Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

VI

*Han Sang Lee*

Po wczorajszym.. wyznaniu nie miałam siły wstać.
Po obudzeniu chwyciłam telefon i zadzwoniłam do szkoły.. no wiecie "Przepraszam dziś mnie nie będzie. Nie nic, po prostu wszystko mnie boli.", nikt za mnie tego nie zrobi.
Położyłam telefon z powrotem na stoliczek nocny. Sięgnęłam po pierwszą lepszą książkę i zaczęłam czytać.. Wiedźmin, może być.
Już miałam czytać jak Geralt zabija kolejną banshee ale przerwał mi telefon.

-Tak?- odebrałam znudzona.

-Sanglee?- znajomy głos.

-Jin.. O co chodzi?- zaśmiał się na to pytanie.

-Używasz naszych imion scenicznych.. jesteś coraz bliżej.- znów śmiech. -Suga do ciebie jedzie. Wiemy, że zostałaś w domu. Nie martw się już powinien być.- rozłączyłam się.

Szybko wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. Muszę zamknąć drzwi! Ból przeszywał całe moje ciało. Starałam się go zignorować ale było to za trudne. Upadłam na podłogę.
Do pokoju wkroczył Suga z ogromnymi siatami. Szybko do mnie podbiegł rzucajac siatki na podłogę.

-Czemu nie leżysz?!- pomógł mi wstać.

Widząc jak nogi same się pode mną uginają, westchnął i podniósł mnie na "księżniczkę". Zapłonęłam rumieńcem.

-Sama dam radę!- krzyknęłam i zaczęłam się wyrywać.

-Przestań! Bo upadniesz na ziemię.. znowu.- uspokoił mnie trochę.

Grzecznie położył mnie na łóżko i poszedł po siatki.
Z jednej zaczął wyciągać zupki chińskie i słodycze A z drugiej książki. W ciszy mu się przeglądałam. Po chwili znów zrobiłam się czerwona. Mam nadzieję, że nie zrozumiał wczorajszego..

-O co chodziło wczoraj?- zapytał szybko wypakowując książki.

-O nic.- odpowiedziałam obojętnie.

Suga podał mi jedną książkę. Była to Książka "Ptak w Klatce" z podpisem moich rodziców. Zaskoczona spojrzałam na niego.

-Znalazłem ją..- uśmiechnął się pokazując rząd białych i prostych zębów.

-Niemożliwe.- wpatrywałam się w życzenia moich rodziców na pierwszej stronie.

Łza opadła na podpis mamy. Nie wiem kiedy zaczęłam płakać. Suga objął mnie ramieniem i przytulił.
To pierwszy raz kiedy jest dla mnie taki miły. Odsunęłam się od niego.

-Nie musisz tego robić!- wpatrywałam się w swoje kolana.

-A jeśli chcę?- podniosłam wzrok.

Wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Dziś miał piękne niebieskie oczy. Cudowne.

-Przepraszam za wszystko.- powiedział po chwili.


*Jungkook*

-Sanglee dziś została w domu.- Mimi krzyknęła gdy mnie zobaczyła.

-Tak wiem. Rozmawiałem z dyrektorką.- oznajmiłem.

-Czyli jedziesz do niej po lekcji?- usiadła obok mnie.

-Mój przyjaciel już tam jest.

-Przyjaciel?- spojrzała na mnie z niedowierzaniem.

-Tak.

-To ty jej.. nie lubisz?- nastała cisza.

Wpatrywałem się w jej brązowe oczy. Powiedzieć prawdę.. może skłamać? Moja wczorajsza rozmowa z Sugą uświadomiła mi bardzo wiele ale czy mam mu zaufać?

-To.. skomplikowane.- odpowiedziałem w końcu.

-Ah.. rozumiem.- odwróciła wzrok.

Kolejna cisza. Ta trwała aż do dzwonka. Mimi szybko wstała i odeszła machając wesoło. Jak mam zareagować na słowa Sugi? 

~~~

-Lubię Sanglee!- krzyknął stojąc przed mną.

-Proszę.. nie wtrącaj się!- spojrzałem na niego ze złością w oczach.

-Niestety ale będę musiał to zrobić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro