Ferie zimowe cz 2
Dzisiaj jestem wypoczęta jak nigdy chyba to przez świeże powietrze ,Roza jeszcze śpi więc nie będę jej budzić .Ubrałam się w ciuchy i zeszłam na dół , wstawiłam czajnik na herbatę i rozejrzałam się po półkach były puste cóż trzeba zrobić zakupy .Zaczełam robić listę zakupów gdy poczułam jak ktoś całuje mnie w szyje uchyliłam głowę .
Kas- hej
Le- cześć
Kas- co robisz?
Le- cóż zapisuje listę zakupów bo na półkach i w lodówce są pustki i będę szła na zakupy
Kas- idę z tobą
Le- nie trzeba poza tym jesteś jeszcze w piżamie i spodenkach
Kas- a jednak z tobą idę bo ktoś może cię porwać i muszę pilnować to co moje - przykucnął przy mnie i popatrzył na mnie intensywnym wzrokiem .Zaczął się do mnie zbliżać jednak jak sobie obiecałam dałam się porwać chwili i skończyłam nasze usta, nasz pocałunek był delikatny po chwili odezwałam się nie mogąc złapać tchu .
Le- nigdzie się nie wybieram ty zazdrosny rock menie - poczochrałam go po włosach śmiejąc się z niego .
- a teraz lepiej idź się ubierz a ja dokończę listę zakupów
Kas- dobra zaraz wracam - dobra muszę kupić mleko, kawę,makaron,zupki chińskie , masło, wędlinę i inne rzeczy nie może też zabraknąć owoców .Po skończeniu robienia listy zakupów przyszedł Kastiel , ubraliśmy się a ja zostawiłam notatkę że idziemy po zakupy na śniadanie . Musieliśmy zejść tylko z górki bo obok było miasteczko .
Le- ciekawe gdzie jest sklep spożywczy
Kas- znajdziemy - jednak niestety nie mogliśmy znaleźć żadnego sklepiku
Le- chodź zapytamy innych - zobaczyłam jakąś starszą panią .
- em przepraszam mam pytanie gdzie możemy znaleźć sklepik spożywczy?
Kobieta- za tym zakrętem w prawo i idźcie prosto zobaczycie w tedy sklep
Le- dziękuje dowidzenia - skierowaliśmy się gdzie wskazała i po 5 minutach byliśmy na miejscu .
Kas- szybko to załatwmy i wracajmy
Le- jasne jestem okropnie głodna - znalezienie odpowiednich rzeczy zajęło nam 10 minut .
Kas- ile ty zapisałaś rzeczy na tej liście ?
Le- no wiesz tyle ile trzeba zauważ że jest nas sporo
Kas- fakt dobra chodźmy do kasy - po zrobieniu zakupów pomału skierowaliśmy się w stronę naszego domku .Podzieliliśmy się dwiema torbami i złapaliśmy się za ręce wracając , od dawna nie byliśmy tylko we dwoje i muszę powiedzieć że mi tego brakowało .
Ro- jesteście !
Kami- czemu nie było was tak długo?
Le- cóż szukaliśmy sklepu potem poprosiliśmy o pomoc i zanim znaleźliśmy wszystko co było na liście minęło sporo czasu
Al- dobra dajcie nam to a wy się rozbierzcię - skineliśmy tylko w odpowiedzi i po rozebraniu się poszliśmy do kuchni .
Pri- to co robimy ?
Mel- naleśniki z syropem klonowym ?
Amb- nie ja jestem na diecie i nie tknę słodkiego
Mako- ty? Na diecie ?!
Amb- co w tym dziwnego ?
Nat- nie nic
Kim - w takim razie co?
Le- może co powiecie na owsiankę z owocami ?
Al- jestem za
Kim- ja też
Amb- dla mnie spoko
Mako- ok- wszyscy się zgodzili
Pri- dobra my się tym zajmiemy a wy dowidzenia- popatrzyła na chłopaków
Mark- co?
Kami- tak jak słyszeliście zawołamy was jak będzie skończone
Mel- i tak nie ma tu dużo miejsca
Al- ja chce pomuc!- zrobił oczy szczeniaczka
Le- dobra chodź
Nev- EJ czemu tylko on ?
Ro- hym bo to Alexy?
Al- tak to ja !- uśmiechną się i obią mnie i Roze
- A teraz do widzenia - pośli a my zaczęliśmy robić śniadanie .
Po zjedzeniu zaczęliśmy wychodzić żeby pozwiedzać miasto .
Ro- jest tu bardzo świąteczne
Leo- to normalne za niedługo są święta
Iris- to gdzie idziemy najpierw ?
Kami- mam ochte zobaczyć czy jest tu jakieś muzeum
Al- ale nudy ha wolał bym iść na zakupy
Ro- ja też
Arm- chcecie zanudzić nas na śmierć ?!
Pri- ja wolała bym pujść do kina
Nat- ja też
Kim- ciekawie czy mają tu siłownie
Le- mam pomysł może się rodzielimy i niech każdy pójdzie w swoja stronę i robi co chce następnie za 3 godziny spotkamy się w centrum i pujdziemy coś zjeść może być?- wszystkim to pasowało więc każdy poszedł gdzie chciał
Makoto, Kim, Pegi poszli na siłownie
Priya, Nataniel , Iris, Armin poszli do kina .
Melania , Violetta , Lysander , poszli do biblioteki .
Kamila , Markus poszli pozwiedzać zabytki a Roza , Alexy , Nevil i Amber poszli na zakupy .
Jeśli chodzi o mnie i Kastiela poszliśmy sami się przejść po mieście .
Kiedy tak chodziliśmy usłyszeliśmy muzykę więc poszliśmy w tą stronę dochodziła z pobliskiego placu , grał tam jeden zespół wokoło placu było tam dużo rużnych małych sklepików i ludzie przechodzący obok .Podeśliśmy bliżej posłuchać .Złapałam Kastiela za rękaw .
Le- mam ochotę potańczyć choć
Kas- nie mam ochoty- zrobiłam nadasaną minę
Le- ale ja chce - nie dałam mu wyboru , kiedy skończyła się muzyka jakaś dziewczyna zaczęła mówić
dziew- dzień dobry zbieramy pieniądze na dom dziecka każda złotówka się liczy. - jednak mało osób się zgłosiło do zbiórki
Le- cześć mam na imię Lea i mam pewną sugestie , jeśli chcecie żeby na was zwracali uwagę musicie śpiewać głośniej i bardziej takie piosenki które sprawiają że chce się tańczyć
Dziew- ach tak? To może pokażesz ?
Le- spoko gotowi?
Chłopak- EJ ludzie zaczęli wpłacać pieniądze!
Dziew- co?!!!- popatrzała się na mnie a ja się tylko usmiechnełam
Le- widać że wasza aukcja się udała narazie- poszłam z powrotem do Kasa
Kas- nie mogłaś się powstrzymać co?
Le-em nie - zawiesiłam ręce na jego szyi i pocałowałam go .
Kas- chodźmy dalej - złapał mnie za ręke i śliśmy dalej .
- mają tu lodowisko
Le- tak lecz nie umiem jeździć
Kas- trzeba na to zaradzić chodź
Le- czekaj ja się tylko wywalę i wygłupie !
Kas- EJ nie pozwole żebyś się wywruciła chodź - pociągnął mnie do okienka z biletami , gdy założyliśmy łyżwy pomógł mi wstać .Mocno trzymałam się Kastiela żeby nie upaść .
- rozluźnij sie- wesliśmy na lodowisko oczywiście gdyby nie kastiel to bym się wywaliła . Objął moje dwie dłonie i ciągną za sobą a sam jechał tyłem . Tak spędziliśmy na lodowisku całe dwie godziny .Byłam kompletnie wyczerpana .
Le- Ał nogi mnie bolą
Kas- ha ha po wyżwach zawsze bolą
Le- jak to możliwe że ty nie cierpisz!?
Kas- jestem przyzwyczajony , wracajmy
Le- daj mi chwilę nug nie czuje
Kas- dobra wskakuj poniose cie .- zrobiłam tak jak powiedział i weszłam mu na plecy , wstał i zaczęliśmy kierować się w stronę przyjaciół .
Ro- o tutaj jesteście
Al- Lea co się stało że Kastiel cie nosi?
Le- nie czuje nóg !
Kas-eh namówiłem ją na łyżwy więc to trochę moja wina
Kami- UPS na początku zawsze bolą
Mark- serio?
Kami- nie jeździłem
Kami- kiedyś musimy to nadrobić
Pri- idziemy? Jestem potwornie głodna
Mel- ja też
Iris- kierunek bar - dojście do jakiejś knajpki zajęło nam niecałe 10 minut .
Kelner- dzień dobry co zamawiacie ?
Mel- poprosze sałatke owocowa
Al- kebaba
Nat- krwisto wypiekany antrykos
Le/Amb- Pankejk - popatrzałysmy na siebie i wybuchnełyśmy śmiechem tak jak pozostali
Nat- nie wieże że wybrałyście to samo
Ro- srele morele teraz ja to tak poproszę krwistko wypiekany anyrykot , dużą porcje frytek , sałatę owocową i do tego jakiś gazowany napój o i zapomniałabym poprosze ser pleśniowy - kelnerka popatrzyła na nią tak jak my ze zdziwieniem
Nev-jak taka drobna osoba może tyle jeść?
Leo- też się codziennie o to pytam
Ro- nie wiem o co wam chodzi ja jem normalnie to wy macie żołądki jak wróbelki - odwróciła głowę obrażona .Każdy zamówił swoje dania i czekaliśmy na nasze dania gdy nagle podeszła do nas parka .
Dziew- przepraszam że przeszkadzam lecz chcemy ci podziękować za pomoc w zbiórce kiedy poszłaś , coraz więcej osób zaczęło wpłacać na nasz cel więc dziękuje
Al- kto to?
Kas- cóż oczywiście Lea nie mogła się powstrzymać i zaczeła ,,gwiazdorzyć ,,
Le- gwiazdorzyć? Ja chciałam tylko pomuc !
Nev- nie był bym nawet zaskoczony gdyby było inaczej
Mark- ona tak już ma jeśli się zaangarzuje to nie ma takiej siły we wszechświecie która by ją powstrzymała
Chłop- to nie będziemy przeszkadzać jeszcze raz dziękujemy
Le- nie ma sprawy .
Dziew- a tak przy okazji wiem że to może być głupie ale czy wy jesteście Crowstorm ?
Kas- tak zgadłaś
Dziew- omg nie wieże uwielbiam was tak jak uwielbiam ciebie - wskazała na mnie
Le- mnie?
Dziew- cóż tak słucham cie od pierwszej twojej piosenki was tak samo
Le-cóż miło mi spotkać fanke , jeśli nie macie nic do roboty to może się dosiądziecie
Kas- jestem za
Chłop- o matko serio? Nie będziemy wam przeszkadzać ?
Iris- co wy zapraszamy
Mel- tak im nas więcej tym lepiej .
Pri- pozatym jesteśmy przyzwyczajeni do tego typu sytuacji - trochę porozmawialiśmy i przynieśli nam nasze zamówienia potem tych dwoje zkiertowali się w swoją stronę a my w swoją .
Peg- jestem wykończona
Ro- ja też jestem pełna i brzuch mnie boli
Kas- to normalne boli cie bo tyle zjadłaś- uśmiechną się i zaczął się z niej trosze nabijać
Le- ale ty jesteś wredny nabijasz się z mojej przyjaciółki - pacnełam go w tył głowy
Kas- ej! Licze do trzech
Le- czekaj co?!
Kas- raz , dwa- zaczełam biegnąć w stronę schodów do mojego pokoju niestety nie zdążyłam zamknąć drzwi .
Zaczął się do mnie zbliżać a potem zaczą mnie łaskotać .
Le- nie Kas przestań !
Kas- przestanę za buziaka
Le- dobra zgoda!- przestał mnie łaskotać a ja wziełam głęboki oddech wtedy gdy miałam zamknięte oczy przytkną swoje usta do moich .
- mmmmmm... - skurczybyk no ! Wie jak mnie obezwładnić ,zamknęłam oczy i położyłam mu ręce na szyi ,on położył ręce na moje biodra przyciągając mnie do siebie ,usadowiłam się na jego kolanach .
Przestał całować moje usta i zaczął całować moją szyje robiąc na niej kilka malinek a ja jęczałam razem z jego dotykiem .
Le- Kas ja już ymm nie -nie niemoge - mój oddech stawał się coraz krótszy , a on nie przestawał wręcz podwoił szybkość ruchów, oderwał się od mojej szyji i znowu przylgną do moich ust .Cała byłam rumiana przez brak tlenu i moje pożądanie brało górę .Poczułam jak bierze swoje ręce pod moją bluzkę , jego chłodne ręce na mojej zrozpalonej skórze .
Kas- k-ktoś t-tu się rozpalił na całe-go
Le- j-jak myślisz czyj-czyja to wina?- położyłam się plecami na łóżko cięszko oddychając a on położył się obok mnie .
Kas- nieźle nigdy tak się nie zgrzałem
Le- ja też- pochylił się nade mną z tym swoim uśmieszkiem
Kas- może ochotę kontynuować?
Le- Nieee poza tym ja to zakryje ?- pokazałam mu moją szyje na której było pełno malinek
Kas- a po co to chować?
Le- no niewiem może dlatego że moi bracia są na dole i jeszcze jedno nie chce głupich pytań , żeby nie wyglądało to podejrzanie ubiore golf .
- dobra i już - usłyszeliśmy pukanie do drzwi
Kami- przepraszam mogę wejść
Le- jasne wchodz
Kami- wiecie nie chce wam przeszkadzać ale cos się dzieje z Rozą
Le- CO!!!???- szybko pobiegłam na dół wymijając Kamile
- Roza co się dzieje?
Ro- brzuch mnie boli i mi niedobrze .
Al- nie wiemy co się stało
Nev- nie wiadomo kiedy zaczeła narzekać na bóle brzucha a potem zaczeła wymiotować
Nat- lepiej trzeba zadzwonić po karetkę
Ro- nie...nic mi...- nie dokończyła zdania i zwymiotowała w wiaderko
Amb- fuuu
Mel- biedna lepiej zadzwonić na pogotowie
Ro- nie nie po prostu dajcie mi trochę wody - Pria dała jej szklankę po tym wypiła wszystko jednym hałstem .
Kas- najlepiej Leo jak przeniesiesz ją do pokoju
Le- dobry pomysł - wzią Roze na ręce i zaniusł na górę by odpoczeła .Potem wrócił.
Leo- zrobione
Mel- najlepiej jak pójdziemy spać
Nat- tak to dobry pomysł- wszyscy poszli do siebie , poszłam do łazienki by się przebrać kiedy byłam w samej bieliźnie spojrzałam się na moją szyje .Świetnie teraz muszę zakrywać moją szyje przez kilka dni aż to nie zejdzie .Roza źle się czuje więc nie powinna nic zobaczyć a teraz ustawie sobie budzik na 7 rano bywyjść nie spostrzeżenie ubrałam birzame i wskoczyłam po kołdre .Jak tak dalej pójdzie moje emocje i pragnienia wygrają . Przytuliłam się do poduszki , kiedy go widzę coraz bardziej nie mogę racjonalnie myśleć .Nie spokojnie i tak kiedyś do tego dojdzie więc nie ma się czego obawiać poza tym jesteśmy tu od trzech dni a w sobotę wyjeżdżamy . jak tak myślę mało czasu spędziłam z nim sam na sam będę musiała to nadrobić jutro ale najlepiej teraz spać.
***
Kręciłam się z boku na bok nie mogąc zasnąć , w mojej głowie kołatały się różne myśli .Włączyłam telefon by sprawdzić godzinę była 22 , w takim stanie nie zasnę zaswieciłam w stronę przyjaciółki spała jak zabita nie będę jej budzić .Wziełam notes i po cichu zeszłam nadół .Podeszłam do futerału z gitarą otworzyłam go i wyjełam gitarę która była mojego chłopaka . Wyjełam koc z szafy i poszłam usiąść na bujawce na patio .Otworzyłam notes gdzie była nie dokończona piosenka .
,,Czy czujesz mnie,
kiedy oTobie myślę?
Z każdym oddechem, który biorę
każdą minutę
Bez znaczenia co robię
Mój świat jest pustym miejscem
Tak jakbym przechadzała się pustynią przez tysiąc dni.
Nie wiem czy to fatamorgana, ale zawsze widzę Twoją. twarz, kochanie
Tak bardzo za Tobą tęsknię -
nic na to nie poradzę,
jestem zakochana
Dzień bez Ciebie jest jak rok bez deszczu Potrzebuję Ciebie przy moim boku,
nie wiem jak przeżyję
Dzień bez Ciebie jest
jak rok bez deszczu...,,
Zaczełam ją pisać kiedy Kastiel ze mną zerwał te dni które spędziłam w izolacji w moim pokoju lecz tak naprawdę nigdy jej nie dokończyłam , po prostu ja ... nie byłam w stanie .Lecz teraz jakoś naszła mnie wena do dokończenia tej piosenki .
Nawet mam pomysł co powinno być dalej :
***Kastiel
Wszyscy poszli spać a ja próbowałem spać lecz nie mogłem poszedłem na dół się napić lecz usłyszałem jak ktoś grał na gitarze , uchyliłwm lekko drzwi i zobaczyłem że Lea chyba komponowała .Wsłuchałem się w słowa oniemiałem czekaj czy ona pisze onas? A może mi się wydawało? Skończyła grać .
Le- eh mam nawet okej ale tempo muszę poprawić i inne instrumenty też .
Kas- co tu robisz?- odwróciła się w moją stronę
Le- cześć em nie mogłam spać więc pomyślałam że coś porobie obudziłam cię?
Kas- nie nie mogłem spać .
Le- rozumiem
Kas- przesuń się trochę
Le- niby jak? nie zmieścisz się
Kas- na pewno?- Wźiełem jedną rękę pod jej ugięcia kolan a drugą na jej plecy po dniosłem ją i sam usiadłem na ławkę a ją usadowiłem na kolanach .
Le- co za spryciaż
Kas- cały ja - odłożyłem gitarę i oparłem ją pod ścianę a potem oplotłem hej talie przytulając się do niej .
Le- co cie nagle wzieło na tulenie się ?
Kas- po prostu jesteś ciepła
***Lea
W sumie nie przeszkadzało mi to w zasadzie czułam się bezpiecznie i błogo czułam że mogę się całkowicie zrelaksować dzięki niemu .Oparłam się o jego tors .
Kas- nie zawygodnie pani?
Le- nie - pocałował mnie w skroń .Serio mogłabym tak zostać .
Kas- to co grałaś to jakaś nowa piosenka?
Le- em cóż zaczełam ją kiedy......- zamilkłam nie chciałam do tego wracać .
Kas- kiedy zerwaliśmy tak?
Le- tak lecz skończyłam tak jagby pisać słowa lecz rytm i tępo muszę poprawić .
Kas- rozumiem .Robi się coraz zimniej lepiej chodźmy zanim się przeziębimy .
Le- tak dobry pomysł - chciałam zejść z jego kolan lecz..
Kas- hej a ty gdzie?
Le- no zejść na ziemie
Kas- chyba żartujesz jesteś w piżamie i w samych kapciach.
Le- i co ? Mogę sama chodzić .
Kas- jasne jeszcze tyle by brakowało byś zachorowała . - dobra niech mu będzie , nie warto się kłucić szczeże zaczynam być już zmęczona kiedy byliśmy w środku postawił mnie na podłodze .
Le- dobranoc
Kas- dobranoc dziewczynko - wzią rękę na mojej tali tylko po to by mnie do siebie przyciągnąć i pocałować potem poszliśmy do siebie .
Następnego dnia ciężko było mi wstać z łóżka byłam ospała .Popatrzyłam na łóżko przyjaciółki które było puste , może poszła do łazienki najlepiej jak ją poszukam lecz najpierw wezmę leprze ciuchy i coś na zakrycie tych plamek na szyi.
Okej kochani to na razie koniec koniec cz 2 jeszcze będzie jedna część lecz nie wiem kiedy ponieważ zachorowałam i w tą Sobotę mam egzamin ustny z matematyki na semestr i z innych przedmiotów z których muszę się pouczyć więc spokojnie jednak mogę trochę się spóźnić z działem lecz jak zdam matme postaram się w tygodniu coś napisać więc to wszystko na razie i przepraszam że taki krótki dział lecz pomysłu nie mam i siły przez te chorupsko na razie .😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro