdzie NIE IDĘ!!! - wrzasnął Jeon z całych sił trzymając framugę drzwi i rzucając nogami. NamJoon westchnął ale ciągnął dalej. - JEST SOBOTA!!! JA W SOBOTY ŚPIĘ!!!!

- No proszę Jungkook, nie zachowuj się jak dzieciak! - jęknął Kim obrywając stopą Jeona w nos.

- NIEEEEEEEE!! JA NIE CHCE!!! - prawie płakał młodszy czując jak niewątpliwie ręce mu się odrywają.

- JEON JEONGGUK! - podniósł głos Joon puszczając go i cofając się o kilka kroków. - W tej chwili wstajesz, idziesz się ubrać i przestajesz płakać.
Jeon usiadł i podkurczył kolana pod brodę, widocznie obrażony.

- Chce z tobą pogadać o Jiminie. - powiedział łagodniej Nam, przeczesując ręką porozwalane włosy.

- O Jiminie? - JeonGuk zerwał się niczym strzała. - Czemu mi wcześniej nie powiedziałeś?!

NamJoon westchnął cierpiętniczo i poszedł posprzątać salon czekając aż młodszy trochę się ogarnie.

***

- To o czym chciałeś pogadać, tak dokładnie? - zapytał Jungguk powoli sącząc swoje piwo z sokiem (nieprawda, że jest tylko dla kobiet!) patrząc na Joona pijącego swój soczek pomarańczowy z kartonika z Kubusiem Puchatkiem, przez rureczkę. Na nic innego Jin nie chciał się zgodzić, więc NamJoon z westchnieniem (za które oberwał) przyjął do wiadomości, że jeżeli będzie pić, to śpi przez miesiąc na kanapie. I mimo, że może się wydawać dziwna taka metoda dydaktyczna, to najwidoczniej działała bo Joon nie tknął alkoholu od kilku miesięcy. Zbyt bardzo zależało mu na Jinie.

- O Jiminie. - odpowiedział Joon opierając się plecami o ławę. - Co o nim myślisz?

- No wiesz... - JeonGuk wzruszył ramionami. - Jest miły, pomocny, uroczy, przystojny, mądry, wrażliwy, przystojny, ma zajebisty tyłek, przystojny, fajny, delikatny, bystry, przystojny.... No i fajnie mówi o kwiatkach. Ale przede wszystkim jest przystojny.

NamJoon zaśmiał się cicho. Spojrzał na swojego młodszego kuzyna i zauważył jak wydoroślał i zmężniał. Jego twarz nie wyglądała już tak niewinnie jak dawniej, mimo że oczy świeciły się tym samym blaskiem. Szkoda, że od środka jest takim samym smarkaczem jakim był dawniej.

- Jungkookie, posłuchaj mnie uważnie... - zaczął łagodnie NamJoon - musisz podjąć dojrzałą decyzje. Jimin ci się podoba, tak? - Jeon pokiwał głową. - W takim razie musisz chociaż spróbować zagadać i go gdzież zaprosić. Skąd wiesz, czy pewnego dnia jak przyjdziesz do kawiarni go już tam nie będzie?

- Nie będzie? - zapytał Jungkook i poczuł jak nagle robi mu się tak dziwnie ciężko, oddech staje się ciężarem a serce jakoś tak zwalnia rytm.

- Nie. - pokręcił głową Joon. - Albo jeszcze gorzej. Przyjdziesz i zobaczysz jak Jimin całuje się z kimś innym. Dasz radę to znieść?
Jungkook spuścił głowę.

- Tak też myślałem. Musisz podjąć decyzje, Kookie. Albo sprobujesz i będziesz o krok bliżej Jimina, albo już teraz możesz odpuścić.

- Nie! Jimin. Jest. Mój. - niemal warknął Jungkook biorąc łyka piwa. - Mój i koniec.

- Nie jest twój. Ale możesz sprawić, że będzie.

__________________________________________________
_________
Trudno się to pisało. Aż mnie serduszko boli :(

Edit: 17.10.2018
Już nie jest mi tak przykro XD
V.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro