Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wszystko dobrze się kończy

Cate obudziła się przez Mlecz , która ją trącała łapą , aby ją obudzić. -wstawaj ,wstawaj, dziś wiesz jaki dzień- powiedziała Mlecz dodawając kolejne słowa szeptem , aby klanowce nie usłyszały. -dobra , dobra , już- odpowiedziała Cate po czym wstała. -i co? Teraz tak do nocy czekamy bezczynnie?- zapytała się Cate. -wczoraj nas niewykorzystywali do prac lecz pewnie dzisiaj będą nam kazali czyścić posłania w leogiwskach ... - odpowiedziała mlecz. Wtedy wszedł Piskliwy Krzyk , która już od niedawna miała zmianę z Szypkim Mrozem , powiedziała -Właśnie tak , Mlecz masz rację . Mlecz , Kevin , Plama i ty chyba miałaś Cate , idziecie za mną.-  wtedy czwórka poszła. -najpierw coś zjedzcie , żebyście mieli siły- powiedziała piskliwy krzyk i pokazała na stertę jedzenia , do której się dobrali , wzięli swoje i zjadli. Cate zaczeła jako pierwsza wymieniać posłanie w legowisku wojowników , nikogo tam nie było co ułatawiało zadanie , potem resztą się dołączyła , robili to jak samotnicy... Czyli niedokładnie , ale dało się jakoś leżeć. Poszli jeszcze wymieniać posłania do legowiska starszyzny i uczniów. Wsumie zajeło im to sporo czasu , za chwilę już by był zachód słońca. -uf...- westchneła najbardziej zmęczona ze wszystkich Cate. Piskliwy Krzyk odprowadziła Cate , Mlecza , Plamę i Kevina do legowiska więźniów po czym zmieniła wartę z Niebieskim Lotem. -hej , teraz ja was pilnuje- powiedział Niebieski Lot. -Cate , teraz musimy udawać , że śpimy- szepnął jej do ucha Plama , po czym Cate przypomniała sobie cały plan i położyła się do spania lekko przymykając oczy , tak aby dalej widziała co się dzieje wokół jej. Mlecz najuważniej z wszystkich czekała na to kiedy księżyc będzie na samej górze i też patrzyła , czy Niebieski Lot już nie zasnął. Cate tak mocno się nudziła tym czekaniem , że już prawie usneła z nudów czego najmniej chciała lecz w końcu się doczekała , tego na co czekała. Plama trzepnął delikatnie ją w ucho i szepnął jej do ucha -już , już Niebieski Lot usnął i jest księżyc na samej górze.- -okej- mrukneła Cate. Każdy wiedział co ma zrobić więc powoli i cicho wychodzili , lecz jeszcze gdzieś po obozie kręciły się jakieś koty , ale było tak ciemno , że ledwo co by ich zauważyli. -Kevin , idź ukraść im jedzenie- szepneła Mlecz do Kevina, po czym on kiwnął łebkiem na tak i zabrał to co mógł , po chwili Mlecz , Cate i Plama mu pomogli i już zbliżali się do wyjścia . Kiedy wyszli z obozu Klanu Krzewów to zaczęli biec. -znam wszystkie okolice wszystkich klanów więc ja poprowadzę , mam nawet fajne miejsce- powiedział Kevin , każdy mu prztaknął na tak. Kevin zaczął prowadzić , a wokół nich było ciemno i wiało grozą , ponieważ to był ciemny las , a nadodatek była jeszcze noc. Zrywała się wichura i było coraz zimniej . Koty weszły na dawne tereny klanu Ciernia i wtedy zobaczyli w pół zbudowany park , -już blisko- warknął Kevin po czym byli obok malutkiej dziury , przez którą , ledwo co mogło się przecisnąć . -to tu- powiedział Kevin i wepchnął się tam , a kiedy już tam każdy był to była wielka nora , tam właśnie odłożyli jedzenie i poszli spać , wyglądało tam ładnie i też wyglądało na koniec ich podróży.

(498 słów)

_____________________________________________
To koniec książki , będzie jej kolejna część więc przekonacie się później co się dzieje z tą miłą czwórką.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro