Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Awantura o pieniądze

Choć u nas jest już grudzień to teraz zamknij na chwilę oczy i wróć na chwilę na wakacje...
Na słoneczną plażę wraz z Oliwką, Kamilą, Alicją i resztą ich rodzinki :)
Zapraszam do czytania!

------------------------------

~Leon~

Kiedy zeszliśmy na dół schodami z ,,Zielonej Budki" i ruszyliśmy w stronę naszych bliskich usłyszałem, że ktoś mnie woła. Odwróciłem się. Adrian pokazywał ręką, abym do niego  podszedł.

-Coś się stało?

-Nie. Chciałem ci tylko to oddać - podał mi pieniądze- To wasza kasa. Ja postawiłem Oliwce lody i nie chcę zwrotu pieniędzy. Twoja siostra nie przyjmie jednak tych siedmiu złotych, więc oddaje je tobie - uśmiechnął się- Mam nadzieję, że jesteś taki jak Oliwia i mi ich zaraz nie oddasz?

-Jasne, że nie. Skoro ich nie chcesz to ja wezmę - odparłem- Będziesz tu jutro?

-Będę- znów się uśmiechnął- Fajny z ciebie gość Leon- powiedział, a następnie odwrócił się i ruszył w stronę przeciwną niż moja rodzina.

Następnego dnia w domu Kamili i Alicji...

-Co tam masz Leon?- spytała Amelka.

-Nic.

-No pokaż!

-A nie powiesz nikomu?

Moja siostra pokręciła głową na znak, że nie powie.

-Dobrze - powiedziałem i otworzyłem dłoń w której trzymałem 7 złotych od Adriana.

-Skąd to masz? Ukradłeś mamie?

-No coś ty! Przecież ja nie kradnę!

-Tak? A moje cukierki?

-Wziąłem tylko dwa. I już się z tego wyspowiadałem.

-A klej bliźniaczek?

-Tylko sobie pożyczyłem! Inaczej dostałabym jedynkę. Po za tym potem powiedziałem Hani, że to ja go wziąłem.

-A przedłużacz Łukasza?

-Potrzebowałem go!

-Ale przez to twój brat nie mógł podłączyć swojego wynalazku!

-Tego śmiesznego kołowrotku?

-Tak! To się nazywa robotitosprzątacz.
Łukasz tego potrzebował, a ty nie!

-A właśnie, że ja też potrzebowałem tego przedłużacza.

-Niby do czego?

-Musiałem podładować telefon, a miałem wszystkie gniazdka zajęte!

-I to jest niby ważniejsze od wynalazku twojego brata?

-Oczywiście.

-Leon! Przez ciebie Łukasz płakał.

-Mógł sobie wziąć inny przedłużacz!

-Nie mógł. Ten miał przewodzić prąd o jakimś tam większym natężeniu! Nawet nie wiesz ile taki przedłużacz kosztuje! Powinieneś się wstydzić! Masz szczęście, że nie powiedziałam rodzicom, bo inaczej...

-Dobra, przestań już prawić mi wykłady. Wszytko rozumiem. Ale tych 7 złotych nie ukradłem.

-To skąd je masz?

-Nie mogę powiedzieć.

-Co nie możesz powiedzieć? - spytał Łukasz wchodząc do pokoju.

Natychmiast schowałem pieniądze.

-I co tam chowasz? - spytała Hania wchodząc z Anią i Różą do pokoju.

-Chowa pieniądze. Ma siedem złotych- poskażyła się Amelia- I nie chce mi powiedzieć skąd je ma.

-Ukradłeś? - spytała Ania.

-Nie! Co wy z tym ,,ukradłeś"?

-Mów prawdę albo powiemy rodzicom, że ukradłeś tą kasę.

-No chyba, że podzielisz się z nami pieniędzmi... To wtedy nic nie powiemy rodzicom - powiedział Łukasz.

-Ale wy jesteście... Kasy nie ukradłem. Dał mi ją Adrian, bo Oliwka nie chciała wziąć tych 7 złotych.

Zapadła cisza. Pierwsza odezwała się Amelka.

-I z tego robisz takie wielkie halo?

-Nie zwrócicie kasy Oliwii?

-Zwariowałeś? Skoro Adrian dał te pieniądze tobie to... - wszyscy stanęliśmy dookoła stołu.

-To pieniądze są nasze! Co z nimi zrobimy?

-Kupmy lody!

-Nie pizze!

-Pizza jest za droga!

-To może kupimy...

-Hej! A kto powiedział, że się z wami podzielę? -spytałem.

-Jesteś dobrym starszym bratem i się podzielisz. A jak nie to oddamy kasę Oliwce.

-Eh... No dobra. Więc do kupujemy?

-Czekoladę! Najlepiej z oreo!

-Nie! Lepiej...

-A co wy tam macie? - spytała Oliwka wchodząc do pokoju.

-Eeeee...nic - natychmiast schowałem kasę.

-Pokażcie natychmiast!

-Amelka masz! - krzykąłem, a ta szybkim ruchem przebiegła obok naszej starszej siostry i wybiegła z pokoju. Oliwka popatrzyła oszołomiona za naszą siostrą, następnie spojrzała na nas.

-W nogi! - i wszyscy czym prędzej czmychnęliśmy obok dziewczyny.

~Oliwia~

No i się zaczęło. Gonitwa za rodzeństwem, żeby się dowiedzieć co tym razem zmalowali. Pobiegłam za nimi, żeby ich dorwać, ale oni byli sprytniejsi.

- Ania! Masz! -krzyknęła Amelka, a ja zaczęłam gonić nową ucieknierkę.

-Łukasz! Trzymaj! -krzyknęła Ania, ale zanim się obejrzałam mojego brata już nie było. Pobiegłam w stronę korytarza.

-Nenenene! Złap mnie jeśli potrafisz!

Pobiegłam za ośmiolatkiem. Skręcił do naszego pokoju.

-I tu cię mam! - złapałam go i otworzyłam siłą zaciśnięte pięści, kiedy okazało, że Łukasz nic nie ma w rękach.

-Gdzie to masz? Gadaj!

-Hej Oliwka! Chyba mam coś czego szukasz - powiedziała Hania stając w drzwiach.

-Zaraz nie wytrzymam! -zaczęłam gonić siostrę - To wam nie ujdzie na sucho! Znowu coś zmalowaliście! Natychmiast to pokażcie!

Krzyków, pisków i śmiechu nie brakowało. Ale zapomnieliśmy, że nie jesteśmy u siebie w domu.

-A co tu się dzieje? - w drzwiach kuchni stanął Szymon - Dlaczego tak krzyczycie? Obudziliście Emilkę. Od teraz macie być cicho jak myszy! Oliwka bądź mądrzejsza, nie baw się z nimi i proszę przypilnuj ich, żeby nie wrzeszczeli.

-Okej. Do pokoju marsz! Ale to już! I cisza ma być!

A gdy znaleźliśmy się w  naszym pokoju powiedziałam:

-A teraz pokażcie co tam macie!

Leon otworzył powoli dłoń.

-Siedem złotych? Skąd je macie? Zaraz, zaraz... Czy to jest siedem złotych, które dałam Adrianowi?

Nikt się nie odzywał.

-Zatłukę was! - powiedziałam zdenerwowana i czym prędzej wybiegłam z domu Kamili i Alicji trzaskając drzwiami.

~Leon~

-No to mamy przechlapane...

-Oliwia prosiłem cię żebyś ich... Zaraz, zaraz a gdzie Oliwka? -spytał Szymon.

-Wybiegła z domu trzaskając drzwiami.

-Była strasznie zdenerwowana- dorzuciła Ania.

-A nie wiecie dlaczego?

-Nie mamy pojęcia... Ale tak to już jest z nastolatkami... - podsumowałem słowami, które często używa mój tata.

-----------------------------------------------------------
Ciąg dalszy nastąpi... Nie wiadomo kiedy. Ale idzie do świąt, więc będzie trochę wolnego żeby coś napisać. A ten rozdział został prawie w całości napisany wczoraj, bo miałam wenę od kilku dni i musiałam wreszcie coś napisać. Nauka została odłożona na bok, bo Syka miała wenę xD
Czasami trzeba... Choć ten rozdział może nie należy do najlepszych, ale musiałam to jakoś opisać... Może kolejny będzie lepszy. W każdym bądź razie jeśli uważasz, że rozdział jest całkiem spoko, albo nawet całkiem fajny to zostaw gwiazdkę i komentarz :)
Będzie mi bardzo miło :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro