Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Chloe nie musiała długo czekać na Molly. Wyszła z pokoju i przywitała się z dziewczyną. Molly jest brunetką o piwnych oczach. Jest niską latynoską.

- Jesteś naszą współlokatorką Chloe?

- Tak, dziś jest jakaś impreza bo Nate mi powiedział, jest strasznie miły.

- Tak! Mam nadzieje, że z nami idziesz.. Tak Nate już taki jest, nie umie być zły długo no chyba, że ktoś go porządnie okłamie wtedy już potrafi nie wybaczyć.

- Rozumiem.. On jest w drużynie?

- Tak, jest bardzo dobrym zawodnikiem jeśli chodzi o futbol amerykański.

- Zapytał się czy nie chce być cheerleaderką, niby poszukują.

- Serio? Zapytał ci się o to? Szczerze on nie chce żeby byle kto był cheerleaderką, musiałaś mu się spodobać.

- Ale w jakim sensie nie chce? Przecież to nie on jest od wybierania co nie?

- Nie no co ty! Gdzie on! Jakby on miał wybierać to na końcu nikt by nie był - śmieje się - On tylko wiesz zaprasza dziewczyny, na przykład dziewczyna nie jest pewna czy iść bo wiesz nie chce się zbłaźnić, a on ma coś takiego w oczach, że umie cię prześwietlić, jeśli się nadajesz to ci to powie, a jeśli nie no to też ci to powie. Szczerze? On jest szczery do bólu dlatego dużo osób mu ufa na przykład Noah.

- Kto to Noah?

- Ah... nie znasz go? To dziś poznasz. Chodź już się szykować bo zostało nam dwie i pół godziny!

Dziewczyny usłyszały, że ktoś wszedł do mieszkania.

- Hallo dziewczyny! To ja Nate, jesteście już uszykowane?

Nate wszedł dziewczyną do pokoju kiedy one były w pół nagie i osłupiał.

- Nate kurwa, co tak stoisz wypierdzielaj mi stąd - Wrzeszczy Molly.

Nate wręcz nie kontaktował stał i patrzył się na półnagą Chloe.

- O kurwa sorry ale miałyście do cholery dwie i pół godziny, dalej ubierzcie się mam zasłonięte oczy - Mówi Nate.

- No chyba cię pojebało, a gdzie jebane pukanie? - Pyta się Molly

- Czekaj... jakie pukanie... pukałyście się beze mnie?

- Nate kurwa jaja sobie robisz? - Roześmiały się - Chodzi o pukanie do drzwi...

- No sorry myślałem, że jesteście ubrane, dalej bo Noah już stoi pod kampusem.

- Osz kurwa.

*Nate*

Chłopak wychodzi z windy przekonany, że dziewczyny stoją już odjebane i będą mogli wyjść. Wchodzi do mieszkania i nikogo nie widzi. Wchodzi do pokoju Molly i widzi dwie prawie nagie laski to Molly i Chloe.

- O kurwa, Chloe w tej bieliźnie wygląda seksownie.

*Chloe*

Po 15 minutach, dziewczyny wyszły z pokoju wyszykowane na imprezę. Na korytarzu spotkały nie całą drużynę. Chłopacy przycichli.

- Cześć, poznajcie moją i Nate nową współlokatorkę Chloe. Chloe od lewej jest Noah, Liam, Blake, Harry, Jack, William, James, Alfie :D.

* Nate*

Chłopacy czekali tylko jeszcze na dziewczyny. Stwierdzili, że już nie będą wchodzić do salonu tylko poczekają na korytarzu. Nagle z pokoju wychodzą dziewczyny. Molly była ubrana w sukienkę która była minimalnie przeźroczysta więc było jej widać bieliznę i krągłości pod sukienką. Miała mocny makijaż, czerwoną szminkę i kolory cieni na oczach wpadały w nude. Miała kilka bransoletek, pierścionek i duże złote kolczyki kółka. Na nogach miała czarne czółenka na słupkach. Chloe za to była ubrana w czarną cekinową sukienkę. Makijaż miała podobny do Molly miała tylko inną pomadkę na ustach koloru bordowego. Miała na sobie kabaretki, a szyje przyozdabiał jej piękny naszyjnik. Również miała złote kolczyki wiszące z kryształkami. Buty miała takie same jak Molly. Nate nie mógł napatrzeć się na dziewczyny, pięknie wyglądały tego wieczoru.

- To co? Zbieramy się? - Chłopak pyta.

- Tak, oczywiście. - Chloe odpowiada uśmiechając się.

Przyjaciele wyszli, a w drzwiach Noah zatrzymał Nate.

- Ta nowa twoja to niezła jest, wiesz może jak ją poderwać? Co lubi?

- Ja mu kurwa dam poderwać ją, niech spierdala do swojej Olivi kurwa. - Pomyślał.

- Stary, ona jest moja.. - Mówi poważnie.

- O kurwa serio? Już? Tak szybko? Dobra sorry stary..

- No...

Noah wyszedł, a Nate zamykał drzwi od mieszkania, gdyby ktoś niespodziewany chciał ich odwiedzić.

- Nate? - Chloe.

- Co się stało? Chłopacy i Molly jadą jednym samochodem niestety nie zmieszczę się w samochodzie z nimi mimo, że jestem taka mała - Śmieje się - Pojedziemy razem?

- Okej to chodź wejdziemy po kluczyki, chcesz czegoś się napić? - Nate ucieszył się z obrotu spraw i chce z nią spędzić sam na sam jak najwięcej czasu.

- Okej, poproszę.

*Chloe*

Współlokatorzy weszli do mieszkania na chwilę.

- Powiesz mi coś jeszcze o sobie? - Dziewczyna pyta się.

- A co chciałabyś wiedzieć? - Nate zatrzymał się naprzeciwko niej. Byli siebie tak blisko, że chłopam wyczuwał na swoich barkach jej oddech.

- Na przykład jak smakujesz - pomyślała. Spojrzała na jego usta, były bardzo apetyczne.
Nate zbliżył się jeszcze bardziej i odchylił ręką pasmo włosów z jej ramienia. Pochylił się i zaczął całować delikatnie jej szyję, Chloe odpływała, nogi zrobiły jej się z waty. Po niespełnej minucie usłyszeli jak ktoś przekręca gałkę od drzwi. Nate odsunął się i wypatrywał delikwenta który przeszkodził im w pieszczotach.
- W czymś przeszkodziłam? Jedziecie czy będziecie tak stać i się lampić jakbym coś wam zrobiła? - Molly
- Tak, chciałam tylko się napić czegoś...
- Przecież na imprezie będzie dużo picia... Dalej chodźcie.
Współlokatorzy wyszli, Molly i Chloe poszły przodem do windy, a Nate zamknął drzwi i poszedł za nimi, w głowie miał tylko zapach szyi Chloe był podobny do kwiatów z nutą owoców.
- Nate, a ty co taki pogrążony w chmurach?
- Myślę o następnym meczu... - skłamał.
-Ahh, tak to teraz się nazywa? Jak nazywa się twoja wybranka?
- Nie ma imienia. Proszę cię Molly zgłupiałaś?
- No chciałabym ją poznać i zobaczyć czy jest idealna dla ciebie czy to jednak zły wybór.
- Przestań, nikogo nie ma.
Chloe widziała w jego oczach to samo co Molly. Chłopak zakochany zawsze się inaczej zachowuje, jest chamski albo pogrążony w obłokach, to drugie to Nate. Widziała kątem oka jego oczy wpatrzone w nią, miała nadzieję, że nikt oprócz niej tego nie zauważy.
Kilkanaście minut później ekipa była już na miejscu wysiedli z aut i dziewczyny poszły przodem, a chłopacy zaraz za nimi. Impreza była w kampusie północnym, wyglądał tak samo jak zachodni pełno palm i kwiatów. Udekorowany był typowo na imprezę stół bilardowy, żeby grać w beer ponga, śmieci porozwalane po kątach, wstążeczka, baner, balony i dużo alkoholu. Weszli do budynku i ktoś krzyknął "Przyszli, impreza się właśnie rozpoczęła!". Praktycznie wszyscy zaczęli witać się z niepełną drużyną futbolową. Molly wzięła Chloe za rękę i poszły do kuchni zrobić sobie drinki, aż nagle pojawił się chłopak, wysoki blondyn o niebieskich oczach.
- Hej dziewczyny, jak tam u was. Chwila, chwila Molly co to za dziewczyna?
- Cześć, to jest Chloe z pierwszego roku.
- Rozumiem, Witaj mam na imię Jace.
- Cześć - Powiedziała nieśmiało.
- Idę do Noaha chwilę poczekaj na mnie okej?
- Okej, zrobię ci tego drinka.
Molly poszła. Po chwili Jace przybliżył się do Chloe i objął ją od tyłu, zaczął całować ją po szyi, a rękoma zjeżdżać w dół.
- Jace przestań! - krzyczy.
To nie poskutkowało więc Chloe zaczęła się wiercić aby uwolnić się z uścisku.
- Przestań kurwa! Głuchy jesteś kurwa!? - Zaczęła piszczeć.
Nagle wkroczył wkurwiony Nate. Rzucił się na Jace i obłożył go pięściami.
- Powiedziała, że kurwa masz przestać ją dotykać czego nie zrozumiałeś tępy chuju!
- Nate przestań, proszę przestań! - Chloe zszokowana obrotem spraw zaczęła wrzeszczeć.
- Zabijesz go za chwilę!






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro