Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Przyjazd rodzinki

~Kamila~

-Już dawno powinni tutaj być- powiedziała Alicja wciąż patrząc nerwowo za okno.

-Spokojnie. Na pewno zaraz tu będą- mówię uspokajająco karmiąc mojego rocznego synka kaszką.

-Ale już długo ich nie ma. A jeśli im się coś stało?

-Alicja, proszę Cię. Przestań panikować. Jesteś w ósmym miesiącu ciąży. Nie powinnaś się denerwować.

-No wiem, wiem, ale... O! Przyjechali!- powiedziała uradowana i najszybciej jak mogła poszła ze swoim brzuchem przywitać naszą rodzinkę.

Czasami mam wrażenie, że moja bliźniaczka nie zachowuje się jak dwudziestosiedmiolatka tylko jak siedmiolatka - pomyślałam, wzięłam na ręce Antosia i poszłam do korytarza przywitać rodziców z rodzeństwem. Alicja już tam stała i witała się z rodzinką jakby się z dziesięć lat nie widzieli, a przecież widzieli się w Wielkanoc.

-Kamila! - krzyknął Leon, gdy mnie zobaczył i natychmiast się przytulił. Zaraz teraz pozostałe młodsze rodzeństwo zrobiło to samo.
Przytuliłam ich.

-A ty co tak stoisz? - spytałam Oliwię, która stała pod ścianą i jako jedyna nie przyszła się przytulić - Choć do nas!

-Po prostu nie chciałam się pchać, jak pozostali - spojrzała z wyrzutem na młodsze rodzeństwo, które natychmiast spuściło głowy.

-Oj nic się nie stało - powiedziałam szybko do rodzeństwa i jeszcze raz uściskałam ich wszystkich - Tylko nie zaduście Antka - roześmiałam się.

-Kamila! - mówi szczęśliwa mama i przytula się - Jak tam ma się mój wnuk? - pyta i bierze mojego synka na ręce.

-Dobrze - uśmiecham się.

-A gdzie jest moja wnuczka?

-Śpi w salonie.

-Mamo, to ty już jesteś taka stara, że masz wnuki? - pyta Rózia.

-Och, nie - zaprzecza Alicja - Mama nie jest stara. W końcu gdyby była stara to nie było by was na świecie.

-A ile ty właściwe masz lat? - pyta tym razem Leon.

-Chyba ze czterdzieści sześć? - mówię.

-Czterdzieści osiem - poprawia mnie tata.

-To dużo - stwierdzają bliźniaczki jednocześnie.

-Tak się tylko wydaje - uśmiecham się i prowadzę rodzinę do salonu.

Emilka śpi słodko. Ma dopiero trzy miesiące. Jutro mają odbyć się jej chrzciny. Antoni był chrzczony jeszcze we Wrocławiu ( dla przypomnienia- we Wrocławiu znajduje się dom rodzinny Kamili i Alicji). Po ślubie z Szymonem mieszkaliśmy we Wrocławiu. Tak samo moja siostra z Michaelem. Kiedy jednak Alicja zaszła w ciążę, okazało się, że ma niedobór jodu, który jest niezbędny do prawidłowego rozwoju dziecka i nie tylko. W takiej sytuacji moja bliźniaczka wraz ze swoim mężem postanowiła, że przeprowadzą się nad morze. A dokładniej do Kołobrzegu.
O ile oddzielne zamieszkanie moje i Alicji we Wrocławiu nie było problemem, tak zamieszkanie mojej siostry w Kołobrzegu stało się nie do zniesienia. Potrzebowałam być blisko siostry. We Wrocławiu codziennie o 19.00 spotkałyśmy się u rodziców, jednocześnie spotykając się z naszym rodzeństwem. Dlatego też wraz z Szymonem postanowiłam wyprowadzić się do Kołobrzegu do mojej bliźniaczki. Nie było to łatwe. Nie chciałam być tak daleko od rodziny. Wiedziałam jednak, że bez Alicji nie wytrzymam.

-A co tu za zgromadzenie narodowe? -żartuje mój mąż wchodząc do pokoju i całując mnie w policzek.

-Szymon! - krzyczy moje młodsze rodzeństwo i natychmiast go przytulają.

-Cicho! - rozkazuje Oliwia - Obudzicie małą.

No i tak się stało. Emilkę trzeba było nakarmić, a resztę rodzinki musiałam wyprosić.

-Może pójdziecie spać? Jest już dwudziesta, a wy pewnie jesteście zmęczeni po podróży - powiedziałam.

-Tak. Chętnie się położymy - powiedział tata.

-O nie! - zaczęło moje kochane rodzeństwo - Jeszcze chwilkę tato. Prosimy!

-Nie. Na dziś już wystarczy wam wrażeń. Idziemy spać. Jutro też jest dzień.

-Yymmm... - rozległo się niezadowolenie po którym wszyscy udali się w stronę swoich pokoi. Została tylko Alicja.

-Ja też mam iść? - spytała zdziwiona.

-Oczywiście. Powinnaś dużo wypoczywać.

-Ale...

-Nie ma żadnego ,,ale" siostro. Co by powiedział Michael, gdyby tu był?

-No dobra, już dobra. Idę spać.

Moja bliźniaczka wyszła, a do pokoju przyszedł Szymon.

-Nie jesteś trochę za ostra dla swojej siostry? -zapytał z uśmiechem.

-Nie - odwzajemniam uśmiech-Michael kazał mi o nią dbać, więc to robię. Dobrze, że już jutro wraca. Wszyscy już poszli spać?

-Tak. Antoś zaspał mi w drodze do sypialni. Ty też powinnaś się już położyć. Emilka zaspała.

-Zaraz. Muszę jeszcze...

-Nie ma mowy. Idziesz spać razem ze mną w tej chwili.

Tak się jeszcze przekomarzaliśmy przez chwilę i poszliśmy spać.

-----------------------------------------------------------
Cześć moi Drodzy Czytelnicy! :)
Rozdział miał się pojawić dużo wcześniej, ale na końcu miałam problem z napisaniem go (to się u mnie rzadko zdarza). Na szczęście po tygodniowym wypoczynku mam nowe pomysły i mam nadzieję, że uda mi się je szybko przelać na Wattpada :-D
Mam nadzieję, że nie zanudzicie się czytając moje opowiadania :-P Jeszcze jakieś pytania? Piszcie w komentarzach! :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro