Jacek i Ala? To świetna para! ~~8~~ część 1
S. Minął ponad miesiąc od pierwszego dnia służby z Aśką. Uważałem ją za świetną partnerkę w patrolu. Między nami nigdy nie dochodziło do spięć, skutecznie poprawiałem Aśce humor, gdy widziałem u niej smutną minę. Miałem nadzieję, że Jaskowska nas nie rozdzieli. Aczkolwiek pani komendant chyba nie podzielała mojego zdania...
- Szymonie, Joanno - zwrócił się do nas Juliusz, który wpadł do naszego pokoju. - Pani komendant prosi was na chwilę.
Nie powiem, zdziwiliśmy się. Spojrzeliśmy po sobie pytająco, ale posłusznie udaliśmy się do Jaskowskiej.
*****
- Chciała nas pani widzieć - zaczęła Joanna, siadając na krześle.
- Tak. Dzisiaj, na jeden dzień przychodzi do nas na komendę dwójka policjantów z Krakowa. Będzie brała udział w wymianie międzymiastowej.
- Od nas też ktoś idzie? - zapytałem lekko zdenerwowany.
- Tak, Iza i Paweł z dwójki. Ale do rzeczy - Kraków nie bardzo zna naszą okolicę, dlatego wyjątkowo dzisiaj do Szymona dołączy sierżant sztabowy Adela Landron, a z Asią pojedzie starszy aspirant Leon Traszke. To wszystko, do zobaczenia na odprawie. Aha! - dodała po chwili - w dzisiejszym dniu to też oni będą dowódcami. Teraz to wszystko.
*****
- Nie wierzę. Kraków? Będziemy musieli słuchać Lajkoników? - jęknąłem, otwierając drzwi prewerencyjnego.
- Ani myśli mi się słuchać jakiegoś Leona... Prędzej to bym mogła nawet jezdzić z Jaskowską!
- Nie martw się Aśka, to tylko jeden dzień.. - starałem się ją pocieszyć. - Może dasz się zaprosić do klubu? Ostatnio Ala złapała mnie na komendzie i coś wspominała, że chyba pierwszego dnia się umówiłyście, ale ten wypadek i w ogóle..
- Faktycznie, przez te ostanie akcje o tym całkiem zapomniałam! Zresztą, dzisiaj piątek, wypadałoby się trochę rozluznić... To co, o dziewiętnastej? Tylko daj znać Ali, że się zgadzam!
- Jasna sprawa!
W tym momencie przed nami pojawili się domniemani policjanci z naszym dyżurnym. Po spędzeniu niecałego tygodni w szpitalu wrócił cały w skowronkach.
- Szymon, Asia, o to wasi jednodniowi partnerzy. Ja lecę do komendant, powodzenia!
- Dzięki!- krzyknęliśmy jednocześnie i zrobiliśmy dobrą minę do złej gry.
Spojrzałem na naszych partnerów. Adela była wysoką, ciemnowłosą brunetką o wielkich oczach, a Leon trochę wyższym ode mnie blondynem. Dziewczyna zdecydowanie nie w moim typie. Ciekawe kto jest w typie Aśki...
- Adela, miło mi - zwróciła się do nas dziewczyna. - Więc to z tobą będę jezdzić? - upewniła się.
- Tak, ze mną. Jestem Szymon.
- Imię Joanna z pewnością do Ciebie pasuje. Nie sądziłem, że przydzielą mi taką śliczną policjantkę - wyszczerzył się w uśmiechu Leon.
- A ja sądzę, że mówisz tak do każdej. - odparła oschle Aśka. - Wiesz, że jesteś na komendzie, a nie na randce w ciemno?
- Leon, daj spokój -fuknęła na niego krakowianka.
- Myślę, że powinniśmy już iść na odprawę - stwierdziłem, by ochłodzić powiew wojny.
- Dobry pomysł - podchwyciła Aśka i przodem ruszyliśmy w kierunku sali odpraw. Szepnąłem Aśce, by się nie denerwowała i myślami była już przy wspólnym wieczorze. Uśmiechnęła się. To był dobry znak.
Hej, hej i jak tam się Wam podoba już ósmy rozdział opowiadania? Całe szczęście, że to tylko na jeden dzień, dłużej to sama bym nie wytrzymała! Jesteście ciekawi co wydarzy się w klubie? A może będzie to tylko zwykłe spotkanie? Wszystkiego dowiecie się już niebawem. Potrzebuję motywacji! Już 4 grudnia mam próbne testy gimnazjalne, więc nie obiecuję kontynuacji w przyszłym tygodniu.
Do następnego.
~~BlondiiKara~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro