ślub brata cz2(18+)
Hejka wiem że nie było mnie tutaj pół roku ale chciałam zrobić sobie przerwę od tego opowiadania bo serio nie miałam weny dla tego zaczęłam pisać inne , jednak z nową motywacją wróciłam .
Szczerze chciałam w planie jeszcze koło dwuch rozdziałów na początku jednak mam nowe pomysły i teraz pytanie do was , chcecie więcej czy mam zacząc drugą część tej książki z perspektywy córki naszych bohaterów? zależy od was .
✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨
Po godzinie jazdy udało nam się dojechać do hotelu był on naprawdę stylowy i w dodatku praktycznie koło plaży.
Marmurowe białe cegły wiktoriańskie okna które dodawały nietypowego uroku , hotel miał swój własny teren który był naprawdę duży coś około trzech hektarów .
Koło rozciągał się żywopłot otaczając cały teren , wejście do niego prowadziły trzy furtki ten z tyłu który znajduje się na wejście od morza , drugie te wejściowe dla gości a trzecie zapewne dla pracowników po lewej stronie blisko budowli .
W środku od razu można było dostrzec żądek kwiatów które prowadziły do hotelu lub basenu i wiele innych , na ziemi był wysypany kamienny żwirek płytka rzeczna . Nie było jej wszędzie bo była też w większych miejscach trawa a te kamyczki rozchodziły się jak ścieżki prowadzone do kolejnych atrakcji .
Widać było za hotelem ogromny basen ze zjeżdżalniami dla dzieciaków i gości lecz w osobnej części , w zakresie tego dużego miejsca mieścił się mały lasek gdzie były ustawione ławeczki .
Po środku można było dostrzec fontannę na wprost od wejścia .
Ro- no no niezły hotel .
Leo- to prawa
Kim- zapomniałam że to styl twój i Lysandra .
Pry- tak szkoda że go nie ma
Leo- pojechał do rodziców na farmę im pomuc .
Le- lepiej chodźmy się zameldować
Spojrzałam na Kastiela który miał na nosie okulary przeciw słoneczne , ja postanowiłam się wyluzować bo przecież mój brat prosił o dyskrecje więc połowa hotelu jest prywatna gdzie turyści nie mogą wejść .
Le- wiesz że przesadzasz ?- podniosłam brew
Kas- widzisz ile tu ludzi ? Nie chce ryzykować że stado fanów mnie odpadnie - wyglądał na oburzonego - a ty powinnaś też być ostrożna - założył mi na głowę czapkę z daszkiem i okulary przeciwsłoneczne .
Le- ty chyba żartujesz ! Nie będę tego nosiła ! To już prze....- nie dokończyłam bo niespodziewanie złapał mnie w tali przyciągną mnie siebie a później złączył nasze usta .
No nie mogę no! Ale ma wybujałe ego !
Dobrze wie idiota jak mnie uciszyć !
Peg- EJ gołąbeczki jeśli przestaniecie się lizać to porwiemy Lee .
Szybko go odepchnęłam od siebie i uciekłam wzrokiem czując jak się czerwienie, nie no super ! reaguje jak nastolatka !
Le- em tak tak idziemy - powiedziałam szybko odkaszlując i się uspokajając .
Miałam już zwiać jednak ktoś złapał mnie i przycisną plecami do torsu obejmując mnie.
Kas- ukaże cie za nie słuchanie w pokoju - powiedział to do mojego ucha przegrywając mój płatek .
Po tem mnie puścił czułam jak moja twarz nabiera kolor dojrzałego pomidora .
Le- IDIOTA ! - Tymi razem złapałam Pegi i odeszłam z walącym sercem .
Pegi- fajnie widzieć że dalej mu na tobie zależy .
Le- co za dupek ! Nigdy mu nie wybaczę !- powiedziałam zaciskając pięści.
Pegi- ta jasne pewnie będziesz jęczała pod nim dzisiaj wieczorem , zapewne po dobrym seksie zapomnisz że byłaś na niego zła.
Le- PEGI! - Fuknęłam na nią , no nie mogę ! Jak ona może o tym gadać tak otwarcie ! Za kryłam twarz dłońmi .
Ro- wreszcie ! Em co ty taka czerwona ?
Le- nie ważne co się dzieje?
Vio- no chodzi o Kami
Kim- ona jest mega spięta ta sytuacją
Westchnęłam
Le- muszę z nią pogadać gdzie ona jest ?
Pri- u siebie ale jest też tam twój brat - pogładziłam moje włosy i pociągnęłam za jej końce .
Le- dobra potrzebujemy mocnej artylerii .
Ro- myślisz o nich tak? - popatrzyliśmy się na siebie w porozumiewawczymi uśmieszkami .
Mel- jakieś konkrety ?
Ro/ Le - Alexy i Nevil !- powiedziałyśmy w tym samym czasie .
Pegi- jesteście tak zsynchronizowane że to aż przeraża .
Viol- dobra dziewczyny ja i Pria to załatwimy Lea i Roza idziecie do Kami reszta ma zająć innych .
Mel- od kiedy ty taka władcza Viola ten związek na prawdę ci służy .- powiedziała uśmiechając się złośliwie .
Le- dobra koniec tematu
Każda wiedziała co robić więc zrealizowaliśmy plan , tak więc czas zabawić się w szpiega .
Więc Violetta i Pria poszły po chłopaków a ja i Roza zakradłyśmy sie na korytarz naszego małżeństwa .
Ro- wiesz lepiej nie ściągaj tych okularów i czapki od Kasa.
Le- co? Czemu ?- zapytałam a ona pokazała mi wielgachny plakat z moją tważą z napisem Sun Music .
Walnęłam się w czoło nie no serio .
Ro- dobra chłopaki dają znak idziemy .
Zapukałyśmy i weszłyśmy , kiedy weszliśmy był mały przedsionek po prawej wielka szafa po lewej pułka na buty gdy poszło się dalej na wprost wchodziło się do salonu przy wejściu po lewej wisiał telewizor na wprost kanapa ze stolnikiem kawowym .
Za kanapą duże wielkie okno po prawej wchodziło się do kuchni praktycznie przy wejściu po lewej był kolejny korytarz , który prowadził do pokoi po lewej były drzwi do łazienki a po prawej dwa pokoje .
Zapukałyśmy i otworzyła dziewczyna miała spuchnięte oczy i rozmazany makijaż .przytuliłyśmy ją i weszłyśmy do pokoju , w nim było na środku duże łóżko po bokach dwie nocny półki po prawej szafa i na środku puchaty dywan a pokój był średniej wielkości .
Ro- już dobrze nie możesz się denerwować w twoim stanie .
Kami- ale ... Ja nie wiem jak to ukryje .
Le- wiesz moim zdaniem powinnaś mu to powiedzieć znam mojego brata i tak jak już powtażałam będzie dobrze.
Ro- Lea ma racje musisz tylko wziąść głęboki oddech uspokić się i na spokojnie z nim porozmawiać.
Kami- chyba macie racje - otarłam jej łzy .
Le- jasne że mamy to teraz zastanówmy się jak mu powiemy .
Kami- p-powiemy ?
Ro- jasne że tak nie zostawimy cie z tym same . - ona się uśmiechnęła a my ją przyjęliśmy.
******** Prov Kastiel*******
Lea zachowuje się dziwnie , cały czas gdzieś znika z dziewczynami znając ją na pewno coś się stało .
Byłem właśnie z zespołem na próbie w dużej auli gdzie miało się to wszystko odbyć no czyli impreza , wszystko już dawno zostało przygotowane .
Zack- EJ wszystko okej?
Kas- co?
Gab- wiesz jesteś zamyślony.
Brook- co w związku ci się nie układa ?- zakpiła .
Kas- pfff jasne że nie .
Zack - to co w takim razie czemu nie ma twojej dziewczyny ?
Kas- pewnie jest ze szwagierką .
Gab- Zack nie denerwuj go - powiedział - jeszcze by brakowało by wasza dwójka się pokłuciła .
Brook - on ma rację - założyła ręce na biodra - skończyliśmy próbę więc możemy się rozejść - puściła mi oczko po czym złapała Zacka za ręcę ciagnąc go do hotelu .
Gab- ja też idę się rozerwać - odparł - może poznam na tym weselu fajną dziewczynę - uśmiechną się - tylko ja nie mam drugiej połówki - potem na odchodne odszedł machając mi .
Westchnąłem , nie miałem nic do roboty więc postanowiłem poszukać mojej dziewczyny . Słońce grzało niemiłosiernie więc założyłem do okularów czapkę z daszkiem.
Widziałem ludzi przewijających się przez ogród czy hol hotelu , nie widziałem nigdzie filetookiej więc postanowiłem wrócić do pokoju mojego i Lei .
Postanowiłem że pójdę popływać więc ubrałem tylko kródkie kompielówki , wziąłem ręcznik i klapki . Założyłem na siebie tylko luźną letnią bluzę .
Gdy szedłem widziałem jak większosc dziewczyn się na mnie gapi lecz je zbyłem , żeby mieć spokój poszedłem do części prywatnej gdzie zabukował Markus wszystkim gościom dużą cześć basenu .
Rozpiołem koszulke i zdjąłem czapkę oraz okulary razem z kapciami po czym skoczyłem do letniej wody , wynużyłem się czując ulgę .
Przetarłem włosy z twarzy , jeszcze lepiej by było gdyby była ze mną pewna białowolosa z fioletowymi oczami .
Rozmyślałem tak aż nie usłyszałem czyich kroków , ujrzałem mulatkę o piwnych oczach i brązowych włosach .
Była w szlafroku , gdy zobaczyła że się jej przyglądam usmiechnęła się pod nosem i zjęła szlafrok .
Ukazało się chude ciało , duże piersi które nie mal wypadały z bikini była opalona długie nogi . Oblizała usta i spojrzała na mnie z uśmieszkiem , zmarszczyłem brwi bo nie widziałem jej w śród gości na ślubie .
- cześć jestem Imelda może razem popływamy ?- uśmiechnęła się słodko a mi było niedobrze , miała skąpy strój kąpielowy dla mnie wygladała jak dziwka.
Kas- to teren prywatny - oznajmiłem bez emocji - z tego co kojarzę na pewno nie jesteś z zaproszonych gości .
Imel- och naprawdę ?- udawała zaskoczoną - ja nawet nie wiedziałam , powiedziała , z udawanym zaskoczeniem .
Serio chyba mnie bierze za idiotę bo to nie możliwe by nie widziała wielkiej tabliczki że to teren prywatny i jest tylko dla gości Markusa .
Kas- wiem że widziałaś tą tabliczkę więc lepiej się wynoś zanim wezwę ochronę hotelową która cię zabierze - oparłem zmarszczkach jeszcze bardziej brwi .
Imel- oh nie bądź taki - podpłynęła bliżej i dotknęła mojego ramienia a ja odepchnołem ją że wpadła pod wodę i wypłyneła a cała jej tapeta spływała jej z twarzy.
Kas- ostrzegałem - podpynąłem do brzegu i chciałem wyjśc jednak poczułem szarpnięcie i jak ta suka mnie całuje .
Odepchnąłem ja od siebie i w tym momęcie ....
Le- CO SIĘ TU DZIEJE ?!- Sojrzałem na dziewczynę która miała mord w oczach jak i niedowierzanie .
******* Prov Lea*****
Ja i Roza powiedziałysmy Kami że lepiej by powiedziała o ciąży najpierw Markusowi a potem to jej decyzja czy powiedzą o tym reszcie czy też nie .
Kami stwierdziła że chce to obgadać z mężem jak będzie po wszystkim co potwierdzamy że rozumiemy .
Postanosiliśmy zorganizować chwilę tylko dla noworzeńców by nikt im nie przeszkadzał .
Rob- co powiesz na altankę blisko basenu ?
Kami- tak to dobre miejsce .
Le- zgadzam się jest tam ławeczka i stolik więc możemy zrobić romantyczny klimat !
Ro- trzeba będzie udekorować ją swiatełkami i świeczkami .
Le- pamiętaj moja droga że trzeba spytać właściciela .
Ro- spoko zajmę się tym
Le- trzeba poprosić dziewczyny o pomoc .
Kami- skoro to moja sprawa to ja je zawiadomię .
Le- dobrze a ja co mam robić ?- spytałam zbulwersowana bo chciałam pomuc .
Ro- odpoczywaj sobie a najlepiej z Kastielem - złapała mnie za ręce - od tak dawna nie mieliście dla siebie ani chwili a ślub brata to najleprzą okazja .
Le- chyba masz rację - westchnęłam .
Kami- powiemy ci potem jak ustalimy więcej .
Pokiwałam głową i się z nimi porzegnałam , założyłam okulary i czapkę po czym zaczęłam szukać Kasa .
Widziałam moich rodziców jak rozmawiali z rodzicami Kami , Violettę która rozmawiała przez telefon pewnie z Lysiem .
Reszta dziewczyn obczajała jakiś gości oczywiście z wyjątkiem Pryi która była z Natem , serio to ship mojego życia nie licząc Kami i braciszka .
A mówiąc o braciszku rozmawia z Nevilem i Alexym i dobrze , była mega ładna pogoda jednak dalej nie widziałam mojego celu .
Postanowiłam kogoś zapytać , podeszłam do dziewczyn lecz one go nie widziały potem podeszłam do Alexego i chłopaków.
Alexy- hejka
Le- hej co tam u was?
Mar- a dobrze - uśmiechał się od ucha do ucha.
Le- komuś tu służy małżeństwo - prychnęłam na co poczochrał mnie po głowie jak za młodszych lat jednak miałam czapkę .
Mar- poczekaj jeszcze a to ja będę na twoim ślubie .
Zaczerwieniłam się , widząc mnie zaczęli się śmiać .Alexy mnie obją i znowu zostałam poczochrana po głowie .
Alexy- ooo jesteś taka słodka !- zaśmiał się i przytulił tak że o mało mnie nie uduscił .
Nev- ej bo będe zazdrosny siostrzyczko , zabierasz mi chłopaka - oboje się zasmialiśmy .
Alexy pocalował go w policzek .
Le- awwww jesteście shipem mojego życia !- powiedziałam z zatysfakcją .
Mar- ej ja myślałem że to ja i Kamila jesteśmy twoim shipem .
Le- oj cicho wy też - zachichotałam - a właśnie nie widzieliście Kastiela ?
Alexy- widziałem go jak szedł w kierunku basenu .
Le- dzięki to narazie
Poszłam do wyznaczonego miejsca jednak kiedy nie zobaczyłam go na zwykłym poszłam do prywatnego , jednak to co zobaczyłam zmroziło mnie .
Poczułam złość zobaczyłam jakąś sikse i MOJEGO CHŁOPAKA jak się całowali , po chwili czerwonowłosy ją odepchną .
Le- CO SIĘ TU DZIEJE ?!- popatrzył się na mnie i zaniemówił , popatrzyłam na tą flądre która wychodziła z basenu .
Stanęłam przed nią z rękami na klatce piersiowej , czułam jak krew mi się gotuje .
Imel- czy możesz przejść chce przejść - powiedziała .
Le- o na pewno sobie nie pójdziesz !- szarpnęłam ją za ramię - JAKIM KURWA PRAWEM FLIRTOWAŁAŚ Z MOIM CHŁOPAKIEM , PO ZA TYM NIE JESTEŚ NA LIŚCIE GOŚCI A TO TEREN PRYWATNY , JESZCZE RAZ DOTKNIESZ MOJEGO CHŁOPAKA TO BĘDZIESZ WACHAŁA KWIATKI OD SPODU !
Krzyczałam tak głośno że pewnie połowa hotelu mnie słyszała jednak miałam to gdzieś , byłam wściekła jak ta żmija miała czelność się do niego przystawiać .
Jestem pewna że wie kim jest , chyba że jest z Marsa .
Imel- a ty kim jesteś ?- zlustrowała mnie
Dobra miała już jej dość , zdjęłam czapkę pod którą miałam włosy jak i okulary.Od razu wyszczeżyła oczy a ja patrzyłam na nią z pod byka .
Imel- oh przepraszam nie wiedziałam że jesteście razem - ja na to prychnęłam.
Le- serio jesteś idiotka czy co ? - spytałam kpiąco - jakim cudem niby ? Chyba musisz mieszkać na pustyni by nie wiedzieć że ja i on - pokazałam na chłopaka który się wpatrywał bez słowa - jesteśmy ze sobą dwa lata po za tym nasze twarze są w całym internecie !
Poczerwieniała chyba ze wstydu lecz mnie to nie obchodziło .
Le- jeśli jeszcze raz zobaczę cię jak się do niego przystawiać uwierz mi będziesz biednia a teraz wynocha !- powiedziałam głośniej ostanie słowo .
Złapała szlafrok i pobiegła jak strzała , ja i Kastiela patrzeliśmy na siebie w ciszy .
Przymknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech poczym wypuściłam powietrze .
Znowu je otworzyłam , schyliłam głowę i zacisnęłam pięści . Ja musiałam gdzieś isć i się rozluźnić inaczej bym wybuchła .
Nic nie mówiąc odwrociłam się i szybko skierowałam do pokoju ,niektórzy zobaczyli że coś jest nie tak jednak nie podchodzili .Jedni próbowali jednak ich zbywałam mówiąc że jestem poprostu zmęczona , dotarłam do pokoju i je zamknęłam poszłam do łazienki zamknęłam drzwi na klucz i opierając się o nie zjechałam plecami po nich .
Po moich policzkach zaczęły spływać łzy które starałam się kontrolować schowałam głowę do podkulonych kolan , po chwili usłyszałam otwieranie śie drzwi po czym ruszająca się klamkę .
Kas- Lea otwórz proszę .
Ja się nie odzywałam tylko szlochałam w ciszy , myślałam że to będą trzy dni śmiechów zabawy i czasu z bliskimi .Jednak wszystko zaczęło się walić , najpierw Kami oznajmia że jest w ciąży a teraz Kastiel z jakąś dziewczyną .
Znowu usłyszałam stukanie o drzwi jednak dużo mocniejsze .
Kas- Lea kochanie otwórz te cholerne drzwi !- zaczą głośniej mówić , słychać że był zły jednak to ja powinnam była być a nie on !.
Le- Zostaw mnie chce być sama !- powiedziałam łamiacym się głosem
Kas- chce ci to wyjaśnić sięc albo je otworzysz lub je wyważe !
Zastygłam , nic nie odpowiedziałam .Usłyszałam walenie w nie , odsunęłam się zdając sobie sprawę że on nie żartował .
Skuliłam się bardziej widząc że klamry które trzyły drzwi puściły drzwi runeły , widziałam jak chłopak weszedł i do mnie oodszedł .
Delikatnie zdją ręce z mojej głowy i wzią mnie pod kolana i plecy po czym mnie podniusł lecz ja się szamotałam .
Le- P-puszczaj mnie !- szarpałam i wierzgałam nogami .
Kas- nie mam owy najpierw wysłuchasz tego co mam do powiedzenia .
Położyl mnie na łóżko , kiedy chciałam wstać przygwoździł mnie do materaca trzymając moje ręce po obu stronach.
Le- Masz mnie puścić! - powiedziałam zła i ze spuchniętymi oczami .
Kas- nie !- powiedział - najpierw mnie wysłuchasz - wiedziałam że z nim nie wygram więc przestałam się wiercić i zaczełam być cicho patrząc gniewnie w jego oczy - po pierwsze po próbie zaczęłem cię szukać kiedy cię nie znalazłem postanowiłem popływać i się ochłodzić jednak potem zaczepiła mnie ta kretynka - odparł .
Ja wpatrywałam się w jego metaliczne oczy które wydawały się szczere .
Kas- kiedy powiedziałem że to teren prywatny i ma spadać nie posłuchała więc zacząłem jej grozić że wezmę ochronę jednak to też nie pomogło .
Westchną z niesmakiem .
Kas- popchnąłem ją i wyladowała pod wodą , chciałem iść jednak złapała mnie i ta suka sama zaczęła mnie całować . Odepchnąłem ją a potem pojawiłaś się ty.
Po skończeniu była cisza , Kas puścił moje nadgarsti i usiadł jednak po chwili złapał mnie za rekę i posadził mnie na swoich kolanach .Siedziałam na nim okrakiem a on złapał mnie za biodra patrząc głeboko w oczy.
Kas- nigdy bym cię nie zdradził - odrzekł - kocham tylko ciebie .
Pogłaskał mnie po policzku a ja przytuliłam się do jego szyi znowu płaczac , gładzil mnie po plecach .
Le- p-przepraszam - wyszeptałam
Odsuną mnię lekko od siebie jednak dalej byliśmy blisko.
Kas- już dobrze - powiedział łagodnie - szczeże gdybym zobaczył cię z innym gościem zareagował bym tak samo więc nie obwiniaj się , pocałował mnie w czoło .
Oblutł mnie ramionami i przytulił do swojego torsu , choć był jeszcze mokry to mi i tak nie przeszkadzało .
Kas- jesteś głodna ?- zapytał a ja przytaknęłam .- dobrze zamówie nam coś do jedzenia.
Usadowił mnie na łóżku i pocałował w usta potem wzią telefon by zamówić jedzenie do pokoju , w tym czasie poszedł umyć się z hloru .
Gdy wyszedł już w samych bokserkach usłyszałam pukanie , otworzył drzwi gdzie zobaczyłam meszczynnę .
Kas podziękował i z wózkiem zamkną drzwi na klucz , popchną wózek koło łożka . Obeszedł je siedając za mną , jedną ręke położył na moim kolanie a druga wzię jedzenie z wózka .
Po zjedzonym ,, obiedzie ,, leżeliśmy wtuleni w siebie .
Le- kocham cię - powiedziałam szeptem .
Kas- też cię kocham - pochylił się na demną i zaczą mnie całować .
Oddałam pocałunek , znalazł się podemną i zaczą składać pocałunki na mojej szyi , robiło mi sie gorąco .Oddech mi przyśpieszył , podgryzał moją skórę i zaczą ją zssać .
Zaczą kreślić kółka na moim biodrze a ja zaczęłam jęczeć . Pochylił się do mojego ucha .
Kas- uwielbiam kiedy jęczysz - powiedział z sekowną chrypą , zagryzł płatek mojego ucha na co głośniej westchnęłam.
Le- K-Kastiel.
Kas- już dobrze
Bładził palcami po moim ciele aż nie podniusł mojej sukienki by włożyć pod nią rękę , czułam mrowienie w miejscach gdzie mnie dotykał chciałam więcej jednak przerwał a ja jeknęłam zła.
Kas- na pewno tego chcesz ?- zapytał patrząc mi w oczy - bo jak zacznę nie bedę mógł się powstrzymać .
Le- t-tak chcę - powiedziałam napalona .
Po tych słowach usiadł łapiac mnie i usadowiadając na swoich kolanach , znowu zaczą mnie całować a ja wplatałam dłonie w jego włosy .
Zaczą najpierw delikatnie potem z każdą sekundą całował bardziej zachłannnie , poczułam ręce pod moją sukienką po czym z zamiarem zdjęcia jej .
Podniosłam ręce do góry , oderwaliśmy się chwilę od siebie łapiac oddech . Byłam w samym koronkowym czarnym staniku i majtkach , znowu do siebie przylgneliśmy .
Oboje byliśmy tylko w bieliźnie , oderwał się od moich ust i zaczą ściagać moje ramiączko zaczą całować mój dekolt a ja jęczałam trzymając się jego szyi .
Przybliżył mnie do siebie bardziej łapiąc za biodra odchyliłam głowę do tyłu , czułam jaka jestem mokra .
Potem zdją drugie ramiączko , po czym ręce przeniusł na plecy odpinając mój biustonosz wyrzucając za siebie .
Rzucił mnie delikatnie na materac pochylając się nademną , zaczą całowac moja prawą pierś a drugą zaczą ugniatać .Moje ręce spoczęły na jego plecach zaciskałam palce które robiły mu czerwone ślady od moich paznokcji .
Schodził coraz niżej całując najpierw pod piersiami potem zszedł na mój brzuch a następnie podbrzusze , zlapałam jego włosy lekko ciagnąc uslyszałam westchnienie .
Zjechał jeszcze niżej i zaczał całować moja skórę która była zasłonięta przez koronkowe majtki , zachaczył zębami i ich materiał a ja znowu poczułam jak robię się coraz bardziej mokra .Jeczałam pod jego dotykiem , popatrzył na moją minęł śmiejąc się .
Zaczą pomału ściagać palcami moją ostatnią częśc garderoby , robił to tak wolno i patrzył się jak jęczę zła .
Le- K-Kastiel !- powiedziałam jęcząc
Nachylił się nademną dalej bawiąc się moja reakcją .
Kas- co się stało ?- uśmiechną się chytrze zakryzając wargę .
Le- ty padalcu przestań się mną bawić ! - sapnęłam .
Kas- nie wiem o czym mówisz - parskną .
Wreszcie zdją moje majtki , położył dwa palce na mojej łechtaczce i zaczą zataczać kółka . Zaczełam zapać głośniej on za to przyssał się do moich sutków podgryzając je , znowu pociagnęłam go za włosy za co znowu mrukną z przyjemności .
Usadowił głowę pomiędzy moje nogi i zaczą całować najpierw wnętrze moich ud a potem położył moje nogi na swoim ramionach , złapał moje pośladki i przylgną do mojej łechtaczki liżac ją i zasysając . Głośniej jęczałam chwytając jedną ręką jego włosy a drugą przescieradła , jęczałam z przyjemności .
Czułam że zaczynam dochodzić jednak zaprzestał swoich działań , oblizał swoje usta poczym znowu wpił się w moje usta ja sapałam zła nienasycona . On serio się ze mną bawił .
Miałam tego dosyć , odepchnęłam go od siebie przez co upadł na łóżko a ja usiadłam na niego okrakiem . Teraz ja się z nim zabawie , nachliłam się nad nim całując jego usta zaczęłam ruszać biodrami , czułam jak wzrasta duże przyrodzenie w jego pokserkach . Głośno sapną łapiąc mnie za biodra .
Przewrócił mnie znowu na materac , pochylił się nademną . Zdeżył biodrami o moją kobiecosć przez co czułam jego duże wybrzuszenie .
Kas- nie grzeczna dziewczynka - wyszeptał mi do ucha - która zasługuje na karę .
Znowu przegryzł moje ucho a ja sapnęłam , moje ręce uniusł nad moją głową .
Kas- zaraz się zabawimy - znowu wyszeptał seksownym głosem przez który miałam ciarki .
Nie wiem skąd to miał ale z szuflady wyciągną długą czerwoną wstążkę którą zawiązał mi ręce do łóżka .
Le- c-co ty wyprawiasz?! - powiedziałam zdyszanym głosem .
Kas- mówiłem ci wcześniej pamiętasz ?- pochylił się do mojej twarzy - mówiłem że będzie kara za niesłuchanie się mnie .
Wypowiedział szeptem po czym znowu mnie pocałował po chwili zdją z siebie bokserki a ja widziałam dużą erekcję , pochylił się znowu .
Kas- jednak trzeba ci podwójnej bo to co widzisz złotko to twoja wina .
Podniósł swojego członka i zaczą bawić się przed moim wejściem , a ja zapałam wiercąc się .
Le- K-Kastiel p-przestań i poprostu zróbo to - powiedziałam błagalnym tonem .
Kas- jak ładnie poprosisz zrobie to - wyszczeżył się .
Nie mogę uwierzyć że się tak poniżam ale nie mogę wytrzymać , pragnę by jego duży członek we mnie wszedł , cały .Chce go czuć w sobie .
Le- p- proszę - szepnęłam czerwieniąc się z porządnia.
Kas- grzeczna dziewczynka - pocałował mnie w czoło .
Po czym sięgną do pierwszej szufladki i zobaczyłam prezerwatywę która naciągną na członka . Wzią go do ręki zaczą ocierać o moje wejście po czym zaczą we mnie wchodzić , a ja jęknęłam czując jak mnie wypełnia .
Nachylił się i mnie pocałował w usta , kiedy podniosłam biodra zaczą poruszać swoimi , czułam się jak w transie .
Najpierw robił to delikatnie potem zaczą przyśpieszać , całował mnie w usta a moje paznokcie zaciskały się na jego plecach.
Przyssał się do mojej szyi gniotąc moją lewa pierś a ja krzyczałam z rozkoszy , czułam jak zaczynam dochodzić.
Le- K-kas s-szybciej !
Na moje słowa poruszał się szybciej i do tego głebiej wemnie wszedł slyszałam klapnięcia , to znak że wszedł cały.
Jeczałam czując gorąco w podbrzuszu .
Le- Kastiel !
Kas- właśnie tak dojdź dla mnie - syszeptał .
Po jego czole spływał pot tak jak na moim , poczułam że zaczęłam dochodzić zaczą ruszać się coraz szybciej .
Kiedy miałam już krzyknąć uciszył mnie swoimi ustami , czułam jak moje wznętrze się zacieśnia .Moje nogi drżały , po kilku pchnięciach Kas też odszedł opadł na moje ciało wciąż będąc we mnie .
Pocalował mnie w czoło i pomiział po policzku .
Kas- kocham cię .
Le- a ja ciebie - wysapałam .
Po kilku minutach wyszedł ze mnie i zawiną prezerwatywę , poszedł wyżucić ja do kosza .Potem położył się na łóżku przyciągając mnie a ja położyłam głowę na jego torsie .
Rysował kółka na moim ramieniu , a ja czułam że mogłabym tak leżeć bez końca . Przytuliłam się do niego bardziej .
Kas- za niedługo trzeba iść się szykować na imprezę - powiedział calując mnie w skroń .
Le- tak - wymamrotałam - która godzina?
Wzią do ręki komórkę która była na podłodze w spodniach .
Kas- dochodzi szesnasta - odparł .
Le- a zaczyna się o osiemnastej - zamruczałam poirytowana - muszę wstawać bo za nim się wyszykuję i jeszcze muszę pomuc Kami jeszcze w jednej kwestii .
Kas- a właśnie co wy ukrywacie ?
Zapytał , podniosłam głowę i go pocałowałam uśmiechając się .
Le- nie mogę ci powiedzieć nawet jeśli to ty - zasmiałam się - do puki nie zdecyduje inaczej nie mogę nic powiedzieć .
Kas- ależ ty nie czuła - zrobił minę smutnego pieska a ja się zaśmiałam .
Le- wybacz kochanie ale nic nie mogę zrobić . A i jeszcze uznaj to za karę bo przez ciebie nie będe mogła chodzić - odburknęłam .
Pochylił się nademną .
Kas- to też nie moja wina bo sama chciałaś by było ostro - wyszeptał calując mnie w nos .
Le- dobra powiedzmy że jest remis a teraz muszę wstać choć tak nie chętnie .
Kas- spokojnie jak wrócimy pojutrze to sobie odpoczniesz .
Le- tia jasne - powiedziałam - gdy wrócimy ty masz nagrać album z zespołem a ja muszę popracować nad kanałem bo kuleje od mojej przerwy .
Kas- któregos dnia wyjedziemy na wakacje tylko ty i ja gdy się to wszystko skączy .
Le- byłoby cudownie - ostanivraz się pocałowaliśmy i poszłam obolała do łazienki .
Kiedy się ogarnęłam wykąpana i ubrana w zwiewną sukienkę , zrobiłam sobie lekki makijaż a we włosy wpiełam kwiaty .
A o to sukienka
Była cała czerwona a dół koronkowy , do tego czerwone szpilki .
Gdy wyszłam mój niewyżyty men zaczą mnie rozbierać wzrokiem , wiedziałam że znowu był napalony widać to było od jego wybrzuszenia na bokserkach które nałożył .
Pognałam go do łazienki by się przebrał i wykąpał ja schyliłam się do jego walizki i wyciagnęłam białą bluzę z guzikami , czarną marynarkę i czarne spodnie i do tego czarne buty . Nawet się nie trudziłam by szukać krawata bo wiem że nawet jednego nie zapakował więc gdy w rękach miałam wszystko zapukałam i weszłam.
W łazience panował gorąc z szyby kabiny prysznicowej było widać jego plecy .
Le- kładę ci na umywalkę ubrania .
Kas- dzięki - mrógną domnie a ja się uśmiechnęłam .
Le- muszę iść zobaczymy się w środku sali .
Kas- to leć
Przytaknęłam i poszłam , zapukałam do pokoju brata i Kami , otworzył mi mój brat .
Mar- czesć siostrzyczko .
Le- czesć jest już Roza ?
Mar- nie powiedziała że ma coś jeszcze do załatwienia i powiedziała że zostawi ci resztę , nie wiem co chodzi ale mówiła że będziesz wiedzieć .
Le- a tak wiem spokojnie braciszku - położyłam mu ręke na ramieniu - uwierz to będzie najleprzą noc w twoim życiu .
Mar- co?- był zaskoczony .
Le- nie ważne dowiesz jeszcze - wyszczeżyłam się i ominęłam .
Kami- Lea jak dobrze nie mogę zapiąć sukienki .
Le- już pomagam .
Miała na sobie czerwono -białą która przypominała trochę róże , była naprawdę piękna bez ramiączek z wycięciem na biuście jednak nie był zbyt głeboki .
Gdy pomogłam zapiąć sukienkę która siegała do kolan pomogłam też z makijażem jak i powalowałam jej włosy a potem po bokach spiełam białymi spineczkami .
Wyglądała pięknie , zrobiłyśmy zdjęcie na pamiątkę .Gdy było kilka minut przed imprezą Kami objaśniła że chce mu powiedzieć przed imprezą a moim zadaniem jest upewnienie się że braciszek dotrze na wyznaczona ścierzkę która była zrobiona z małych łapek .
Le- hej - powiedziałam do brata który stał na zewnątrz .
Mar- hej - usmiechną się
Le- przejdziemy się ?- zaproponowałam .
Mar- jasne
Objełam go za ramię i zaczeliśmy iśc , na zewnątrz było już ciemno , gwiazdy świeciły na niebie . Nie było lamp tylko malutkie oswietaljące żywopłot hotelu , było mega magicznie .
Le- jak się czujesz?
Mar- szcze ? Zmartwiony jak cholera .
Le- czym? Skończyłeś studia , ożeniłeś się masz dobrą pracę czego się boisz ?
Mar- boje się że nie zapewnie Kami szczęścia .
Le- żartujesz? Ona już jest szczęśliwa .
Mar- naprawdę ? Bo jakoś mi siś nie wydaje .
Le- czemu?
Mar- od rana wydawała się nieobecna , jakby coś ją trapiło a ja nie wiem co to jest . Może rozmyśliła się i ....
Le- ej - wzięłam jego twarz w moje ręce - nie ona jest szczęśliwa uwierz mi , cały czas mowiła że nie może uwierzyć że jej się oświadczyłeś.
Mar- jak tak to czemu taka jest?
Le- wkońcu się dowiesz zobaczysz a teraz chcę cię gdzieś zabrać.
Mar- gdzie ?
Le- w miejsce gdzie twoje zmartwienia znikną no choć !
Pociagnęłam go w stronę altanki , gdy zobaczyłam oświetlona ścieszkę pusciłam go i odwrociłam do niego .
Le- podążaj proszę za tymi lampkami na końcu znajdziesz odpowiedź .
Wachał się a ja go lekko popchnęłam i zachecałam , zaczą odchodzić a gdy całkiem znikną ja postanowiłam wrocić i iść na salę w hotelu .
Okej kochani z tego względu że dawno mnie nie było rozpisałam się i dodałam nieco pikanterii serio to będzie najdłuższy rozdział jaki napisałam 😅.
Słowa:4551
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro