Jeśli tylko znowu sie do ciebie zbliży!
Le- dziękuje wam za pomoc chłopaki
Zack- nie ma za co zawsze do usług
Le- dobrze idźcie tędy , narazie- dobra muszę szybko wracać , ubrałam z powrotem swoje zwykłe ubrania a strój i perukę schowałam do plecaka wszystko z jego zawartością schowałam do szawki
Kas- tutaj jesteś , gdzie byłaś ?
Le- wybacz miałam coś ważnego do zrobienia ,lecz musimy pogadać to ważne bo tak naprawdę je...
Mi- tutaj jesteś wszyscy cie szukali
Kas- chciałaś mi coś powiedzieć
Le- em to nic takiego
Kas- na pewno ? Wyglądałaś jak by to było ważne
Le- wiesz to nic serio a teraz chodźmy dużo pracy przed nami - poszłam pszodem
***Kastiel
Wydaje mi się że chciała mi powiedzieć coś ważnego lecz wycofała się kiedy przyszła Mi
Mi- czy przeszkodziłam wam w czymś ważnym ?
Kas- wiesz wydaje się że chciała mi coś powiedzieć
Mi- rozumiem , wybacz że wam przeszkodziłam lecz wydaje mi się że ona coś ukrywa nie zauważyłeś że nikt jej nie widział gdy była Sun Music?
Kas- powiedziała że była zajęta nie ważne muszę iść wybacz- mam złe przeczucia
***Mi
Muszę się dowiedzieć co ona ukrywa by ją wydać lub wykorzystać informacje na swoją korzyść .
***Lea
Widać że kiermasz okazał się sukcesem przyszły tłumy
Mako- jesteś
Le- tak wybacz byłam mega zajęta - poczułam rękę na mojej tali
Kas- o czym rozmawiacie?- Kastiel spiorunował go wzrokiem
Le- o niczym ważnym mówiłam mu że byłam zajęta dla tego nie mogłam się zjawić wcześniej .
Kas- rozumiem , lepiej chodźmy sprawdzmy czy nie ma problemu na kiermaszu - byłam zaskoczona
Le- kim jesteś i co zrobiłeś z moim chłopakiem !?
Kas- nic po prostu dyra powiedziała że jeśli okaże się to klapą to mamy przejebane a ja nie chce siedzieć w szkole kolejnych godzin
Le- uff a juz się bałam że cię zepsułam
Kas- nigdy dziewczynko - przejechał palcem po moim ramieniu a mnie przeszły ciarki
Le- Nie tutaj
Kas- a czemu nie?
Le- jesteś nie możliwy
Kas- no co? Korzystam puki nie ma twoich starych
Le- serio jak ja z tobą wytrzymuje ?
Kas- to cały mój urok - zaśmiałam się z jego ego
Dyr- dobra robota , jak chcecie to potraficie się postarać
Le- dziękujemy
Dyr- dobrze , powodzenia
Le- mam pytanie do której ma być kiermasz?
Dyr- jest 12 a kiermasz zaczął się o 11 więc planuje do 15
Kas- tyle godzin?- szturchnełam go a dyrektorka poszła
Le- dobra najlepiej jak pomożemy reszcie
Kas- serio?
Le- EJ to nie tak że oni się tylko będą męczyć , IDE pomuc przy wypiekach Iris i Arminowi a ty lepiej pomusz chłopakom przy sprzęcie bo najwidoczniej się zepsół .
Kas- ...
Le- wiesz jeśli będziesz dzisiaj spokojny i grzeczny zrobię co chcesz - usmiechną się zadziornie
Kas- co tylko chce?
Le- tak obiecuje
Kas- pamiętaj nie możesz cofnąć swoich słów
Le- już tego żałuje
Kas- no to do zobaczenia w domu - pocałował mnie w usta zanim poszedł
Le- w co za się wpakowałam! - poszłam w stronę przyjaciół
Arm- hejka przyszłaś pomuc?
Le- tak
Iris- dzięki lecz dobrze nam idzie sprzedamy dużo dzięki Arminowi
Arm- nie prawda dzięki naszej kapeli
Iris- stajemy się rozpoznawalni !
Le- gratulacje mam sławnych przyjaciół
Iris- Makoto ma chyba kłopot przy stoisku z bibelotami muzycznymi
Le- rozumiem idę na razie
Mako- hejka
Kotś- ja chce gitarę z bryloczkiem
Ktoś2- a ja zdjęcie kapeli
Le- pomuc ci?
Mako- dziękuje ratujesz mnie!- zaśmiałam się
Le- dzień dobry co podać?
***Kastiel
Nie wieże że dałem się namówić lecz po tych wszystkich udrękach i katuszach - usmiechnołem się do siebie , mogę robić co chce tak? Tylko potem nie żałój słów dziewczynko .
Lys- dzięki stary
Kas- w porządku , coś jeszcze?
Nat- poradzimy sobie
Kas- dobra w takim razie idę na razie - szedłem tak sprawdzając czy wszystko idzie gładko i po zdaniu sobie sprawy że wszystko sprawidziłem poszedłem do Iris i Armina
Arm- hejka
Kas- cześć a gdzie jest Lea? Miała wam pomagać
Iris- po wiedzieliśmy że dajemy rade i powiedziałam że Makoto sobie nie radzi - Co? Czemu akurat ten idiota!. Szedłem w ich kierunku .
Le- udało sie wreszcie!
Mako- dzięki nigdy bym nie opanował tego tłumu
Le- zawsze do usług - ja chyba go zamorduje !
***Lea
Le- zawsze do usług - podszedł i mnie przytulił a ja odwzajemniłam uścisk
Mako- cieszę się że cie poznałem - byłam zaskoczona , tym wyznaniem .Miałam mu odpowiedzieć lecz...
Kas- widzę że nieźle się bawicie - widziałam jego minę był wściekły
Le- wiesz to nie tak jak.. - nie dokonczyłam zdania bo pociągnął mnie do siebie
Kas- Lepiej idź i pomusz przy fotobudce
Le- ale..
Kas- zaraz przyjdę - nie odpowiadając poszłam jak mówił do fotobutki lecz nie było żadnego z nią problemu , poczekałam a po chwili przyszedł
Le- co się stało?
Kas- musimy coś wyjaśnić chodź - złapał mnie za rękę i zaciągnął w odizolowane miejsce .
Le- dobra teraz gadaj o co się złościsz ?!
Kas- ty chyba żartujesz , ten idiota za bardzo się do ciebie klei
Le- on tylko mi dziękował za pomoc
Kas- Tia ja to widziałem inaczej
Le- Kastiel on jest tylko kumplem , ja nic do niego nie czuje.
Kas- jednak postawie sprawę jasno jeśli jeszcze raz się do ciebie zbliży , jeśli za bardzo będzie się do ciebie kleił kopnie w kalendarz szybciej niż by chciał .
Le- co?
Kas- Lea ja widzę jego spojrzenie jakie ci wysyła on jest w tobie zakochany
Le- kiedyś o tym gadaliśmy prawda? Lecz jeśli to ci przeszkadza uszanuje to obiecuje - podeszłam do niego bliżej i zawiesiłam mu się na szyje a on oplutł swoje ręce wokół mojej tali i nasze usta się spotkały w namiętnym pocałunku aż nie zabrakło na powietrza .
Kas- co ty ze mną robisz?
Le- nie wiem ty mi powiedz ?- przytuliłam się do niego mogłabym tak trwać wiecznie lecz musieliśmy iść .Tak minęło popołudnie na szczęście spokojnie tak jak obiecałam starałam się unikać Makoto . Na szczęście te kilka godzin minęło szybko .
***
Byliśmy już w domu ja padałam na tważ ze zmęczenia .
Kas- jestem potwornie zmęczony
Le- i ja też
Kas- ty ? Niby czym?
Le- spróbój chodzić w szpilkach prawie cały dzień latając na prawo i lewo
Kas- już sobie to wyobrażam koszmar .
Le- moja rodzinka wraca jutro .
Kas- wiem i szkoda , teraz jesteś ma mojej łasce
Le- nie wiem o co ci chodzi
Kas- Panienka ma kródką pamięć?
Le- ja nic nie mówiłam
Kas- ależ mówiłaś , wspomniałaś ze jeśli będę grzeczny będę mógł zrobić co chce .
Le- eh a ja myslałam że zapomnisz- szybkim ruchem przyszpilil mnie do łóżka
Kas- chyba śnisz
Le- kiedy niby się rozebrałeś?
Kas- tajemnica
Le- wiesz juz od dawna chciałam ci cos powiedzieć
Kas- wiesz ja też
Le- a niby co?
Kas- pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?
Le- tak
Kas- wtedy nie zdawałem sobie sprawy z jednej rzeczy
Le- tak jakiej?
Kas- że się w tobie zakochałem moje serce już wiedziało lecz umysł nie .
Le- ja miałam podobnie , najpierw mnie irytowałeś a potem zdałam sobie że ta irytacja tak naprawdę była miłością którą do ciebie żywiłam w tamtym czasie i muszę ci cos powiedzieć , powinnam zrozumieć to wcześniej .
Kas- wtedy w szkole też chciałas mi cos powiedzieć lecz się zawachałaś
Le- Kas wiem że nie znosisz kłamstwa lecz ...- holerny telefon!
Kas- odbiore ,Hallo?, tak jasne jutro o 16 na razie .
Le- Kastiel to ważne ..
Kas- nie wazne co by to nie było odłuzmy to na inny dzień okej? Jestem wykończony powiesz mi kiedy indziej zgoda ?
Le- dobrze jak chcesz .
Kas- obejrzymy film?
Le- jasne , wybierz film a ja zrobię kolacje .- zeszłam do kuchni przygnębiona , już kilka razy chciałam mu wyznać prawdę lecz zawsze coś staje na mojej drodze może to znak że to jeszcze nie ta pora , powiem mu kiedy indziej kiedy będziemy sami i będę miała pewność że nie jesteśmy padnięci .
Kas- dobra wybrałem film akcji
Le- dobrze prawie skończyłam - pomógł mi wszystko zanieść do pokoju i ogladaliśmy film po połowie filmu Kastiel zasną oparty o poje udo . Położyłam żeczy na mały stolik koło łużka a potem przykryłam nas kordłą gasząc laptopa .
Kas- wstawaj śpiaca królewno jest prawie ósma
Le- eh jeszcze pięć minut
Kas- dobra to sam cie rozbudze - wzią mnie na ręce
Le- co ty robisz?!
Kas- nie widać ? Masz się rozbudzić
Le- czekaj nie chcesz mnie chyba wrzucić do wanny?
Kas- właśnie mam taki zamiar
Le- nie kastiel nie! - PLUM
Kas- i proszę odświerzysz się
Le- jestem cała mokra ! I do tego w pierzamie !
Kas- ostrzegałem - mówiąc to śmiał się ,a ja ochlapałam go wodą był zły lecz szybko zaczął się śmiać
Le- mamy remis idź a ja się umyje
Kas- dobra szefowo - dalej się śmiejąc wrzuciłam dalej mokre ubrania do suszarki i włączyłam ją , potem wyszłam z wanny i poszłam pod prysznic , letnia woda mnie odświerzyła potem zakryłam się ręcznikiem bo oczywiście nie miałam ciuchów na zmianę wyszłam z łazienki na szczęście nie było Kastiela .
Le- uff na szczęście go nie ma - poszłam do walizki i wybrałam to
Teraz dyskretnie muszę wrócić do łazienki
Kas- wiesz jeśli chciałaś się zakryć bardziej trzeba było wsiąść większy ręcznik - zarumieniłam się
Le- wiec że w łazience był tylko taki - odwróciłam się do niego trzymając ręcznik by nie spadł
Kas- widać dobrze się stało na moją korzyść - zbliżył się do mnie a ja dalej sciskałam ręcznik wraz z ubraniami
Le- wiesz ja lepiej pójdę już do łazienki - zatrzymał mnie przyszpilając do szafy z niemozliwością ucieczki .
Kas- wiesz wczoraj mówiłem poważnie ,nie ma mowy bym się dzielil toba z innym gościem - ują dłonią mój policzek i zaczął mnie całować najpierw delikatnie potem te pocałunki stawały się bardziej namiętne , brakowało mi już tchu , po kilku chwilach przestał żeby złapać tlenu .
Le- dobra jeśli pozwolisz chce się ubrać bo jest późno- tym razem dał mi przejść i się ubrać . Szybko się ogarnełam i poszłam na dół zjeść śniadanie .
Następnie udaliśmy się motorem Kastiela do szkoły , zdążyliśmy o minutę mieliśmy szczęście , niestety pierwszą mieliśmy chemię z Dylaney , która była ,,miła jak zawsze,,
Dyl- CISZA!- Wszyscy zamilkli mam nadzieje że nie zrobi nam znowu testu dla zemsty to był by Horror .
Ro- ona mnie przeraża
Al- nie tylko ciebie
Le- chyba każdego i lepiej nie gadajcie bo będzie lipa
Dyl- EJ TAM STYŁU MACIE COS DO POWIEDZENIA !?
Le- tak chciałam się zapytać z czego mamy się uczyć do matury wie Pani za 2 lata matura a ja chce się pomału uczyć
Dyl- cóż jak dobrze wiesz nie znam pytań i odpowiedzi lecz mogę sie domyślać co może być , dzisiaj poświęcimy czas na przygotowanie was co prawdopodobnie będzie na egzaminie maturalnym- tak za gadałam belferke że nawijała całą lekcje i dobrze , dzwonek oznajmił koniec tego koszmaru po usłyszeniu że można wyjść wszyscy jak strzała wylecieli z klasy prawie mnie taranując i gdyby nie interwencja Makoto to wylądowała bym na podłodze.
Le- dzięki za złapanie mnie jeszcze trochę a by mnie staranowali
Mako- nie ma za co
Le- wiesz muszę iść na razie
Mako- unikasz mnie
Le- co? Nie ja tylko strasznie się śpiesze pogadamy potem okej?- oczywiście to było kłamstwo , gdyby Kastiel widział tą sytuacje on by był sto metrów pod ziemią .
Ro- hejka jak ci się układa z naszym Bad boyem?
Le- wiesz wczoraj zrobił scenę zazdrości o Makoto
Al- już sceny zazdrości?
Le- tak
Ro- powinnas być zadowolona że mu na tobie zależy
Le- cieszę się lecz , chce żebym trzymała się z daleka od Makoto
Al- czyli oto chodzi
Le- tak lecz on jest tylko moim przyjacielem i nic więcej zwykły kumpel
Al- a ja ?
Le- ty? jesteś dla mnie jak brat a ty Roza z Violą jesteście dla mnie jak siostry
Ro/Al- OOo ja też cie kocham- przytulili mnie mocno
Vio- hej
Le- hej i jak ci idzie
Vio- z czym?
Le- no z Lysiem
Vio- od spotkania w kinie nie odezwał się a ja jestem z byt nieśmiała żeby zagadać
Al- on też jest nieśmiały
Ro- jesteście dla siebie stworzeni
Vio- nie wiem gdyby tak było to by coś się działo
Ro- serio? Czasami trzeba pomuc szczęściu
Vio- eh mówisz tak tyko dla tego że jesteś już w związku
Le- wiem co ona czuje bo miałam podobnie nie jest tak łatwo wyznać swoje uczucia , bo boisz się być zranionym
Vio- w końcu ktoś to rozumie
Le- lecz jeśli nie spróbujesz ktoś inny zajmie twoje miejsce i będzie zapóźno .
Vio- wiem lecz nie jestem jeszcze gotowa
Le- niedługo musisz się zdecydować bo Crowstorm jest coraz popularniejszy i Lysander ma coraz więcej fanów i fanek
Ro- a właśnie jak sobie radzisz z wielbicielkami Kastiela
Le- nawet mi nie przypominaj lepią się do niego jak chieny do padliny , normalnie wydrapałabym oczy każdej suce która się do niego zbliży
Al- no niezła z ciebie lwica
Le- no co? Jeśli nie ja to kto ma go bronić przed wściekłymi fankami .
Ro- ja miałabym podobnie gdyby jakaś idiotka podrywała by Leo
Le- na szczęście od jakiegoś czasu mam spokuj
Vio- dzisiaj przyjeżdża twoja rodzina?
Le- tak po szkole ide do Kasa się spakować i wrócić do siebie
Al- A ja idę z tobą
Le- co tak się stęskniłeś za moim bratem? Nawet parą jeszcze nie jesteście ahhaa
Ro- czekajcie macie sekret przed nami?
Al- dzięki Lea za dyskrecje
Le- też cie kocham przyszły szwagrze - pusciłam mu oczko a on się zaczerwienił
Ro- to wktórym braciszku się zakochałeś?
Le- w tym najbardziej wkurzającym
Vio- Nevil?
Le- o tusz to
Ro- oo jak słodko dzięki Lei mam kogo shipować !
Al- ROZA!- Zaczerwienił się jeszcze bardziej a my wybuchnelismy niekontrolowanym śmiechem
Vio- jesteś słodki kiedy się rumienisz
Le- zgadzam się
Al- EJ przestancie się ze mnie nabijać!
Arm- co nabijamy się z Alexego?
Ro- nie oto chodzi
Al- yy tak te wredne małpy się ze nie nabijają bo zrobiłem coś głupiego
Arm- tak a co?
Le- wiesz bo Roza go przestraszyła i zrobił zabawną minę
Vio- tak i nas to rozsmieszyło
Arm- kumam , słuchaj Alexy dzisiaj o 16 mam próbę z zespołem więc od razu po szkole idę z Iris i chłopakami na próbę
Le- Kastiel mi nic nie wspominał
Arm- Serio?
Kas- właśnie miałem ci to powiedzieć
Le- czyżby?
Kas- tak a co nie wieżysz?
Le- nie nie zabardzo- chciałam się z nim trochę podroczyć więc udawałam złą więc zmarszczyłam brwi i odwróciłam głowę nabok
Kas- EJ będziesz się boczyć że nie wspomniałem o tym wczesniej ?- odwróciłam się do niego z obojętną miną , widząc jego tważ nie mogłam się powstrzymać od śmiechu
Le- gdybyś widział swoją minę!- zaczełam się śmiać a reszta też zaczeła
Ro- nie no to było dobre
Arm- jego mina bezcenna , serio musisz mnie tego nauczyć
Le- dobrze przyjmuje cie na mojego ucznia - i znowu wybuchneliśmy z Arminem śmiechem
Kas- serio to było słabe - był zły bo jego męskie ego zostało zniszczone
Le- wybacz lecz nie mogłam się powstrzymać - skoczyłam na jego plecy i przytuliłam oraz zrobiłam słodkie oczka
Kas- myślisz że zrobisz oczy ze Shreka to ci wybaczę że moja męskość została zniszczona- zeskoczyłam z jego pleców podeszłam do przodu i pocałowałam go w usta
Le- a teraz wybaczysz?- słodko się usmiechnełam
Kas- tylko tym razem
Ro- oo jak słodko
Al- nigdy nie widziałem żebyś tak zmiękł
Le- wiesz ja to sprawiłam - przybrałam zwycięką pozę a każdy się brechał jak najęty .
***
Po szkole dostałam wiadomość od Markusa że będą w domu za godzinę , poszłam sama do domu Kasa ponieważ miał próbę z zespołem .Gdy otworzyłam drzwi przewrócił mnie Demon i zaczął mnie lizać po tważy .
Le- hej piesku przestań mam łaskotki- poczochrałam zwierzaka za uszami potem wstałam i skierowałam się do pokoju spakowałam wszystko do walizki , napisałam do mojego chłopaka że będę szła do siebie .Po kilku minutach byłam już koło swojego domu odkluczyłam drzwi i weszłam do środka jak ja się stęskniłam za domem .Poszłam do mojego pokoju i rozpakowałam żeczy potem padłam jak długa na łużko .Po godzinie usłyszałam otwierające się drzwi więc szybko jak torpeda zeszłam na parter i kiedy zobaczyłam rodzinke skoczyłam na nich i mocno ich przytuliłam .
Okej tym razem zrobiłam trochę więcej bo miałam wene jeśli chodzi o kolejny rozdział to początek mam napisany lecz ostrzegam będziecie na mnie źli 😅 lecz spokoju potem znowu będzie jak dawniej jeśli dowiecie się czemu i jak to się stało to może mnie nie zabije cie 😅
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro