Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XI

*Han Sang Lee*

Po wczorajszym opatrzeniu ran Sugi i Jungkooka wróciłam do domu po to aby pójść do szkoły. Tak wróciłam do domu o 7:30. Nie spałam całą noc. Mimo wszystko nie czułam się zmęczona.
Szybko wybiegłam z domu i ruszyłam w stronę szkoły.

-Lee!- usłyszałam Mimi.

-Nom.- spojrzałam na nią.

-Spotkałam Jungkooka! Coś ty mu zrobiła?!- przerażona sprawdzała czy mi nic nie jest.

-Czemu uważasz, że to ja?- podniosłam jedna brew.

-Nie wiem.. czekaj..Nie! Nie gadaj, że to ten twój lovelass!- otworzyła szeroko oczy.

-Tak się składa, że obydwoje dostali w ryj od siebie nawzajem.- zaśmiałam się szyderczo.

-A to spoko. Mogłaś powiedzieć od razu.- uśmiechnęła się szeroko i poszła do klasy.

Jungkook nie pojawił się w szkole. Nie pamiętam kiedy ostatnio była taka cisza. Zero pisków i w ogóle.
Po dzwonku kończącym lekcje wybiegłam z sali żegnając się z Mimi.
Za bramą czekał oparty o mur Suga. Był otoczony przez dziewczyny.

-Oh. Lee!- wyraz jego twarzy zmienił się od razu na cieplejszy.

Dziewczyny zmierzyły mnie mroźnym spojrzeniem. Widać, że były zazdrosne.

-Cześć.- podeszłam trochę bliżej.

-Możemy jechać?- na jego pytanie tylko przytaknęłam.

-Suga! To ona ci to zrobiła?- zapytała jedna chwytając go za twarz.

Zmroziłam ją wzrokiem. Szybko chwyciłam jego rękę i pociągnełam go w stronę auta.
Na twarzy Sugi było widać zdezorientowanie. Auto ruszyło.

-Pierwsze przejawy zazdrości?- zaśmiał się.

-Przestań.- przewróciłam oczami.

Cisza w aucie trwała całą wieczność. W końcu nabrałam odwagi aby ją przerwać.

-Boli cię dalej?- spojrzałam w jego naturalne brązowe oczy.

-Tylko trochę. Przejdzie.- uśmiechnął się.

~~~

Wysiadłam z auta i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych.
Chłopcy już na mnie czekali. Specjalnie zrobili obiad.. sami.
Stanęłam nad stołem.

-Łaał! Pyszności!- nachyliłam się nad nim i wciągnęłam powietrze przez nos.

Zauważyłam rumieńce Jina. Kto by się domyślił, że on to wszytko zrobił. Zaśmiałam się i usiadłam pomiędzy Sugą a Jiminem.
Atmosfera która była przy stole.. magia! Nie pamiętam kiedy ostatnio czułam taką atmosferę. Rodzinne ciepło i śmiechy.

-Powiedz "aaa".- Jimin kierował widelec w moją stronę.

-Ej! Park!- krzyknął Suga.

-Co po nazwisku! Wyrażaj się ładnie po imieniu przy damie.- lekkim gestem wskazał na mnie.

-Mojej damie!- przytulił mnie i pokazał Jiminowi środkowy palec.

Wszyscy wybuchli śmiechem. Nawet Jungkook. Dobrze jest wiedzieć, że  wszystko ok między nimi.
Po "imprezie" wszyscy ładnie posprzątali i sięgnęli po sake.
Rzecz jasna ja nic nie piłam tak jak Jungkook. Siedzieliśmy na ogrodzie i wpatrywaliśmy się w niebo.

-Szczerze..- Jungkook zaczął. -To ja chciałem z tobą być.- zaśmiał się głucho.

-Szczerze.. Też tego chciałam. Ale twoja cisza dała mi do zrozumienia, że to jednostronna.. miłość. Moje serce przerzuciło się na kogoś innego. Trafiło na Sugę.- poczułam łzy w oczach.

-Naprawdę?- obrócił się w moją stronę. -Kamień z serca.- wybuchnął śmiechem.

Zrobiłam to samo. śmialiśmy się aż do bólu brzucha. Nagle przez drzwi balkonowe wyleciał Jin.

-Pomożecie? V ma za słabą głowę a Suga i Hope nie są w stanie zanieść go do pokoju.- pokazał palcem w ich stronę.

Razem z cookie ruszyliśmy im na ratunek. Podnieśliśmy V i zanieśliśmy go do pokoju.

-Ja zajmę się Hope A ty Sugą.- puścił mi oczko i poszedł w stronę pokoju.

-No chodź, Yoongi.- wstał ze mną.

-Powiedz..misia, że mnie kochasz!- rozkazał mi.

Nic nie odpowiedziałam. Zaczął się szarpać krzycząc "Powiedz!".

-Arraso! Kocham Cię!- Suga się uśmiechnął. Wiedziałam! -Ty kłamco!- popchnęłam go lekko.

-Tak się składa, że mam mocną głowę.. jak Polacy.- zaśmiał się.

-Czyli sam możesz iść do pokoju.- uśmiechnęłam się.

-I tak nie ma kto Cię odwieść.- chwycił mnie za rękę. -I spaliśmy już razem.. na ziemi.- szepnął mi do ucha.

-Taa.. to się nie liczy. Byłeś nieprzytomny.- przewróciłam oczami.

-No tak ale potem się obudziłem i ty sama pozwoliłaś mi się obok siebie położyć.- podniósł jedną brew.

-Ale..uh! Nie wierzę.- Suga pociągnął mnie w stronę swojego pokoju.
Boże, czemu się tak stoczyłam?!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro