Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#1

SZKOŁA

-Suga-kun? Co ty robisz? - zapytałaś zdezorientowana.

-Zimno mi, a nie wziąłem bluzy więc jakoś muszę sobie radzić. - powiedział z malującym się uśmiechem na twarzy.

Chłopak obejmował cię w pasie i włożył ręce do twojej pojemnej kieszonki z przodu bluzy. No nie mogłaś zaprzeczyć, że nie podobało ci się to, ale zarazem było to trochę krępujące. Tak przy ludziach?!

-Suga... przestań. T-to..

-Ja wiem, że jesteś nieśmiałą osobą dlatego takimi małymi gestami zachęcam cię do śmielszych relacji z ludzmi. A w szczególności ze mną. - po tych słowach jeszcze bardziej się do ciebie przytulił.

Ta... To może wyglądać jakbyśmy byli parą, ale tak nie jest.

Ej! Ja tu opowiadam!

Cicho siedź! Teraz jest moje 5 minut! (~ ̄▽ ̄)~

No to tak jak wcześniej wspominałam... Ja i Sugawara nie kesteśmy parą. Tylko bardzo dobrymi przyjaciółmi. To jedyna osoba, która potrafi mnie zrozumieć i doradzić nawet w najgorszej sytuacji. Zyczę każdemu takiego człowieka w życiu.

Stop!

Twój czas dobiegł już końca, ale nie smućcie się! Jeszcze kiedyś (może) dopuszczę ją do głosu.

Shine! (ฺ◣д◢)ฺ

Ej! Chcesz dalej żyć w tej opowieści czy wolisz umgrzeć szybką śmiercią naturalną lub w niewyjaśnionym wypadku?

...

Kontevu...

Tak więc... po dłuższym czasie stania w takiej rzenującej pozycji Koushi odkleił się od ciebie i poszedł w stronę swojej klasy.

-Do zobaczenia na przerwie obiadowej ____-chan. - rzucił na pożegnanie i pomaczał w twoją stronę.

-Co ja mam z tobą Sugawara Koushi. - mruknęłaś do siebie pod nosem i momentalnie zaczerwieniłaś się lekko na myśl co właśnie poczułaś w swoim brzuchu na te słowa.

Tak. Zgadza się. Podkochiwałaś się we własnym przyjacielu z podstawówki. Wstydziłaś się tego i nie chciałaś tego pokazywać nikomu, a tym bardziej jemu. Dlatego gdy zaskakiwał cię właśnie takimi gestami starałaś się z całych sił nie poruszać tematów związanych z... "m-m-miłoś-cią". Nawet by ci to przez gardło nie przeszło. To było zbyt... uczuciowe słowo? Wydawało ci się, że ma miejsca dla ciebie w świecie zakochanych i szczęśliwych par. Nigdy nawet nie chciałaś mieć przyjaciela. Nie zależało ci na tym za bardzo, ale gdy Suga pojawił się w twoim życiu (a raczej siłą wywarzył drzwi do twojego serca) nie potrafiłaś przetrwać dnia bez głupiego "cześć" usłyszanego z ust chłopaka. Gdy tak właśnie nad tym rozmyślałaś ktoś wepchnął cię do klasy i ciągnąc za tobą doprowadził do twojej ławki. Zdziwiona kto to może być zauważyłaś dobrze znaną ci twarz kapitana drużyny siatkówki męskiej Karasuno - Daichiego Sawamure. Nagle postać stojąca przed tobą odezwała się.

-Siadaj bo już dawno po dzwonku jest. Zaraz powinien przyjść nauczyciel.

-Daichi. Arigatou. - szepnęłaś pod nosem i usiadłaś na swoje miejse.

Lekcja bardzo szybko ci zleciała. Aż sama się dziwiłaś. Miałaś wrażenie, że gdy tylko twoje myśli staczają się na zły tor myślenia to czas nieprzerwanie przelatuje ci przez palce.

-____-chan? Zjedzmy razem. - usłyszałaś dobrze znany ci głos.

-Um.

Wasz wspólny posiłek nie trwał zbyt długo i mimo tego, że przez ten cały czas oboje milczeliście to i tak byłaś zadowolona z jego obecności.

.

.

.

-Czemu jesteś dziś taka cicha? - zapytał z ciekawości Sugawara kierując się w stronę twojego domu wraz z tobą.

-Jestem po prostu zmęczona. Nie sypiam onstatnimi czasy za dobrze. - odpowiedziałam próbując dotrzymując mu tępa.

-To może darujemy dziś sobię tą biologię? - poczułaś w jego głosie nutkę troski.

-Nie. Za tydzień mam sprawdzian i chciałabym się do niego dobrze przygotować. - odpowiedziałaś beznamiętnie.

-Dobrze. w takim razie dajmy z siebie wszystko. - uśmiechnął się do ciebie, a ty widząc to próbowałaś odwzajemnić go.

-Oj ______. Z tobą to ja mam dopiero pod górkę.

-Czemu niby? - spytałaś spoglądając na niego.

-Widzę, że to jeszcze potrwa zanim mi to powiesz prosto w twarz.

-Ale co?

Chłopak odwrócił się do ciebie, podszedł jeszcze bliżej niż był, chwycił twoją drobną twarz w swoje duże, męskie dłonie i powiedział:

-Kocham cię.

Po czym pocałował cię delikatnie, tak żeby nie zrobić ci krzywdy. Mimo, że tego nie chciałaś jednak drgnęła ci lekko warga i nieśmiało oddałaś pocałunek. Po paru minutach motylich pocałunków się nawzajem oderwaliście się od siebie.

-Suga.. - szepnęłaś i natychmiats schowałaś rozpaloną twarz w dłoniach.

////////////////////////////////////////////////

No to na razie na tyle. Myślę, że nawet fajnie mi wyszedł ^^

Ach ta skromność oT-To

ale... po zastanowieniu się mam jeszce coś ciekawego w ramach niespodzianki na taki 2 jakby rozdział. Ale to dopiero za kilka dni się dowiecie, a w szególności Kicia296

To do następnego "rozdziału"!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro