Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Niezręczne plany rodziców

Nastał kolejny dzień a ja nie mogłam wstać z łóżka przez zmęczenie , nawet budzik mi w tym nie pomagał wczoraj trochę przesadziliśmy i teraz ciężko nam się pozbierać . Poczułam szturchnięcie mojego ramienia .

Al- wstawaj !

Le- eeeehh pięć minut!

Al- tak mówiłaś 10 minut temu !

Le-.....

Al- dobra ide po cięższą altylerię !!!- poszedł miałam spokój lecz ta cisza nie potrwała długo ...- poczułam jak się toczę!

Le- CO DO CHOLERY!?- runełam na tyłek razem z kołdrą
- Ałł co jest!- zobaczyłam Alexego z Kastielem czyli to jest jego ciężka altyleria ?

Kas- pobudka śpiochu - pocałował mnie w skroń

Le- musiałeś tak brutalnie?- popatrzyłam się na niego z urazą

Kas- fochasz się ?- przewróciłam oczami i założyłam ręce na piersi .

Le- tak a teraz żegnam !- wypchnełam ich z pokoju . Pomasowałam sobie pośladki ała jak to kurwielsko boli ! Poszłam do szafy by spakować wszystko do walizki zostawiłam sobie dresy cieplutką buze Kasa , przyznam się bez bicia że jak nocowałam u niego gwizdnełam jego jedną bluzę i co z tego ma ich wiele .
Zeszłam nadół

Kas- hej czy to nie moja bluza? Zastanawiałem się gdzie się podziała .

Le- serio? Nie zauważyłam

Kas- przecież jest większa od ciebie a pozatym pamiętam wszystkie

Le- no dobra przyznaje się lecz masz ich dużo co to za problem jak zniknie jedna .

Mako- jeśli przestaniecie się wreszcie sprzeczać to zacznijcie jeść bo nic nie zostanie

Ro- on ma racje za godzinę mamy pociąg

Pri- no właśnie - usiedliśmy na krzesełkach na stole były tosty , grzanki , sałatka owocowa - szybko pochłonełam swoje śniadanie , kiedy wszyscy zjedli musieliśmy wszystko posprzątać na przybycie kolejnych osób którzy zarezerwowali ten domek po nas .Uwineliśmy się z tym szybko potem zabierając nasze walizki wyszliśmy na podwórko .Nevil oddał klucze właścicielom potem poszliśmy w kierunku stacji . Czekaliśmy z dobre dwadzieścia minut zanim pociąg przyjechał , skasowaliśmy bilety i usiedliśmy na miejsca .Dalej byłam zła na Kastiela przez ten incydent z rana więc usiadłam obok Rozy , przegadałam z nią całą podróż .

Ro- masz plany na święta?

Le- cóż nie pewnie jak co roku spędze je z rodzicami i moimi braćmi a ty?

Ro- Z Leo ustaliliśmy że spędzimy te święta razem Violettą i Lysiem

Le- o to super

Vio- nie mogę się doczekać

Le- a twój tata ?

Vio- spokojnie nie będzie sam bo mówił że jedzie na święta do mojej cioci wujka i czterech kuzynów

Le- to dobrze

Ro- czemu nie usiadłaś z Kastielem?

Le- cóż rano z Alexym wkurzyli mnie więc z nimi nie gadam

Vio- ale tak na serio?

Le- pff no co ty , lecz nic się nie stanie jeśli się trochę pomęczy i pocierpi

Ro- jesteś diaboliczna wiesz o tym co nie?

Le- nie prawda w ten sposób upewnie się że zapamięta sobie jedno że ze mną się nie zadziera

Vio- a jak długo zaczynasz go tak męczyć?

Le- może przez dwa dni albo nie wiem zobaczymy

Vio- pff - uśmiechnełyśmy się do siebie - za gadaliśmy się tak że nie zauważyłam kiedy dotarliśmy na miejsce .

Mark- od prowadzę Kamile

Kami- to na razie

Nev- IDE z Alexyn pa

Le- jasne na razie - poszli a ja zostałam sama z Kasem

Kas- chodź odprowadze cię

Le- a nie wolisz iść odebrać Demona od kumpla ?

Kas- nie ma mowy jest noc jeszcze cie ktoś porwie

Le- okej rób jak chcesz - zaczełam iść w kierunku domu , usłyszałam jak podbiega by mnie dogonić

Kas- serio dalej jesteś zła?- popatrzałam się na niego z pokerową miną widać że nie był w nastroju a ja dłużej nie mogłam i zaczełam się śmiać.
- co jest?

Le- gdybyś ha ha widział swoją minę - brzuch mnie bolał od śmiechu

Kas- ty przebrzydła jaszczurko! - złap mnie od tyłu i zaczął łaskotać potem złapał mnie za talie i zrobił na szyji malinke

Le- nie no znowu!? Bardzo dojrzale wiesz?

Kas- mów za siebie .- złapał mnie za rękę i szliśmy dalej przed moim domem się porzegnaliśmy pocałunkiem potem odszedł a ja westchnełam no na serio jest nie możliwy .Weszłam po cichu do domu lecz świadło w kuchni było zapalone poszłam w tamtą stronę i byli tam rodzice którzy ze sobą rozmawiali i śmiali się.

Le- wróciłam

Mam- o witaj kochana

Tat- witaj w domu

Le-nie śpicie jeszcze ?

Mam- nie

Tat- rozmawialiśmy jak spędzimy w tym roku święta

Le- aha jutro mi powiecie dobrze ? Teraz o czym marzę to gorąca kompiel i moje łóżko

Mam- dobrze a gdzie Nevil z Markusem ?

Le- cóż Nevil odprowadza Alexego a Markus Kamile

Tat- dobrze dzięki za informacje

Le-tak dobranoc - poszłam na górę do siebie , walizkę walnełam w kąt bo nie mam siły się z nią dzisiaj urzerać zrobię to jutro .Poszłam do wanny na puściłam sobie ciepłą wodę potem poszłam po piżamę rozebrałam się i weszłam do gorącej wody .O matko jak przyjemnie zanużyłam się bardziej po samą szyje , chwile polerzałam potem zanużyłam włosy by były mokre wziełam szampon i zaczełam je myć obmyłam też wszystkie części ciała spłukałam się szlaufem wyszłam wyszuszyłam włosy suszarką nałożyłam piżamę i poszłam się przykryć pod kołdrę .Nie miałam już siły wziąć telefonu i sprawdzać która była od razu mi się zamknęły oczy.
****
Byłam wykończona ledwo wstałam z łóżka , powlokłam się do mojej walizki by wypakować ubrania i te które były brudne wrzucić do pralki . Poszłam do drzwi do piwnicy bo tam znajdowała się pralka przekręciłam klamkę i zapaliłam światło potem zeszłam schodkami wrzuciłam wszystko i ją włączyłam . Wyszłam z piwnicy i pokierowałam się do kuchni .

Nev- hej siorka - popatrzyłam na niego leniwie robił sobie kanapkę .
- nawet nie myśl o zabraniu mi jej

Le- spokojnie nie zamierzam , mam pytanie mamy jeszcze płatki owsiane?

Nev- sprawdź w tych powinny być - przeszukałam wszystkie i nareszcie znalazłam , wziełam miskę z lodówki wyjełam mleko
- EJ bo zaraz się wyleje !- OH chyba na chwile przysnełam .Odstawiłam mleko z powrotem na miejsce

Le- wybacz lecz nadal chyba jestem nie przytomna - głośno ziewnełam

Mark- widzę że nie tylko nie ja jestem zmęczony

Nev- tak wy dwoje musicie się rozbudzić a pomoże w tym kawa - podał nam dwa kubki

Le- dzięki

Mark- ta dzięki brat .- wypiłam wszystko i od razu poczułam że mam więcej energii

Le- o wiele lepiej , rodzice dalej śpią?

Nev- tak na to wygląda

Le- mam pomysł zróbmy im śniadanie do łóżka

Mark- wchodze

Nev- tak oni za dużo pracują niech dzisiaj odpoczną jest sobota

Le- okej

Nev- zrobię im kawę

Mark- okej ja zrobię naleśniki

Le- a ja parę pankejków - zabraliśmy się za swoją część .

Nev- gotowe

Mark- i ja

Le- okej i ja prawie

Nev- sprawdze czy śpią

Le- ja ogarne kuchnie

Mark- zajme się salonem

Nev- okej - poszedł na górę a my zabraliśmy się za sprzątanie , wymyłam naczynia , potem piekarnik pozamiatałam podłogę szmatką wymyłam kurze potem wymyłam podłogę . Zostały mi okna więc wziełam potrzebne żeczy samo mycie zajęło mi z 10 minut

Nev- w stali ide im zanieść śniadanie

Le- okej tylko nie wywal wszystkiego - położył wszystko na dwie tacki poszedł na górę .

Mark- okej salon już - Nevil wrócił i pozamiatał i ogarną piętro trochę mu pomogliśmy .

Le- idę wytrzepać dywan - wziełam wielki puchaty dywan z holu na parterze .Ale zimno może nie było śniegu lecz jest dziś chyba minus cztery stopnie muszę to szybko wytrzepać .Powiesiłam go i wytrzepałam wróciłam do środka .Rodzice właśnie schodzili

Mam- jaki tu porządek

Nev- wiecie dzisiaj weekend i pomyśleliśmy że chcece odpocząć

Le- więc trochę ogarneliśmy

Tat- no no nigdy nie byliście tak zgrani - usłyszałam pipkanie

Le- oho to chyba moje pranie zaraz wracam .Wyjełam mokre pranie i włożyłam do koszyka i powiesiłam je na suszarce w piwnicy .
- i skończone

Tat- gdybyście częściej byli tak z grani to by było dobrze

Mam- jednak wiem że kłutnie będą lecz dziękuje że chociaż dzisiaj się nie sprzeczacie

Le- jesteśmy już duźi - poszliśmy do salonu .

Nev- oglądamy jakiś film?

Le- mam ochotę obejrzeć ,, Kevin nam w domu,,

Le- hehe to klasyk

Mark- serio?

Nev- no co to tradycja

Mam- tak to prawda , jednak nie mamy dużo czasu .

Le- czasu na co?

Mam- jak to ? jest już osiemnasty Grudnia a my musimy zacząć ozdobiać dom dlatego z całą rodziną jedziemy na zakupy do Galerii .- Serio ? wszyscy?

Le- ja em dawno nie wpuściłam nowej piosenki na mój kanał więc muszę się tym zająć - uśmiechnełam się
- a poza tym muszę spotkać się z moimi znajomymi z którymi prowadze ten kanał

Tat- możesz się tym zająć kiedy wrócimy a poza tym dawno nie spędzaliśmy razem czasu całą rodziną - westchnełam lecz miał racje

Le- zgoda idziemy ! - ubraliśmy nasze kórtki i poszliśmy do samochodu

Nev- zajmuje przy oknie!

Le- EJ ! JA SIADAM PRZY OKNIE!-pobiegłam zanim

Mark- eh oni są jeszcze jak dzieci

Mam- mając rodzeństwo to druga strona medalu

Mark- to prawda .EJ spokojnie ty usiądziesz po lewej ty Lea po prawej a ja po środku pasuje!?

Nev/Le- tak .- z całej naszej trójcy tylko on jest odpowiedzialny i opanowany .Rodzice wsiedli z przodu i zaczęliśmy jechać po kilku minutach byliśmy na miejscu ta galeria była naprawdę spora .

Le- to od czego zaczynamy ? Może od ozdób uu albo od bombek nie chwila najlepiej chodźmy po nową choinkę !

Nev- Lea w swoim żywiole

Tat- ha ha to prawda ona z całej naszej rodziny wystraja najlepiej choinkę i cały dom światełkami .

Mam- to gdzie najpierw?

Le- hym zobaczymy najszybciej wyprzedają się choinki tylko prawdziwą czy sztuczną? Prawdziwe niby są najleprzą opcją lecz igły szybko się krószą i robi sie bałagan a ze sztuczną nie będzie takiego bałaganu i zawsze możemy ją schować na kolejny rok więc najlepszą jest kupić sztuczną.

Val- OH Lea?

Le- Pani Valeria?Co Pani tu robi ?

Val- cóż widzę że nie tylko my robimy zakupy .

Nev- kto to ?

Kas- hej wy też tutaj?

Nev-tia

Mam- przedstawisz nas?

Le- tak mamo tato to są rodzice Kastiela przedstawiam państwu moich rodziców Łucję i Filipa - podali sobie ręce .

Val- jak miło mi was poznać

Tat- wzajemnie

Le- tak tak mamo lepiej chodźmy zanim wykupią wszystkie choinki

Val- ale zbieg okoliczności my też idziemy kupić choinkę

Mam- OH to świetnie

Val- może pójdziemy razem z chęcią was poznam bliżej

Mam- z miłą chęcią - specyficznie spojrzałam na Kastiela a on na mnie .Zdecydowanie myślimy o tym samym.

Le- to może wy wybierzcie choinkę a ja po szukam w innym sklepie dekoracji

Kas- Tia też się przejdę

Mam- ale we trójkę zawsze wybieraliście choinkę

Le- tak wiem lecz tym razem zostawie to im

Kas- tak najlepiej się rozdzielić tak będzie szybciej żeby wszystko kupić

Nev- nie ma mowy mieliśmy być zarazem na zakupach a nie oddzielnie wybacz lecz się nie wywiniesz - Nevil i Markus złapali mnie za ręce i pociągneli w stronę choinek .

Val- ty też Kastiel - eh nie udało się jednak mogłam przewidzieć że kiedyś się spotkają po prostu trzeba to przetrwać .

Le- to idę poszukać choinki

Nev- ja też idę - po chwili mieliśmy wybraną choinkę .

TatK- ładna

Vial- tak zgadzam się

Mam- Lea zawsze miała oko do choinek

Val- w takim razie pomożesz nam ? Szykamy białą

Le- okej - przeszłam się i zobaczyłam moim zdaniem idealną .


Val- świetnie dziękuje

Le- to idziemy po ozdoby?

Mam- tak

Val- może pójdziemy do kawiarni napić się czegoś ciepłego?

Mam- świetnie

Le- tak to dobry pomysł wy sobie porozmawiajcie a my pujdziemy poszukać dekoracji - złapałam Kasa pod ramie

Kas- ta dobry pomysł

Tat- zabierz ze sobą swoich braci

Le- co?

Tat- za dobrze cie znam kiedy się nakręcisz jesteś zdolna wykupić wszystko co jest sklepie.

Kas- to jest do tego zdolna?!

Nev- nawet sobie nie wyobrażasz rok temu gdy zostawiłem ja na pięć minut wykupiła połowę sklepu więc jeśli nie chcesz być bankrutem nigdy nie pozwól by poszła sama w święta do sklepu - popatrzał się na mnie a ja zaśmiałam się głupio i odwróciłam wzrok .

Kas- dzięki za ostrzeżenie by jej nie zostawiać samej w sklepie

Mark- to my idziemy

Mam- w porządku - poszliśmy do pierwszego sklepu .Przechadzałam się po półkach .

****Kastiel****

Kiedy weszliśmy do sklepu rzuciła się w stronę półek i wybierając co popadnie chłopaki mieli racje ma manie kupowania kiedy są święta ,muszę to zapamiętać .

Nev- hej a ci to poco ?

Le- ten renifer jest fajny będzie pasował do kompozycji

Mark- to za dużo musisz go odłożyć

Le- co?

Nev- i dziadka do orzeców też

Le- nie tylko nie dziadek do orzechów !

Nev- Lea!- próbował wyrwać jej tą rzecz lecz nie chciała puścić

Mark- nie zachowuj się jak dziecko - może im pomogę

Kas- serio potrzebujesz tyle żeczy?

Le- jasne że tak szczegóły są ważne

Nev- widzisz co się z nią mamy co roku ?

Kas- Tia właśnie widzę

Le- no dobra wezmę tylko trzy pudełka światełek , 4 pudełka bombek i wieniec może być?- była poirytowana

( autorka- ja jestem gorsza od niej jeśli chodzi o dekoracje na święta 😅)

Nev- stoi - poszliśmy do kasy Markus zapłacił za zakupy bo ich rodzice dali mu kartę bo jeśli by miałaby ją Lea to pewnie nic by nie zostało na koncie , po zrobieniu zakupów poszliśmy do Kawiarni gdzie byli nasi rodzice.

****Lea******
Weszliśmy do środka kawiarenki usłyszałam śmiechy i żywe rozmowy .Wzrokiem rozejrzałam się w poszukiwaniu mojego celu i wreszcie ich zobaczyłam .

Mam- naprawdę?

Val- tak było go słychać w całym domu , przez tydzień nie chciał zostawić gitary .- moja mam tatem się zaśmiali

Tat- o i jak zakupy udane?

Nev- jasne

Le- nie do końca - poptrzeli się na mnie

Mark- jest nafochana bo ją powstrzymaliśmy przed kupieniem co wpadło jej w ręce

Mam- siadajcie pokaż co macie- zajrzała do toreb
- właśnie mówiłam Filipowi że większość lampek mamy zbitych

Le- a niby czemu chciałam je kupić mówiłaś to rok temu

Val- rozmawialiśmy i właśnie pytałam się waszych rodziców czy macie plany na te święta

Le- w tym roku spędzamy je sami

Val- jak zazwyczaj je spędzaliście?

Le- em zazwyczaj jechaliśmy na ranczo brata taty , prowadził tam stadninę koni zawsze w święta był targ świąteczny , młyńskie koło różne świąteczne stoiska z przekąskami . Były wyścigi konne konkursy jedzenia ciast i przeróżne tego typu rzeczy . Ten festyn trwał kilka dni zaczynał się nocą w boże narodzenie a kończąc się sylwestrem a na najleprze to że w święta organizowaliśmy konkurs w którym każdy musiał zgłosić się minimum po dwie osoby i zaśpiewać własną unikalną piosenkę świąteczną ze stworzoną choreografią i różnymi żeczami scenicznymi .Eh zawsze w tym konkursie brałam udział z wujkiem ale , kiedy odszedł przestałam śpiewać i grać na pianinie .

Val- dlaczego?

Le- ponieważ nie potrafiłam już śpiewać ani grać , każda melodia czy wszystko co było związane z muzyką przypominało mi onim i czułam jak ta rana się pogłębia , lecz- popatrzałam się na nich z uśmiechem
- na szczęście mam to już za sobą i znowu mogę komponować .

Kas- nigdy mi nie mówiłaś o tym

Le- tak wiem po prostu nie chce już rozdrapywać starej rany , a chce skupić na tym co jest tu i teraz!

Val- wiecie pytałam się Łucji i Filipa spędzić razem świąt

Tat- a my się zgodziliśmy

Le/Kas- CO TAKIEGO !?

Val- nie podoba wam się pomysł?

Kas- em mamo nie uważasz że to jest trochę zadużo ?

Val- o tuż nie Lea to twoja dziewczyna a ja i twój tata chce poznać jej całą rodzice

Mam- i my też

Val- na pewno nie chcecie nam zepsuć tego prawda?

Mam- mi się podoba ten pomysł

TatK- zapraszamy do nas

Tat- dziękujemy za zaproszenie - znowu wdali się w żywą dyskusje na temat świąt i przygotowań jednak Valeria kazała zostawić to im .Siedzieliśmy tak dobre trzy godziny potem się porzegnał ze sobą i wróciliśmy do siebie .

Nev- ale jestem wykończony

Le- idę na górę - kiedy się przebrałam i zjadłam kolacje z rodzinką , zanim poszłam spać życzyłam Kastielowi słodkich snów , po kilku minutach odpisał mi i życzył tego samego następnie wkońcu poszm spać .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro