No i znowu problemy ~~14~~
Aśka kończyła doprawiać sos do spaghetti, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Kiedy poszła je otworzyć, mało nie zeszła na zawał. W progu stał Szymon, z naręczem kwiatów.
- Czyś ty zgłupiał? Miałam Ciebie odebrać z szpitala! A jakbyś zasłabł po drodze?
- I tak przeleżałem w nim o tydzień za długo. Lepiej powiedz, co tak pachnie, bo jeżeli jeszcze raz usłyszę o szpitalnym jedzeniu... - odpowiedział, całując brunetkę w policzek. – Masz wazon?
- Mam – zaśmiała się Zatońska. - Chodz biedaczyno, spaghetti na obiad.
Mężczyzna uśmiechnął się szeroko i wszedł do mieszkania. W przedpokoju zauważył rzucone w kąt męskie tenisówki.
- Masz gościa? – zdziwił się.
- Co? A nie, to tylko Marcin. Przyjechał na weekend.
Szymon wszedł do zamkniętego pokoju i przywitał się z bratem Asi. Pogadali chwilę, dopóki nie usłyszeli wołania Joanny z kuchni.
***
- Dbajcie o siebie – mruknął młody Zatoński, kiedy opuszczał mieszkanie. Jechał na noc do ojca, by następnego dnia po południu wsiąść w pociąg do Sopotu.
- Pa Marcin! – krzyknęła Aśka z salonu. Leżała wtulona w Szymona. Natrafili na jakąś tandetną komedię romantyczną.
- O nie, wiesz, że nienawidzę takich filmów – zwróciła się do niego znudzonym tonem. – Błagam, przełącz to!
- Przykro mi. Wróciłem po długiej nieobecności i to ja dziś mam pilot – odpowiedział ze śmiechem.
- Masz szczęście i tyle – mruknęła niezadowolona, ale przyłączyła się do oglądania.
W tym samym czasie była policjant Julia Mazurek stąpała po schodach do mieszkania Zatońskiej. Była żądna zemsty i za wszelką cenę chciała się pozbyć Szymona i tej jego Asieńki.
Zapukała do mieszkania i poczekała, aż brunetka raczy je otworzyć. Kiedy drzwi się otworzyły, blondynka przyłożyła do jej skroni pistolet.
- A teraz grzecznie zaprowadz mnie do Szymona – wyszeptała.
Starsza posterunkowa wpatrywała się w nią z przerażeniem. Z jej oczu popłynęło kilka łez. Tak bardzo chciała, by ten koszmar się wreszcie skończył.
- Szymuś – powiedziała Mazurek, prowadząc Aśkę przed sobą. – Kiedy zrozumiesz, że nie chcę jej więcej widzieć. Ciebie zresztą też.
Nacisnęła spust. Sekundy trwały całą wieczność. Brunetka chciała mieć to za sobą.
Zrządzenie losu sprawiło, że do mieszkania wpadł Marcin. Zwyczajnie zapomniał telefonu i musiał się wrócić. Na klatce schodowej usłyszał krzyki dobiegające z mieszkania siostry. Postanowił zabawić się w ninję i z bezpiecznej odległości obserwował sytuację. W tym momencie przypomniało mu się, gdzie jego siostra trzyma broń. Na palcach udał się do kuchni i wyjął z szafki pudełko, w którym, oprócz foremek na pierniczki, był także pistolet. Najciszej jak tylko mógł, zadzwonił na policję i wszedł do salonu.
- Hej, laleczko – zwrócił się do Julii. – Nie pomyliłaś mieszkań?
Dziewczyna odwróciła się i ze strachem w oczach spojrzała na Marcina.
- A ty skądś się wziął?! Wyjdz stąd, zanim zaczniesz wąchać kwiatki od spodu. Mam parę spraw do załatwienia z tą kobietą.
- Przykro mi, o tej porze nic nie załatwisz. A teraz spadaj – mruknął w odpowiedzi.
Mazurek zaśmiała się szyderczo, zmieniając cel z Aśki, na Marcina. Chłopak był pewny siebie i wpatrywał się uśmiechnięty w byłą policjantkę.
////////////////////////////////////////
Hej, hej! Jak tam początek majówki? Niestety muszę Wam powiedzieć, że wielkimi krokami zbliżamy się do końca tej książeczki, ALE! Druga część będzie obowiązkowo, więc nie ma się co martwić!
Jak zareagowaliście na zwiastun kolejnych odcinków? Osobiście, prawie zeszłam na zawał w autobusie XD w mediach macie zwiastun <3 OGÓLNIE KOŃCÓWKA TO COŚ PIĘKNEGO TAK <3
A no i w końcu ruszyłam cztery litery i okładki porobiłam XD Możecie gratulować, haha :D
Do zobaczenia wkrótce, żółwiki!
MrsPrevcowa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro