Wypadek i wyżuty sumienia
Czułam jak boli mnie głowa i nie miałam zielonego pojęcia co wczoraj robiłam pamiętam jedynie że zostałam zaproszona na imprezę . Potem gdy dowiedziałam się że Kastiel mnie okłamał i chciałam go potraktować tak samo jak ja się czułam potem poszłam na imprezę . Wypiłam cztery kieliszki a potem ... nie pamiętam film mi się urwał , po ocenie mojej głowy mogę stwierdzić że zaszalałam .
Ale... gdzie ja jestem!? Rozejrzałam się po otoczeniu i CZEMU JESTEM W POKOJU KASA ?! chwila lepiej z nim niż z jakimś obcym gościem . Popatrzyłam w dół i miałam na sobie jego koszulkę więc to oznacza że seksu nie uprawialiśmy .
Rozluźniłam się na tą myśl.
Lecz raptownie mnie olśniło jeśli jestem w jego domu to znaczy że go spotkałam i w dodatku w tedy gdy pewnie byłam pijana ....a to oznacza jedno musiałam mu z grubej rury wygarnąć to i owo ! Złapałam się za głowę i potem zakrywając twarz JUŻ PO MNIE!!!!!!
Opadłam na poduszkę i przytuliłam ją chowając twarz . Otworzyły się dzrzwi a w nich stał ON ! ja udawałam że spie nie chcąc z nim wchodzić w konwersacje .
Poczułam jak całuje mnie w skroń.
Kas- wiem że nie Spisz więc nie udawaj - lekko się wzdrygnełam , otworzyłam jedno oko a przede mną leżał na boku opierający ręką głowę mój chłopak.Ja się tylko ze skrępowaniem uśmiechnełam byłam zażenowana że dałam się złapać , na pewno też z tego powodu że znał mnie na wylot to prawie straszne 😑😣
Le- co ja tu robię?
Kas- ty na prawdę nie pamiętasz ? - pokręciłam przecząco głową .
Le- moment - złapałam go za bluzę - czy... zrobiłam coś głupiego?! - zrobiłam przerażona minę
Kas- hym co będzie ciekawsze powiedzieć ci prawdę czy zostawić cie w niepewności
Le- CHWILA CO?! - uśmiechną się do mnie szatańsko - JA NIE ŻARTUJE!
Kas- hym a co za tą informacje jesteś skłonna mi dać?- puściłam go a on przejechał palcem w zdłuż mojej ręki i wziął mój podbródek do góry .
Zaczerwieniłam się po sam czubek uszu a on widząc moją minę zaczął się śmiać .
Kas- gdybyś widziała swoją minę !
Le- KASTIEL JESTEŚ PODŁY!- Nadełam policzki wkurzona
Kas- pff - super zaczął sie ze mnie nabijać
Le- dobra a tak na serio nie zrobiłam nic głupiego co nie?
Kas- em muszę niestety powiedzieć że wygarnełaś mi wszystko . Cóż kiedy szedłem do klubu usłyszałem ciebie która była pijana i wściekła zaczełas się na mnie wydzierać przy wszystkich więc musiałem cie zabrać lecz ty nie chciałaś więc musiałem siłą cie zmusić byś ze mną poszła .- oblałam się potem i zrobiłam się blada .
Le- nie nie nie ! - upadłam twarzą do poduszki i zaczełam krzyczeć zażenowana .
Kas- cóż pijesz tylko w tedy gdy jesteś wkurzona ale do tego stopnia ?
Le- to wszystko przez ciebie !- podniosłam twarz z poduszki - oszukałes mnie więc miałam prawo być zła!
Kas- chwila jak cie oszukałem?
Le- jaja sobie robisz? - pokazałam mu zdjęcie - patrz to jest dzień w którym ,, podobno,, byłeś w studniu !
Kas- chwila kiedy to zrobiłaś?
Le- to nie ma znaczenia okłamałeś mnie
Kas- czekaj miałem zamiar ci powiedzieć że..
Le- że co? Masz romans ? Wiesz co mnie boli najbardziej ? Nie to że spotkałeś się z jakąś laską ale że mnie okłamałeś , a obiecaliśmy sobie że nie będziemy mieli więcej sekretów . Ostatnim razem obiecałeś ale widać że ..... NIE ZMIENIŁEŚ SIĘ ANI TROCHE !- zebrałam swoje rzeczy i zaczełam się ubierać , jego buzke żuciłam mu na twarz i zaczełam kierować się w stronę schodów .
Poczułam jak łapie mnie za nadgarstek ale , nie mogłam nie miałam siły spojrzeć mu w oczy, głowę miałam opuszczoną .
Kas- zamierzasz sobie tak pójść?
Le- a co mnie powstrzymuje ?
Kas- nawet nie dałaś mi szansy na wyjaśnienia
Le- nie ma już czego wyjaśniać , zrozumiałam że ci się znudziłam wiesz...
Mogłeś mi to normalnie powiedzieć przebolałabym to jakoś
Kas- ale oczym ty ....- odwróciłam się do niego a oczy miałam całe we łzach , po jego minie było widać że był w szoku lecz mało mnie to obchodziło wyrwałam moją rękę z jego uchwytu i pobiegłam w stronę wyjścia nie oglądając się za siebie .
****Kastiel******
Popatrzała się na mnie swoimi smutnymi oczami wyrwała swoją rękę i pobiegła a ja? Stałem jak ten kretyn . To moja wina , powinienem jej powiedzieć że chce kupić mieszkanie a ja co zrobiłem ? Zataiłem przed nią coś takiego ! Serio jestem palantem ....
Nie wiem ile tak tu stałem lecz wiem jedno nie zamierzam znowu patrzeć na te smutne oczy powinienem z nią pogadać .
Nie zwarzając na nic wziołem kluczyki od skutera i kask ruszyłem w stronę garażu , odpaliłem silnik i ruszyłem .
Zaczołem od dziesięciu potem przyśpieszyłem do czterdziestu i coraz bardziej zaczynałem jechać coraz szybciej . Rozmyślając się zauważyłem samochodu który nadjeźdzał z lewej strony . Potem ? Widziałem wszystko jak przez mgłę , moje oczy były w stanie dostrzec wyblakłe cienie następnie już potem tylko ciemność .
*****Lea******
Wbiegłam do domu cała zdyszana .
Mam- matko święta Lea co się stało ? - nic nie odpowiedziałam tylko się do niej przytuliłam a ona mnie objęła - ciii już dobrze . Na szczęście jesteś cała i zdrowa .
Nev- siorka vo się stało?
Mam- Nevil zaprować ją do pokoju a ja zapaże melise na uspokojenie
Nev- jasne chodź siostrzyczko - zaprowadził mnie do pokoju usiadłam na łóżku a on obok mnie , przytulił się do mnie - hej nie wiem co się dzieje ale będzie dobrze - jego obecność i próba pocieszenia mnie nie pomogły sprawiły tylko że zaczełam bardziej beczeć . Łzy lały mi sie strumieniami .
Nie wiem ile czasu minęło ale, w końcu przestałam płakać .Brat ciągle mnie przytulał , mama weszła do pokoju z kubkiem w której była melisa oraz w drugiej ręce trzymała chusteczki .
Usiadła koło mnie a Nevil poszedł do swojego pokoju mama zaraz po nim bo powiedziała że chce być sama , nie wiedząc co robić dalej postanowiłam się przespać .
******Rozalia*****
Byłam właśnie w domu i szyłam nowe kostiumy na zamówienie.
Leo- Roza powinnaś tu przyjść
Ro- Co się stało?- poszłam do salonu gdzie był telewizor u Leo . Leciały wiadomości o jakimś wypadku ?
Wiadomości :
Rano o koło godziny dziesiątej zdarzył się wypadek który miał miejsce przy ulicy ****/24 . Znany gitarzysta i wokalista Crowstorm Kastiel miał wypadek samochodowy chłopakak jadąc na motorze z ogromną prętkością został potrącony przez samochód który jechał z lewej strony.Kierowca niezdąrzył zachamować , chłopak został mocno poturbowany i jest na ostrym dyzurze .
******
Ro- O MATKO! A LEA O TYM WIE !?
Leo- sam nie wiem - w tej chwili zadzwonił mój telefon to Alexy
Al- halo?
Ro- halo Alexy ?
Al- widziałaś wiadomości ?
Ro- tak to straszne
Al- tak potwornie
Ro- zastanawiam się czy Lea o tym wie skoro wczoraj była z Kastielem
Al- ja też
Ro- czekaj spróbóje do niej zadzwonić
Al- okej .
Rozłączyłam się z nim i próbowałam dodzwonić się do Lei ale nie odbierała nawet miała wyłączony telefon .
Zadzwoniłam do Alexego i dowiedziałam się że też próbował swojego szczęścia więc pozostało nam tylko odwiedzić ją osobiście .
*****Lea****
Od jakiegoś czasu leżałam nieruchomo na łóżku i patrzałam się w sufit rozmyślając .Z dołu usłyszałam pukanie do drzwi lecz nie ruszyłam się w cale , Nevil i mama otworzą bo są w domu . Usłyszałam głos mojego brata który komuś odpowiada drzwi zaskrzypiały i usłyszałam brata że mam gości odwróciłam się w ich stronę była to Roza z Alexym.
Le- co wy tu robicie ? Byliśmy umówieni na shoping o którym zapomniałam?
Al- em nie
Ro- eee oglądałaś poranne wiadomości?
Le- nie a dla czego ?
Al- czyli jednak nie wiesz?
Le- o czym?
Ro- wiesz em może najlepiej jak usiadziesz
Le- stało się coś?
Al- tak ....
Le- przerażacie mnie mówcie o co chodzi !- popatrzeli się na siebie , i jagby czytali sobie w myślach Roza przytakneła
Ro- wiesz zdarzył się wypadek i karetka zabrała tą osobę do szpitala
Le- no dobrze ale czemu mi o tym mówicie ?
Al- bo to jest związane z tobą
Le- SŁUCHAM?!
Ro- bo em tą osobą która miała wypadek jest ....Kastiel - na imię Kastiel czułam jak wielki kamień spadł mi na żołądek i jak blednę
Le- JAK TO ?! I CZEMU NIE MÓWICIE OD RAZU !!?- zerwałam się na równe nogi i otworzyłam szafę z której wyciagnełam pierwsze leprze ciuchy - kiedy to się stało?!
Al- podobno koło dziesiątej
Le- dz-dziesiątej?- bardziej spochmurniałam , od razu przypomniał mi się poranny incydent . O NIE NIE NIE możliwe że kiedy wybiegłam chciał mnie zatrzymać i zamną wybiegł a raczej pojechał na motorze ! To wszystko... Przezemnie ! Opadłam na ziemie a do moich oczu napłynęły łzy .
Ro-Lea spokojnie wszystko będzie dobrze - przytulia mnie
Le- nie r-rozumiecie ! Miał wypadek ...PRZEZEMNIE !
AL\RO-CO!
Le- cóż rano kiedy wstałam trochę się z nim pokłuciłam i wybiegłam od niego i prawdopodobnie chciał mnie zatrzymać i jechał ...m-meg-a szybko i wtedy to się s-sta-ło - zakryłam rękami twarz i zaczełam płakać
Al- cicho spokojnie to nie twoja wina
Ro- on ma racje nic nie jest twoją winą , mogło to się zdarzyć karzdemu
Le- a-l-e gdybym n-n-ie wybiegła to on by nie ......- oboje przytulili mnie jeszcze bardziej
Ro- popatrz się na mnie ...to nie twoja wina i zamiast się obarczać to powinnaś ruszać w trzy pędy do szpitala- otarła mi łzy z policzków
Al- idziemy ?- nic nie mówiąc tylko przytaknełam , poszłam się przebrać po kilku minutach zaczęliśmy iść w stronę szpitala gdzie znajdował się Kastiel .
***
Byliśmy przy recepcji pielęgniarka poinformowała nas gdzie mamy się kierować . Wjechaliśmy windą na drugie piętro i skierowalismy się do przez ostatniego pokoju szyba była przezroczysta.
Kiedy zobaczyłam leżącego na łóżku całego w bandarzach tego którego kochałam czułam jak kuje mnie w środku serce . Czułam się winna że tu wylądował .Poczułam rękę Alexego na moich plecach .
Al- w porządku?
Le- nie , nie jest w porządku - spojrzałam jeszcze raz w jego stronę widziałam przy nim jego rodziców . Bałam się tam wejść nie miałam odwagi spojrzeć im w oczy .
Ro- wchodzisz z nami?
Le- nie chyba nie na razie zostanę tutaj później przyjdę - z wysiłkiem uśmiechnęłam się do nich i weszli a ja oparłam się o ścianę i zsunełam się na podłogę . Pod kuliłam nogi i skuliłam się zanurzyłam głowę w nogach . Myślałam o wszystkim co do tej pory zrobiłam od kąt tu przyjechałam , najpierw okłamywałam się co czuje do Kastiela następnie ukrywałam prawdę na temat kanału , jego i wszystkich wokół następnie kiedy miałam szanse wyznać prawdę postanowiłam kłamać dalej . Nie wspomne nawet że mimo obietnicy że nigdy więcej nie będziemy się oszukiwać to i tak to robiliśmy , nie byliśmy ze sobą całkowicie szczeży cały czas tylko wkułko sekrety , A teraz nawet nie mogę go przeprosić bo nie wiem jaki jest jego stan .
Nie wiem co robić myśląc o tym wszystkim robi mi się coraz gorzej , czuje jak kręci mi się w głowie . Najlepiej jak się przede , próbowałam wstać lecz ewidentnie za szybko bo czułam jak świat zawirował zrobiło mi się ciemno przed oczami.
Piel- hali proszę pani ? Hej proszę się ...-
Czułam jak upadam potem słyszę tylko pojedyncze słowa pielęgniarki następnie nie widzę już nic .
****Rozalia***
Ro- dzień dobry
Val- dzień dobry przyszliście sami?
Al- nie , jest z nami Lea ale nie miała siły wejść
Ro- to prawda wygląda tragicznie od kąd dowiedziała się od wypadku .
TatK- rozumiem sam jestem w rozsypce - nagle uslyszeliśmy głos wołania o pomoc weszliśmy na korytarz a tam leżała nie przytomna Lea przy której pochylała się pielęgniarka .
Ro- o matko Lea !
Piel- zna ja pani ?
Ro- tak to moja przyjaciółka
Piel- dobrze spokojnie zemdlała z powodu stresu jaki czuła możliwe że nie wytrzymała i dla tego zemdlała .
Val- ale nic jej nie będzie?
Piel- trzeba zrobić na wszelki wypadek badania .- pielęgniarka pobiegła po lekarza a nam kazała tu zostać .
Po dwuch minutach które ciągnęły sie w nieskączoność w końcu przyszedł lekarz z pielęgniarką i zabrali ją do sali na badania , ja zadzwoniłam do rodziców Lei a teraz zostało nam tylko czekać.
*****
Po jakiś pięciu minutach przyszli rodzice Lei .
MamL- jak z nią?
Al- lekarz ją bada
Val- proszę dać znać jak się miewa musimy racać do syna
TatL- rozumiemy to i dziękuje oraz proszę też nas informować co z Kastielem
TatK- oczywiście - i poszli my zostaliśmy z Alexym do końca badania .Po godzinie wrócił lekarz.
Lek- mam już wyniki
Ro- i jak?
Lek- na szczęście to nic poważnego , zemdlała z powodu stresu który musiała oczówać od dawna .
Mam- dobrze co teraz ?
Lek- jedynie musi teraz nieco odpocząć .
Powinna obudzić się za kilka godzin .
TatL- dziękuje
Lek- dobrze gdyby cos się działo proszę mnie zawołać , później też sprawdze jej stan .
Ro- my już będziemy wracać
MamL- rozumiem powiadomie was kiedy się obudzi
Al- dziękujemy dowidzenia .
*****Lea*****
Nie wiem ile czasu minęło i dokładnie co się stało ale kiedy otworzyłam oczy leżałam w szpitalnym łóżku .Obejrzałam się i koło mnie siedzieli moi rodzice
Mam- obudziłaś się ! Jak się czujesz?- z troską popatrzyła na mnie i złapała mnie za rękę .
Le- d-dobrze ale .. Co się stało?- próbowałam się podnieść lecz zakręciło mi się lekko w głowie .
Tat- pomału ! - pomógł mi się podnieść i oparłam się o poduszki .
- wezwe lekarza .
Mam- pamiętasz co się stało?
Le- cóż ostatnie co pamiętam to poszłam zobaczyć Kastiela , nie weszłam bo nie miałam odwagi a potem .... n- nie pamiętam .- położyłam rękę na głowie .
Mam- już dobrze doktor powiedział że zemdlałaś z powodu dużej dawki stresu .- jeszcze chwile porozmawialiśmy
Ojciec poszedł zawiadomić lekarza że się wybudziłam .
Lek- dobrze zdaje się że wszystko jest w porządku jednak nalegam byś się nie stresowała bo może to się powtórzyć
Le- jasne
Lek- dobrze , lepiej jeśli jeszcze zostaniesz do jutra wieczora u nas by mieć pewność że nic ci nie dolega
Le- mogę już wstawać?
Lek- tak ale nie forsuj się . Idę sprawdzić co u Kastiela .- przytaknełam
Mam- będziemy już wracać kochanie jest już późno
Le- nie martwcie się jestem już duża Pradze sobie
Tat- jasne że tak
Mam- z samego rana przyniosę ci parę rzeczy skoro masz tu zostać do jutra wieczora
Le- tak na razie - pożegnałam się z rodzicami .Gdy poszli zastanawiałam się jak ma się Kastiel .
Może w końcu go odwiedzę , nie jest późno i lekarz kazał mi się nie forsować...
Yyyyy nie zasne jeśli go nie zobacze !
Ostrożnie zsunełam nogi z łóżka szpitalnego , po mału wstałam na szczęście nie kręciło mi się w głowie .
Poszłam na korytarz i szłam prosto po paru chwilach znalazłam się przed drzwiami gdzie leżał .Wziełam głęboki oddech i weszłam , niepewnie podeszłam do niego . Kiedy zobaczyłam jego rany i bandarze do oczu napłynęły mi łzy pochyliłam głowę . Powstrzymywałam się od płaczu zagryzając wargi , gdyby nie ja to nigdy by się nie zdarzyło .
Nie! Dosyć nie mogę popadać w chisterie ! Muszę wziąść się w garść stało się i nie mogę cofnąć czasu jednak , mogę być dla niego wsparciem ale jak będę chisteryzować to na nic się nie zdam.
Usiadłam na krzesełku koło łóżka chwyciłam go za rękę i popatrzałam na niego z czułością .
Le- cześć wiem że mnie nie słyszysz ale , mam nadzieje że tak .Przypomina mi się scena kiedy ja miałam wypadek , widocznie teraz zamieniliśmy się rolami ..... Wolała bym żeby do tego nie doszło jednak stało się .
Nie wiem co robić dalej jedyne co mogę zrobić to być przy tobie , mam nadzieje że wkrótce się obudzisz i będziemy mieli szanse się pogodzić i porozmawiać .- głaskałam jego dłoń zostałam jeszcze przy nim z godzinę potem poszłam się położyć .Oby wkrótce wszystko się ułożyło .
Następnego dnia obudziłam się dość wcześnie byłam rozczochrana więc zrobiłam sobie koka nie był idealny lecz się nadawał .
Usłyszałam pukanie z nich wyłoniła się Roza i Alexy .
Ro- wreszcie się obudziłaś ! - przytulia mnie a ja ją
Al- EJ ja też chce !- nie zważając na nic podbiegł do nad i przewalił Rozalie na łóżko .
Le- ALEXY ! ZŁAZIĆ I TO JUŻ GNIECIECIE MNIE!
Al- wybacz lecz martwiłem się - Roza go szturchneła
- no oboje się martwiliśmy
Le- jak było na studniówce?
Ro- nie było jej
Le- co!?
Al- przełożyli ją na dzisiaj
Le- dzisiaj?
Ro- tak no wiesz em . Kiedy dyrektorka dowiedziała się o wypadku Kastiela i twoim zemdleniu zmartwiła się jak wszyscy i nikt nie miał ochoty na imprezę .
Le- rozumiem
Al- widziałaś się z nim?- przytaknełam
Le- tak wczoraj gdy poszli rodzice
Ro- i ?
Le- i miałaś racje co się stało to się nie od stanie jedynie co mogę zrobić to mieć nadzieje że się w końcu obudzi .
Ro- to Lea którą kochamy - na te słowa usmiechnełam się do nich
Al- mam tez do powiedzenia ważną rzecz
Le- jaką ?
Al- sprawdzałem dobie neta i twoi fani życzą ci powrotu do zdrowia
Le- moment ale .... skąd wiedzą ?!
Ro- znasz ich zawsze jakoś się dowiedzą
Le- racja
Al- tak są tak samo uparci jak paparazzi !- zaczął wymachiwać do góry rękami gdy to mówił a ja i Roza tylko się zaśmiałyśmy .
Ro- a wracając do tego od dawna nie wżuciłaś nic nowego .
Le- wiem i szczeże to za tym trochę tęskbie dla tego zaczełam tworzyć nowa piosenkę .
Al- dasz przeczytać?
Le- jasne
,,Budzisz się - pada i do tego to. poniedziałek,
Wygląda na to, że to
jeden z tych burzliwych dni,
Czas płynie, a ty jesteś
spóźniony więc wychodzisz
Na zewnątrz (na zewnątrz)
Czasem czujesz jakbyś biegł,
Odkrywasz nowe życie i się w
nim zatracasz, Chodź - wstań
i uderzajmy na parkiet, Ale
kiedy gasną światła i kończy
się show (czyt. szoł) A ty czujesz,
że nie masz dokąd się udać... Czy nie wiesz?!
Możesz zmienić fryzurę,
możesz zmienić ubrania, Możesz
zmienić swoje myślenie - tak to
działa, Możesz powiedzieć
"Żegnaj" a możesz powiedzieć
"Witaj", Ale zawsze odnajdziesz
drogę powrotną do domu.
Możesz zmienić styl, tak, możesz
zmienić dżinsy, Możesz nauczyć
się latać i możesz gonić za
marzeniami, Możesz się
śmiać i możesz płakać -
ale wszyscy wiedzą...
Zawsze znajdziesz drogę
powrotną do domu.,,
Ro- łał nie wiem skąd bierzesz wene ale podoba mi się
Le- wiesz to tylko początek
Al- mam nadzieje bo to zdecydowanie za krótkie .
Le- wiem lecz na razie nie mam weny za bardzo martwicę się o Kastiela .
Ro- rozumiem cie dobrze gdyby Leo zdarzył się wypadek też bym o niczym innym nie myślała .
Lek- dzień dobry
Le- o em dzień dobry - nawet nie wiem kiedy przyszedł
Lek- jak się dzisiaj czujesz ?
Le- dobrze po odpoczynku i przesłaniu się czuje się wyśmienicie no..... Prawie
Lek- dobrze wiem dla czego - uśmiech na się
- przynosze dobre wieści właśnie przyszły wyniki badań z tego ranka Kastiel na szczęście nic nie ma złamanego i nie ma wstrząsnienia ani uszkodzenia mózgu jest tylko pobijany .
Le- całe szczęście
Ro- na szczęście nie zapomniał niczego ani połowy wspomnień tak jak miało miejsce pół roku temu dla Lysandra
Al- tak to było straszne
Le- tak dobrze to pamiętam , Więc kiedy się obudzi?
Lek- dzisiaj już odłączymy od niego rurkę i powinien się wkrótce obudzić
Le- wspaniałe
Lek- a ty możesz wychodzić już za dwie godziny
Le- dziękuje
Lek- dobrze podwiń rękaw pobiore ci krew - zrobiłam jak kazał i szybko zrobił co trzeba nawet nic nie czułam .
- dobrze w takim razie was zostawiam .
Le- wiecie tak się zastanawiałam co chciałabym studiować szukałam i próbowałam wszystkiego uczyć się psychologii czy socjologii lecz to dla mnie masło maślane i wszystko inne czego próbowałam . Zdałam sobie sprawę że jestem dobra tylko w tworzeniu piosenek i szczeże powiedziawszy to mnie kręci
Al- czyli wybieraż studia muzyczne ?
Le- tak ! Nareszcie wiem w jakim kierunku chce iść !
Ro- świetnie ! Nareszcie się zdecydowałaś
Le- tak
Al- musisz to obwieścić swoim fanom na twoim koncie
Le- wiem lecz jeszcze nie teraz obwieszcze im później kiedy wszystko w moim życiu się na prostuje .
Ro- dobry wybur .
Tat- puk puk możemy wejść ?
Le- mama tata ! Jasne wchodzcie
Mam- gotowa do powrotu do domu ?
Le- jasne eh dajcie mi pięć minut i spotkamy się na dole .- przytakneli a ja poszłam do Kastiela , jego rodzice byli już w sali .
Val- Lea co za niespodzianka jak się czujesz?
Le- już dobrze właśnie zostałam wypisana i przyjechali po mnie więc przyszłam tylko na chwile
TatK- rozumiemy cieszę się ze ci lepiej
Le- tak Lekarz mówił że na szczęście nic mu nie będzie
Val- tak słyszeliśmy gdy przyszliśmy już z nim był i go badał
Le- rozumiem więc proszę mnie poinformować kiedy się obudzi
TatK- masz to jak w banku - przytaknełam pożegnałam się z nimi i poszłam do do samochodu gdzie była moja ferajna .
Hejka wiem że długo nie było działu lecz ferie się skończyły i mam szkołę z tego względu też że możliwe że będę pracować i też nie będę miała czasu lecz nic nie jest pewne . Również już za niedługo mam maturę no w następnym roku jednak trzeba się zacząć niestety uczyć . Nie wiem kiedy pojawi się kolejny dział możliwe że za miesiąc no kiedy będę miała czas to tyle .
Ps: możliwe że pojawi się specjal na walentynki jednak nie obiecuje to wszystko na razie buziaki kochani .😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro