X
!Niecenzurowane słowa!
*Han Sang Lee*
Stanęłam jak wryta. Przede mną stał Jungkook. Nic nie powiedział.. tylko wpatrywał się we mnie bez litośnie.
-Czemu pocałowałaś Sugę?!- krzyknął.
-Ja.. Nie chciałam.- opuściłam głowę.
-Myślisz, że coś zmieni?!- jeszcze głośniej.
-Ja naprawdę przepraszam!
-No przestań.. pff. Co ty królowa świata, że możesz ranić kogo chcesz?!- lekko mnie popchnął i upadłam na ziemię.
Lekko otworzyłam oczy. To był sen. Chwyciłam telefon i przytuliłam go do siebie. Oddychałam ciężko i byłam cała spocona. Usiadłam i oparłam się na łóżku.
-Lee?- głośne wołanie i stukanie w drzwi frontowe sprawiły, że znów poczułam dreszcze.
Powoli wstałam i ruszyłam w stronę głosu. Moje nogi same się uginały. Poczułam łzę płynącą mi po policzku.
Lekko uchyliłam drzwi.
-Lee!- przez drzwi wparował Suga.
Szybko mnie objął. Jego puls był bardzo szybki. Biegł? Zdezorientowana cofnęłam się do tyłu i Suga mnie puścił. Zdziwiony spojrzał mi w oczy.
-Co się stało?- zapytał zmartwiony.
-J..Ja.. Nie wiem.- kucnęłam i chwyciłam się za głowę. - Jungkook na mnie wrzeszczał, że Cię pocałowałam.- zaczęłam płakać.
-Ale od wczoraj nie widziałaś się z nim.- schylił się i pogłaskał mnie po plecach.
-Ale ten sen był tak realistyczny.- spojrzałam na niego.
-Ale to tylko sen. Nikt nie wie, że mnie pocałowałaś.- uśmiechnął się.
O nie! On myśli, że żałuję. Położyłam mu dłonie na policzkach. Zmusiłam się do uśmiechu.
-Mimo wszystko.. cieszę się, że cię pocałowałam. Ok?- podniosłam brwi.
-Ok.- znów mnie przytulił.
~~~
Stałam przed ich dormem z nadzieją, że nikt się nie skapnie co wydarzyło się pomiędzy nami.
Suga grzecznie puścił mnie pierwszą. Smutną twarzą spojrzałam na V. Szybko do nas podbiegł i mnie przytulił.
-Co jej znów zrobiłeś?!- że złością w oczach, wpatrywał się w Sugę.
-Nic.- odpowiedziałam za niego.
-Ah. Rozumiem.- zaśmiał się odsuwając się ode mnie.
-Usiądź na kanapie.- Suga gestem pokazał na miejsce obok Jina.
Szybko pognałam w jego stronę. Wszyscy zaczęli się schodzić. Niedługo po tym całe BTS było już w salonie.
-A więc tak.. Nie ma co Was oszukiwać bo to trochę żałosne.- cały Suga.. prosto z mostu.
Jimin zaczął się śmiać Ale został uciszony poduszką którą dostał w twarz od Jina.
-Od pewnego czasu jestem z Lee.- co? Uśmiech zszedł mi z twarzy.
Wszyscy utkwili wzrok na mnie. Szybko spojrzałam na Jungkooka. Był zły.. naprawdę. Wstał i wyszedł z dormu.
Oczami dałam znak Sudze aby pobiegł za nim. Zrobił to.
-Serio?- V zmierzył mnie wzrokiem.
-To.. wyszło tak nagle.- wstałam i zaczęłam machać rękami.
-Gratulacje.- Jin wstał i poszedł do swojego pokoju.
Tak samo zrobił Hope, Monster i Jimin. V śmiał się sam do siebie.
-Bardzo zraniłaś Jungkooka.- opuścił głowę.
-Tae. Ja przepraszam. Nie chciałam nikogo zranić.- położyłam dłonie na jego ramionach.
-Taa.. wiem.- lekko mnie odepchnął i poszedł za resztą.
W salonie zostałam sama. Opadłam bezsilnie na kanapę A w oczach zaczęły mi się zbierać łzy. Suga! Ty egoisto!
*Suga*
Biegłem za Jungkookiem aż do parku z fontanną. W końcu się zatrzymał.
-Przestań świrować kook.- zdyszany krzyknąłem.
-Ja mam kurwa przestać?!- on krzyknął głośniej.
Rozejrzałem się. Na szczęście nikogo nie było w pobliżu. Było by zabawnie gdyby ta kłótnia pojawiła się w telewizji.
- Tak ty.- odpowiedziałem pełen spokoju w głosie.
-Miałeś tego nie robić! Obiecałeś.- widać było jak walczy sam ze sobą by się na mnie nie rzucić.
-Nic nie obiecywałem. Wygrałem i tyle.- skrzyżowałem ręce.
Boom. Jungkook biegł z zaciśniętą pięścią.. na mnie. No dajesz młody. Dostałem w twarz. Nie zamierzałem się oszczędzać. Zamachnąłem się i też dostał w twarz. Każdego szkoda.
Cios za ciosem. Czasami to ja dostałem a czasami Jungkook. Jaki był cel naszej bitwy? W sumie nie mam pojęcia. Ale mam nadzieję, że Jungkookowi będzie lżej.
~~~
Leżałem na trawniku obok Jungkooka. Z nosa leciała mi krew, rozcięta brew piekła ale to młody dostał najwięcej.
-Ale z ciebie huj!- lekko skomentował kook.
-Tak wiem. Dzięki.- zaśmiałem się. -Ty też.- on też się zaśmiał.
Gwiazdy były bardzo widoczne tego wieczoru.
-Czyli możemy wrócić i przeprosić Lee? Pewnie się o nas martwi.- zapytałem a Jungkook tylko przytaknął.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro