Rozdział 2
Chloe nie musiała długo czekać na Molly. Wyszła z pokoju i przywitała się z dziewczyną. Molly jest brunetką o piwnych oczach. Jest niską latynoską.
- Jesteś naszą współlokatorką Chloe?
- Tak, dziś jest jakaś impreza bo Nate mi powiedział, jest strasznie miły.
- Tak! Mam nadzieje, że z nami idziesz.. Tak Nate już taki jest, nie umie być zły długo no chyba, że ktoś go porządnie okłamie wtedy już potrafi nie wybaczyć.
- Rozumiem.. On jest w drużynie?
- Tak, jest bardzo dobrym zawodnikiem jeśli chodzi o futbol amerykański.
- Zapytał się czy nie chce być cheerleaderką, niby poszukują.
- Serio? Zapytał ci się o to? Szczerze on nie chce żeby byle kto był cheerleaderką, musiałaś mu się spodobać.
- Ale w jakim sensie nie chce? Przecież to nie on jest od wybierania co nie?
- Nie no co ty! Gdzie on! Jakby on miał wybierać to na końcu nikt by nie był - śmieje się - On tylko wiesz zaprasza dziewczyny, na przykład dziewczyna nie jest pewna czy iść bo wiesz nie chce się zbłaźnić, a on ma coś takiego w oczach, że umie cię prześwietlić, jeśli się nadajesz to ci to powie, a jeśli nie no to też ci to powie. Szczerze? On jest szczery do bólu dlatego dużo osób mu ufa na przykład Noah.
- Kto to Noah?
- Ah... nie znasz go? To dziś poznasz. Chodź już się szykować bo zostało nam dwie i pół godziny!
Dziewczyny usłyszały, że ktoś wszedł do mieszkania.
- Hallo dziewczyny! To ja Nate, jesteście już uszykowane?
Nate wszedł dziewczyną do pokoju kiedy one były w pół nagie i osłupiał.
- Nate kurwa, co tak stoisz wypierdzielaj mi stąd - Wrzeszczy Molly.
Nate wręcz nie kontaktował stał i patrzył się na półnagą Chloe.
- O kurwa sorry ale miałyście do cholery dwie i pół godziny, dalej ubierzcie się mam zasłonięte oczy - Mówi Nate.
- No chyba cię pojebało, a gdzie jebane pukanie? - Pyta się Molly
- Czekaj... jakie pukanie... pukałyście się beze mnie?
- Nate kurwa jaja sobie robisz? - Roześmiały się - Chodzi o pukanie do drzwi...
- No sorry myślałem, że jesteście ubrane, dalej bo Noah już stoi pod kampusem.
- Osz kurwa.
*Nate*
Chłopak wychodzi z windy przekonany, że dziewczyny stoją już odjebane i będą mogli wyjść. Wchodzi do mieszkania i nikogo nie widzi. Wchodzi do pokoju Molly i widzi dwie prawie nagie laski to Molly i Chloe.
- O kurwa, Chloe w tej bieliźnie wygląda seksownie.
*Chloe*
Po 15 minutach, dziewczyny wyszły z pokoju wyszykowane na imprezę. Na korytarzu spotkały nie całą drużynę. Chłopacy przycichli.
- Cześć, poznajcie moją i Nate nową współlokatorkę Chloe. Chloe od lewej jest Noah, Liam, Blake, Harry, Jack, William, James, Alfie :D.
* Nate*
Chłopacy czekali tylko jeszcze na dziewczyny. Stwierdzili, że już nie będą wchodzić do salonu tylko poczekają na korytarzu. Nagle z pokoju wychodzą dziewczyny. Molly była ubrana w sukienkę która była minimalnie przeźroczysta więc było jej widać bieliznę i krągłości pod sukienką. Miała mocny makijaż, czerwoną szminkę i kolory cieni na oczach wpadały w nude. Miała kilka bransoletek, pierścionek i duże złote kolczyki kółka. Na nogach miała czarne czółenka na słupkach. Chloe za to była ubrana w czarną cekinową sukienkę. Makijaż miała podobny do Molly miała tylko inną pomadkę na ustach koloru bordowego. Miała na sobie kabaretki, a szyje przyozdabiał jej piękny naszyjnik. Również miała złote kolczyki wiszące z kryształkami. Buty miała takie same jak Molly. Nate nie mógł napatrzeć się na dziewczyny, pięknie wyglądały tego wieczoru.
- To co? Zbieramy się? - Chłopak pyta.
- Tak, oczywiście. - Chloe odpowiada uśmiechając się.
Przyjaciele wyszli, a w drzwiach Noah zatrzymał Nate.
- Ta nowa twoja to niezła jest, wiesz może jak ją poderwać? Co lubi?
- Ja mu kurwa dam poderwać ją, niech spierdala do swojej Olivi kurwa. - Pomyślał.
- Stary, ona jest moja.. - Mówi poważnie.
- O kurwa serio? Już? Tak szybko? Dobra sorry stary..
- No...
Noah wyszedł, a Nate zamykał drzwi od mieszkania, gdyby ktoś niespodziewany chciał ich odwiedzić.
- Nate? - Chloe.
- Co się stało? Chłopacy i Molly jadą jednym samochodem niestety nie zmieszczę się w samochodzie z nimi mimo, że jestem taka mała - Śmieje się - Pojedziemy razem?
- Okej to chodź wejdziemy po kluczyki, chcesz czegoś się napić? - Nate ucieszył się z obrotu spraw i chce z nią spędzić sam na sam jak najwięcej czasu.
- Okej, poproszę.
*Chloe*
Współlokatorzy weszli do mieszkania na chwilę.
- Powiesz mi coś jeszcze o sobie? - Dziewczyna pyta się.
- A co chciałabyś wiedzieć? - Nate zatrzymał się naprzeciwko niej. Byli siebie tak blisko, że chłopam wyczuwał na swoich barkach jej oddech.
- Na przykład jak smakujesz - pomyślała. Spojrzała na jego usta, były bardzo apetyczne.
Nate zbliżył się jeszcze bardziej i odchylił ręką pasmo włosów z jej ramienia. Pochylił się i zaczął całować delikatnie jej szyję, Chloe odpływała, nogi zrobiły jej się z waty. Po niespełnej minucie usłyszeli jak ktoś przekręca gałkę od drzwi. Nate odsunął się i wypatrywał delikwenta który przeszkodził im w pieszczotach.
- W czymś przeszkodziłam? Jedziecie czy będziecie tak stać i się lampić jakbym coś wam zrobiła? - Molly
- Tak, chciałam tylko się napić czegoś...
- Przecież na imprezie będzie dużo picia... Dalej chodźcie.
Współlokatorzy wyszli, Molly i Chloe poszły przodem do windy, a Nate zamknął drzwi i poszedł za nimi, w głowie miał tylko zapach szyi Chloe był podobny do kwiatów z nutą owoców.
- Nate, a ty co taki pogrążony w chmurach?
- Myślę o następnym meczu... - skłamał.
-Ahh, tak to teraz się nazywa? Jak nazywa się twoja wybranka?
- Nie ma imienia. Proszę cię Molly zgłupiałaś?
- No chciałabym ją poznać i zobaczyć czy jest idealna dla ciebie czy to jednak zły wybór.
- Przestań, nikogo nie ma.
Chloe widziała w jego oczach to samo co Molly. Chłopak zakochany zawsze się inaczej zachowuje, jest chamski albo pogrążony w obłokach, to drugie to Nate. Widziała kątem oka jego oczy wpatrzone w nią, miała nadzieję, że nikt oprócz niej tego nie zauważy.
Kilkanaście minut później ekipa była już na miejscu wysiedli z aut i dziewczyny poszły przodem, a chłopacy zaraz za nimi. Impreza była w kampusie północnym, wyglądał tak samo jak zachodni pełno palm i kwiatów. Udekorowany był typowo na imprezę stół bilardowy, żeby grać w beer ponga, śmieci porozwalane po kątach, wstążeczka, baner, balony i dużo alkoholu. Weszli do budynku i ktoś krzyknął "Przyszli, impreza się właśnie rozpoczęła!". Praktycznie wszyscy zaczęli witać się z niepełną drużyną futbolową. Molly wzięła Chloe za rękę i poszły do kuchni zrobić sobie drinki, aż nagle pojawił się chłopak, wysoki blondyn o niebieskich oczach.
- Hej dziewczyny, jak tam u was. Chwila, chwila Molly co to za dziewczyna?
- Cześć, to jest Chloe z pierwszego roku.
- Rozumiem, Witaj mam na imię Jace.
- Cześć - Powiedziała nieśmiało.
- Idę do Noaha chwilę poczekaj na mnie okej?
- Okej, zrobię ci tego drinka.
Molly poszła. Po chwili Jace przybliżył się do Chloe i objął ją od tyłu, zaczął całować ją po szyi, a rękoma zjeżdżać w dół.
- Jace przestań! - krzyczy.
To nie poskutkowało więc Chloe zaczęła się wiercić aby uwolnić się z uścisku.
- Przestań kurwa! Głuchy jesteś kurwa!? - Zaczęła piszczeć.
Nagle wkroczył wkurwiony Nate. Rzucił się na Jace i obłożył go pięściami.
- Powiedziała, że kurwa masz przestać ją dotykać czego nie zrozumiałeś tępy chuju!
- Nate przestań, proszę przestań! - Chloe zszokowana obrotem spraw zaczęła wrzeszczeć.
- Zabijesz go za chwilę!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro