Tajemniczy list
~Oliwka~
Kiedy już się trochę wszyscy uspokoiliśmy, mama zabrała moje młodsze rodzeństwo na górę, aby wreszcie poszli spać. Natomiast Kamila z Alicją zabrały mnie do kuchni, gdzie usiadłyśmy przy dużym stole kuchennym.
-Więc gdzie byłaś przez cały ten czas? -spytała Alicja.
-Emmmm... Bo ja spotkałam moją koleżankę z klasy i trochę się zagadałyśmy...
-Tak? Więc skąd na twojej twarzy wzięły się rumieńce, gdy przyszłaś do domu? - bliźniaczki najwidoczniej zauważyły moje różowe policzki.
-To... od płaczu - to było jedyna mądra odpowiedź, bo faktycznie, gdy się płacze to człowiek ma czerwone policzki.
-Ale zanim płakałaś miałaś już rumieńce - nie dawała za wygraną Alicja.
-No bo...
-Oliwka, jesteśmy twoimi starszymi siostrami. Możesz nam o wszystkim powiedzieć. Nie zapominaj o tym - powiedziała Kamila.
Westchnęłam.
-No tak. Przepraszam was. Po prostu dziwnie się czuję po tym co się dzisiaj stało.
-A co się stało?
-Spotkałaś chłopaka? - stwierdziła bardziej niż zapytała Alicja.
-Tak...
-Jak się nazywa? - spytała Kamila.
-Adrian. Poznaliśmy się przez Różę. Uratował ją. Gdyby nie on spadła by ze schodów. A dzisiaj spacerowaliśmy razem i trochę ze sobą rozmawialiśmy, a na końcu on odprowadził mnie pod dom i...
-I?
-I pocałował mnie w policzek - powiedziałam i poczułam pieczenie policzków - Teraz już wiecie czemu miałam rumieńce na twarzy. Dziwnie się czuję.
Bliźniaczki tylko wymieniły ze sobą spojrzenia, uśmiechnęły się, a Kamila powiedziała:
-To całkowicie normalne normalne uczucie. Adrian się tobą interesuje, więc się rumienisz gdy mówisz, że cię pocałował w policzek.
O matko! Jak to brzmi! Adrian się tobą interesuje! Po raz pierwszy w życiu interesował się mną jakiś chłopak!
-Pamiętam, gdy ja po raz pierwszy zrozumiałam, że Szymon jest mną zainteresowany.
-Kiedy to było? - spytałam.
-Gdy poszliśmy po raz drugi na spacer z rodzeństwem Szymona. Wtedy on spojrzał na mnie i patrzył się przez dłuższą chwilę. Wtedy zdałam sobie sprawę, że mu się podobam i rumieniąc się odwróciłam wzrok - roześmiała się Kamila.
-U mnie wyglądało to troszkę inaczej. Ponieważ to ja pierwsza zakochałam się w Michaelu to rumieniłam się zawsze gdy o nim myślałam lub go widziałam w szkole. A on był zupełnie tego nieświadomy, aż do czasu gdy sam się zakochał...
-Uwielbiam słuchać waszych historii miłosnych - uśmiechnęłam się - Opowiecie mi coś jeszcze?
-Może jutro. Dziś jest już późno, a jutro musimy wcześnie wstać.
-Przecież jest dopiero 22.20.
-Tak. A rano trzeba wstać o 7.00. Idziemy spać - zarządziła Kamila.
Tak więc poszłyśmy po cichu na górę, a kiedy miałyśmy się rozejść do swoich pokoi usłyszałyśmy śmiech.
-Wygląda na to, że jeszcze nie wszyscy śpią - powiedziałam.
-Ja im dam! - powiedziała Kamila i wraz z Alicją otworzyły z rozmachem drzwi do pokoju mojego młodszego rodzeństwa.
-A co tu się dzieje? - spytały jednocześnie.
-No bo my...
-Czekaliśmy na Oliwkę!
-A wiecie która jest godzina? - spytałam stając w drzwiach obok sióstr.
-Oliwka!
-Cicho! Wszyscy śpią! I wy też powinniście iść już spać.
-Pójdziemy spać, ale najpierw zagrajcie z nami w UNO. Prosimy!!!!
-Właśnie. Prosimy!!!
-Ale jest za późno na gry - jęknęła Alicja.
-Ale tylko jedną rundkę. Tak rzadko z nami gracie. Prosimy!
Kamila z Alicją spojrzały na siebie i na mnie. No w sumie czemu nie? Jak można im odmówić?
-Dobrze, już dobrze. Niech wam będzie - powiedziała Kamila.
-Hurra!!!!
-Ale cicho!
-Przepraszamy.
Usiedliśmy wszyscy na dywanie w kole. Leon rozdał karty i zaczęła się zabawa. I choć próbowaliśmy być cicho i próbowaliśmy uciszać siebie nawzajem to wciąż ktoś przez przypadek mówił głośno lub wybuchał głośnym śmiechem.
I nagle drzwi otworzyły się z rozmachem.
-A co tu się dzieje? - spytał Szymon - Kamila? Co ty tu robisz?
-No bo my...
-To nasza wina - wtrącił się Leon - Poprosiliśmy Kamilę i Alicję by z nami zagrały jedną partyjkę w UNO.
Wtedy usłyszeliśmy śmiech.
-A to co? - spytała Kamila.
-Emmm...No cóż... Bo moje rodzeństwo też urządziło sobie wieczór gier.
-Aaaaa czyli nie jesteśmy jedyni - powiedziała Alicja z triumfalnym uśmiechem.
-No nie.
-W takim razie... Może zagramy wszyscy razem? - zaproponowałam.
-Świetny pomysł Oliwia! Pójdę po nich.
I tak po chwili siedzieliśmy już wszyscy na dywanie i graliśmy w UNO. Śmiechom nie było końca. Oczywiście staraliśmy się być cicho, lecz wszystko na nic. Drzwi pokoju ponownie się otworzyły, ale tym razem stanęła w nich mama.
-A co tu się dzieje? Dlaczego wy jeszcze nie śpicie? Kamila, Alicja, Szymon, Michael? Wy też tutaj? No myślałam, że jesteście trochę rozważniejsi.
-Oj mamo to tylko jedna partyjka w UNO.
-Eh...Czuję się jakbyście znów miały po 10 lat. Natychmiast macie iść wszyscy spać!
No i noc gier się skończyła... Ale muszę przyznać było całkiem fajnie.
Wróciłam do pokoju, przebrałam się w piżamę i wtedy zobaczyłam na stoliku białą kopertę. Na kopercie widniał napis: Dla Oliwki
Serce zaczęło bić mi jak szalone. Czy to list adresowany do mnie? Obróciłam kopertę w rękach i dokładnie pooglądałam, ale nie znalazłam nic po za tym jednym napisem. Otworzyć czy nie? Kto mógł napisać do mnie list?
-Oliwka, mogę zgasić już światło? - spytała Amelka.
-Tak, jasne - powiedziałam i schowałam kopertę pod poduszkę - Otworzę ją jutro - pomyślałam i zamknęłam oczy.
---------------------------------------------------------------------------
Cześć kochani! Wiem, że ta część może nie jest zbyt ciekawa, ale musiałam zrobić taki ,,przejściowy" rozdział. mam nadzieję, że jednak przeczytaliście całość i zostawicie gwiazdkę :)
Macie jakieś pomysły od kogo może być list adresowany do Oliwki? Napiszcie w komentarzach! Chętnie przeczytam Wasze opinie i do następnego razu! :)
-
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro